Dziękuję za czytanie i oddane głosy.
Miło.
Pozdrawiam

Świetne opowiadanie i zasłużona wygrana
Gratuluję

(Moje zgadywanie autora/autorki nie miało większego sensu, z wiadomych powodów... Może następnym razem mi się uda.)

Ale impreza

Bardzo mi się podoba opis jesieni na początku... No i całe opowiadanie ma swój świetny klimat.

Uśmiałem się : "Wyszłabym za dziada, żeby się trafiło.
Oj, córuś, oj, córuś, nie wychodź za dziada. Ni na dzień, ni na noc on ci się nie nada. " ;D

Piękny wiersz. Wzruszyłem się. Chciałem dodać coś od serca. Jestem tu raz częściej, raz rzadziej od ponad 10lat. Może nie znamy się w realu, ale w realu mało kto wie o moim wnętrzu tyle ile ten portal. A ten portal to wspaniali ludzie, którzy są tak serdeczni, przyjaźni i z olbrzymim talentem, że si...

Sympatyczna rodzinka i zwierzaki też
Ale od takich rodziców to całej prawdy się nigdy nie dowiesz.

Pozdrawiam autora.

Dobrze się czyta, ale opowieść zaczyna "gonić" gdy Janek zaczyna uciekać.
Czaszka to tej potrąconej? Hmm ...Nie wiem...

Pozdrawiam autora.

Ciekawie zaczynający się kryminał. Ja debiutanta tu nie zauważyłem, a raczej profesjonalistę, a takich to nawet złamana ręka nie zatrzyma gość to twardziel od razu to czuć.

Pozdrawiam autora.

Taka tragiczna legenda dobrze się czyta.
Nic mnie nie kosztuje te obstawianie, więc bez ryzyka dla mnie Autorem jest "Tcz"

Bardzo dobre opowiadanie momentami wzruszające. Piękna historia...
Wspieram bezdomnych więc miło się czyta taką historię. Serce rośnie.
Pozdrawiam autora... (I może to szaleństwo, bo tekst jest przedstawiony w formie żeńskiej, ale jakbym miał obstawiać to powiedział bym, że to Autsajder... )

Bardzo fajne dialogi ciekawie to opowiedziane... Stary przynudzał trochę ;D jak to stary , hihi
Powodzenia

Ciekawiły mnie zawsze takie historie... Tez jakiś czas temu byłem w Oświęcimiu... Wcześniej w Treblince, Majdanku... To są dla mnie rzeczy nie do pomyślenia, nie wyobrażenia... I to tak nie dawno, że ciężko pomyśleć że tyle zła może być w człowieku. Wracając do opowiadania, podoba mi się tematyka i ...

Ciekawa miniatura.
Często słyszalem o proroczych snach, no ale nie były to sny aż tak dramatyczne - na szczęście.
Pozdrawiam.

Niesprawiedliwy osąd zawsze boli, dziwię się, że do małżeństwa to w ogóle docierało, bo takie plotki ostatnie trafiają do ucha osób "omawianych".
Ten świst lodówki wydaje się nieprawdopodobny - ale świat bywa nieprawdopodobny.

Jakiś ostatnio słyszałem, że gdzieś na poligonie przejechał jakiegoś wojaka czołg, ale chyba nie miał tyle szczęścia co Stefan. Podobają mi się ostatnie zdania, sprowadzające Troszke na ziemię. Nie znam waszego pisania, ale w którymś komentarzu Zdzisław pisał że lubi stąpać po ziemi więc nic nie tra...

Miasto tego sobotniego wieczoru bawiło się w najlepsze. Pierwsze dni wiosny wpompowały energię w ludzi, którzy rozlali się na place, skwerki i ogródki barowe. Muzyka tańczyła ze światłem rzucanym przez przejeżdżające auta. Mieszanina zdań obijała się od ścian, by trafić przez otwarte okna, tych, któ...

Dany dziękuję - poprawiłem. Dziękuję za wsparcie. Nie czuję, żeby to była walka, po takim czasie i terapii to jedynie trzymanie się zaleceń. Mam wyrobione już zdrowe mechanizmy. A od kiedy przestałem i już po kilku miesiącach , nie ciągnie mnie do używek bezpośrednio,nie kuszą mnie... Raczej są to g...

Tcz, Dziękuję bardzo, ale myślę, że to znacznie za duże słowo ten "bohater". Tak, Twój komentarz pod ostatnią częścią, dał mi do myślenia, że ta opowieść wisi tu taka otwarta i postanowiłem ją zamknąć. No i to, że ją ktoś przeczytał mnie zdziwiło i zmotywowało. Także dziękuję bo bym się ni...

Dziękuję wam wszystkim za dobre słowa. Bardzo mnie wzruszyły. Nie wiem w sumie co napisać więcej, chyba jedynie jeszcze raz, wielkimi literami: DZIĘKUJĘ.

(Postanowiłem zakończyć tę „opowieść” o trzeźwieniu, bo na zakończenie, moim zdaniem w pełni zasługuje. Historia ta miała w pierwotnym założeniu, opisywać rok „trzeźwości”, wymuszony wszywką. Nie udało się i ta trzeźwość, chociaż już bez cudzysłowu, trwa do tej pory, czyli siódmy rok. Więc, mimo że ...

Spędziłem troszkę czasu na ogrodach działkowych, na których zrywaliśmy owoce i parę razy właściciel którejś działki nas gonił. Nie myślałem o tym przez lata, ale mogę się zgodzić, że tamte owoce smakowały inaczej
Twój tekst ma smak dzieciństwa, bardzo dobry smak.