Portal literacki. Tu dowiesz się jak wzbogacić warsztat pisarski. Konstruktywna krytyka, mnóstwo ciekawych tekstów i komentarzy. Konkursy i zabawy literackie. Zajrzyj i zostań na dłużej w miłej atmosferze.
Zapomnieliście o jednej bardzo ważnej rzeczy. Inspiracją mogą być nasze ulubione książki. Sami przyznajcie, że pisząc często chcecie, aby wasz styl był podobny do ulubionych autorów. Np. pisząc kryminały staram się, aby były podobne do Agathy Christe. Nie mówię takie same. Ale muszę przyznać, że książki często inspirują mnie do pisania. Myślę, że jak ktoś chce dobrze pisać to czytanie to podstawa! Często chcemy też opowiedzieć pewne rzeczy na nowo. Książki i życie to największe dla mnie inspiracje.
Nie ma tego złego, co by na jeszcze gorsze nie wyszło!
Trzeba tylko uważać, żeby się nie przeinspirować czyimś stylem czy pomysłami.
Popieram, oj jak ja to popieram. :/ Wysłałem swego czasu dwa opowiadania do wydawnictwa i zostały zaakceptowane. Poproszono o więcej. Trzecie napisałem "w tonacji Kinga" :devil: i zostało zjechane tak, że parę miesięcy nie mogłem wziąć długopisu do ręki. Nikomu nie życzę. Z inspiracją trzeba uważać. To zdradziecka rzecz jest.
Myślę, że naśladowanie czyjegoś stylu mija się z celem, gdyż nie staniesz się lepszy stając się kimś innym, aczkolwiek wiele książek porusza nas do tego stopnia, daje powody do przemyśleń własnych na temat poruszony w owej książce. To jest dobra inspiracja. Małe rozważania na temat wcześniej już poruszony, ale nie powtarzanie idei.
Ostatnio zmieniony 30 stycznia 2009, 20:59 przez foxiii, łącznie zmieniany 1 raz.
Myślę, że dobrze, jeśli książki - różne książki - inspirują do szukania własnego, niepowtarzalnego (w miarę możliwości) stylu. Im więcej się czyta, tym więcej się wie i zna, tym łatwiej więc uniknąć mimowolnego naśladowania czyjegoś stylu.
Myślę że inspiracje można czerpać w sumie z wszystkiego , książek, filmów , muzyki a im bardziej pomieszamy nasze wszystkie myśli, odczucia i fascynacje tym lepszy efekt. Inspirując się np tylko i wyłącznie na 1 autorze myślę że stajemy się mało oryginalni i ciekawi, ktoś kto nas będzie czytał odniesie wrażenie że już gdzieś przerabiał ten temat ^_^ Da się to odczuć czytając "nowoczesne" fantasy , często zdarza się że odkładam taką książkę na bok po kilku stronach bo mam już dość kolejnych Wiedźminów i Sapkowskich. Mówię oczywiście o prozie , na wierszach się nie znam Mnie osobiście inspiruje bardzo postać Rolanda, Prometeusza, Tristana po za tym serial Zagubieni, "ciemne biblijne sprawy" jak na przykład kłótnia Jakuba i Ezawa a do tego muzyka One Republic i myślę, że może kiedyś stworzę z tego mentliku jakąś fajną rzecz, tylko muszę to wszystko zgrabnie połączyć Pozdrawiam
A alkohol jest dla kogoś z was inspiracją? Na przykład "Becherovka" lub piwo "Irish stile"? Van Gogh twierdził, że "dzięki pijaństwu uzyskał ten niepowtarzalny żółty kolor" J London przed zapisem 500 słów wypijał pól kwarty wina, nie mówiąc o J, Rothie tym "heiligen Trinker", zresztą przykłady można mnożyć.
Niestety, muszę przyznać, że ten rodzaj inspiracji nie jest mi obcy. Zdarzyło się, że 'natchnienie' przychodziło łatwiej, słowa składały się płynniej i w ogóle było mnóstwo dobrej, niczym nie skrępowanej zabawy. Jednak poranne trzymanie się za głowę miało wymowę przynajmniej dwojaką.
Może metoda działa lepiej w przypadku zdolniejszych umysłów...
„Grafoman to ktoś, kto poszerza naszą mapę myśli, okazuje się bowiem ,że można pisać zupełnie inaczej” - Napis, który Greeley każe umieścić na swoim nagrobku, licząc na zdrowaśkę ze strony przypadkowego przechodnia.