Spodziewali się zawodnicy,
że dokopią nam przeciwnicy,
bo przechodząc raz przez ulicę
w Moskwie, spotkali zakonnicę.

Przyłączam się do gratulacji.

Nie liczył na pochwałę,
świadomy, że ma chałę.

Przeważnie to kobiety wstydliwie starają ukryć swoje wdzięki.

Dziękuję za komentarze.
Literówkę poprawiłem.

Miłej niedzieli.

Jan futbolista spod Terespola,
raz na wyjeździe chciał strzelić gola.
Dobrze zaczął grę wstępną,
gorzej, akcję następną.

• Napastnik chybił - rzekła mu Jola.

Mocne wejście do rywalizacji o Pietruchę.
Brawa za ten wiersz.

Dopiszę jedną zwrotkę.

O losie leśnej przygody
przesądził leśniczy, który
wstępu na łono natury
zakazał, bo były gody.

Dodałbym jeden warunek,
chciałbym mieć z ładną stosunek.

Fraszka bomba, bardzo mi się podobała.

Dla mnie gwara warszawska kojarzy się głównie ze Stanisławem Grzesiukiem.

Świetny tekst, Cristtimm. Z przyjemnością przeczytałem go po raz drugi.

Pozdrawiam

Zawarto takie też przymierze,
ksiądz ma dostarczyć grzechomierze.

Poprzedni komentarz zamieściłem tu pomyłkowo - przepraszam.

Ciekawa klasyfikacja.

Narcyzów sieciowych, o których wspomina Antonella, można porównać do trolli.

Popieram Dany.
Antolski to artysta wzbudzający sympatię, a nie narcyz.

Ela,
Super.
Gwarowy, bardzo sympatyczny tekst.
No i powodzenia w konkursie życzę.

P.S.
Jak widzisz, do innych też zaglądam.

Powtórzę za Elą, dobry limeryk.

Niezrozumiana albo mąż niewyrozumiały.

Mąż przeprowadził się na Walencję,
bowiem do żony swej miał pretensję:
jego nie dopuszczała,
a sama się puszczała,
chociaż co miesiąc dawał jej pensję.

Dziękuję bardzo za powyższe uwagi, które pomogły mi wyeliminować niedociągnięcia, a szczególnie dla Echo, za jego fachową analizę techniczną.

Za bardzo kombinować nie będę, poprawię to co najistotniejsze - ilość sylab.

Dziękuję, Dany.

Lepiej będzie się rymowało, gdy "w Pasiece" zmienię na "w Pasieczce".

Dopisałem dalszy ciąg zalotów Gucia do pszczółki Mai.

Twoja fraszka, jak zwykle, zasługuję na najwyższą ocenę.

Pociągnę ten temat, dodam limeryk
o malarzu i jego żonie rzeźbiarce.

Sławnym malarzem był w Starym Grodzie,
portrety członków malował w rodzie.
Sławniejsza była małżonka,
umiała wyrzeźbić członka,
ale takiego, który był w wzwodzie.

Echo,
Trzeba przyznać, że po mistrzowsku rzeźbisz limeryki.

Jeśli Fidiasz ma dłuto za krótkie, to niech spróbuje sobie wydłużyć.

Rad był z pomocy rzeźbiarz z Krynicy,
jaką otrzymał od czarownicy:
Umiała czarów użyć,
aby jemu wydłużyć
dłuto - ma teraz rozmiar kłonicy.

Echo,
Dziękuję za komentarz.

Bardzo sobie cenię takie konstruktywne uwagi.
Jak już zaznaczyłem, niedawno zacząłem pisać limeryki.
Będę się starał, aby następne były na wyższym poziomie.

Pozdrawiam

Dany, Ela,

Dodałem Pietruchę nr 5.
Chciałem jeszcze nadmienić, że nie tylko zwracam uwagę co Dany
ma w podpisie, ale zamierzam do tego się stosować.

Antonella,
Cieszę się, że Ci się podobała.
Teraz ta Pietrucha jest przedostatnia.