Tadeuszu, chyba nie myślisz o "Międzynarodowym Dniu Herbaty"?

Zabawny wierszyk, taki z życia wzięty. ;) Miałam kiedyś podobną wpadkę, gdy wysyłałam wiadomość do klientki. Zamiast "dziękuję" wysłałam "dziwkuję". Szkoda, że SMS- ów nie można edytować. 😆 ...ale dzięki tym błędnym "podpowiadaczom" zaczynają krążyć następne, wyjaśniaj...

Dobra miniaturka, z nutką oczekiwania na zmianę.
Ostatnie dwa zdania odbieram dwojako - tak fizycznie, jak i w przeności.

Trochę nie chwytam wiersza - to brzmi jak relacja z zakończenia budowy statku w Elblągu.

Błędy zapisowe, znowu patetyczność w madmiarze...
Lubię stare dzieje, jednak inaczej o nich pisane

Mam to samo zdanie, co Dany - za dużo zaimków i wiersz zbyt patetyczny. Zbyt wzniosłe słowa nie zawsze przynoszą pozytywny efekt... chyba że miałaby być to oda.
Fajnie, że interesujesz się historią - mamy podobne zainteresowania

„Uff… jeszcze trochę, a ugotuję się we własnym pocie. Na cholerę zgodziłem się na taką pracę?! Płacą świetnie, ale czy forsa warta jest takiej mordęgi? Pracuj tak, człowieku, raz w gorącym, raz w zimnym. Cholerne słońce… musi mi świecić prosto w gębę?! Jasne, awaria sprzętu, więc mnie wysłali. Jeste...

Przejmujący, do samego jestestwa, tekst. Do tego literacko napisany. PS. Wiedziałem o stalinowskim, ludobójczym "prawie pięciu kłosów", ale tu jest ono pokazane nie z pozycji dokumentu, tylko ludzi, którzy to musieli przeżyć... a wielu nie przeżyło. Straszne. "Ludzie ludziom zgotowali...

jaga pisze: ↑11 maja 2024, 11:12 oj chłopaki wy to macie poczucie humoru

ciekawe czy te zegarki stanęły z wrażenia? -
może ta sekretarka była jak ?matka boska" z dowcipu

Niee! Była przeciwieństwem "matki boskiej z dowcipu". To i nie dziwota, że nawet zegarkom "się stanęło"...

Jak stanęły zegarki, to pół biedy. Mogła stanąć robota. Ona może się nawet rozkręcić, zwłaszcza ręczna. Świetna fraszka. To drugie w robocie, to drugie ;) --------------------- No proszę, co potrafi kobieta. ...i to nic nie robiąc... a efekt piorunujący ;) ---------------------- Kobietom też? A tak...

Na widok, u szefa, nowej sekretarki,
podwładnym stanęły nawet ich zegarki.

Tadeuszu - faktycznie Ustny egzamin z polskiego do tego technikum to było dopiero przeżycie.
PS. Przynajmniej z matematyką na "wstępnym" miałem spokój, gdyż byłem zwolniony (z olimpiady matematycznej).

elafel pisze: ↑08 maja 2024, 23:10 To zależy co podmiot liryczny chce hi hi zabić czy zapić? Seks czy keks?

...to zależy od nastroju - uwielbienia czy wnerwienia

tcz pisze: ↑08 maja 2024, 15:40 Ale Ci wykręciła numer. I to na smartfonie.

Zaraz! - nie myl autora z podmiotem lirycznym

Keks, to prawie seks. Hi hi Trzeba uważać, bo telefon potrafi napsocić. A propos, byłby test na Pietruchę o psocie :) ...i to jeszcze jak trzeba uważać ;) Kolega (jak mówił) wysłał kiedyś tekst "...no i go zabiłem". Napisał zaś ""no i go spiłem"... ale nie sprawdził przed w...

Znajoma wysłała mi tekst:
„Zapraszam na kawę i seks”.
Pożądanie wnet zagrało,
na spotkanie mnie pognało…

a tu psikus. W jej smartfonie
nie o seks chodziło bowiem,
gdyż „podpowiedź”, wredna żmija,
słowo słowem podmieniła…

i do kawy, na dokładkę,
keks z nią zjadłem, wraz z jej dziadkiem.

Rubinowy, nie mogłeś mi tego wcześniej podpowiedzieć? "Kaplicowy" jako urzędnik w Urzędzie Pracy - to byłby ktoś!
------
Elafel, jest tyle tych nazw, że zawsze można jakąś nową miniaturkę wyskrobać... tylko mieć zamysł na wątek i osnowę

Rubinowy pisze: ↑07 maja 2024, 19:41 Fajowe. Jak w Mogile to tylko dyżurnego Kaplicowego z Fordonu brakowało

...a był dyżurny o takim nazwisku?

Dany pisze: ↑07 maja 2024, 16:19 To że nazwa pochodziła od koronkarstwa lub nazwiska, wyczytałam już wcześniej z Internetu, ale wcale to mi nie wyjaśniło, bo co ma koronkarstwo z cipką?

Poszukałem i znalazłem takie wytłumaczenie: "cipkarstwo - to dawna, podhalańska nazwa koronkarstwa".

Tadeuszu - o, teraz to buczy i gra, limeryk jak ta lala
PS. Ja tam się nie znam na interpunkcji, ale pewien nasz wspólny znajomy chybaby usunął z 1. wersu te dwa przecinki