„Umierając żyjemy” nie jest typową powieścią s-f. Jedynym motywem „fantastycznym” jest tutaj telepatyczna umiejętność zaglądania do cudzych umysłów. Dar, czy też przekleństwo, które otrzymał główny bohater – David Selig. W rzeczywistości nie jest to motyw centralny utworu. Raczej jest to oś, wokół której zdają się obracać wszystkie trybiki zagmatwanej osobowości Seliga. Prawdziwym tematem książki jest narastająca w umyśle bohatera entropia i niemoc. Bo kimże się on staje, mając tak niezwykłe umiejętności? Zdobywa władzę, pieniądze, szczęście? Nic z tych rzeczy. Jest samotnym, zagubionym chłopcem (w wieku czterdziestu jeden lat), który z trudem zarabia na utrzymanie.
Powieść Silverberga to barwnie i z subtelnym humorem opowiedziana historia ludzkiej samotności i niemożności porozumienia.
Narracja utworu jest prowadzona w sposób swobodny w pierwszej osobie, czasem w trzeciej. Pozwala nam to obejrzeć z bliska sprzeczności targające bohaterem, jednocześnie wprowadzając dystans i spojrzenie z szerszej perspektywy. Ciekawy zabieg i bardzo dobre wykonanie.
17 listopad 2005