Jacek Dukaj "Perfekcyjna niedoskonalość"
Uprzedzam, że trzeba mieć cierpliwość i mocne zęby do tej książki, po pierwszych pięciu stronach już ma się dosyć, ale potem wciąga.
Nowy świat = nowy język.
Moderator: Redakcja
Jacek Dukaj "Perfekcyjna niedoskonalość"
Uprzedzam, że trzeba mieć cierpliwość i mocne zęby do tej książki, po pierwszych pięciu stronach już ma się dosyć, ale potem wciąga.
Nowy świat = nowy język.
„Grafoman to ktoś, kto poszerza naszą mapę myśli, okazuje się bowiem ,że można pisać zupełnie inaczej” - Napis, który Greeley każe umieścić na swoim nagrobku, licząc na zdrowaśkę ze strony przypadkowego przechodnia.
Dukaj, Dukaj, Dukaj, jee! Pełnia szczęścia!
Dukaja uwielbiam, ubóstwiam i kocham! Ten Pan, jako jeden z nielicznych, zaskakuje mnie każdą nową książką. Gdy już się okrzepnie z jego stylem, gdy jest się pewnym, że niczym nie zaskoczy - on 'wyskakuje' z czymś, po czym szczęka opada.
'Perfekcyjna...' fakt, jest nieco męcząca, ale to nic w porównaniu z 'Czarnymi oceanami', które po prostu robią bigos z mózgu .
Dukaj jest mistrzem języka, to co on z nim (językiem polskim, rzecz jasna) wyprawia, to się w głowie nie mieści. Po przeczytaniu którejkolwiek z jego książek nic nie jest już takie samo.
Jest świat i jest świat.
Dodam, że wpadłam w rwący nurt jego wpływów jak przysłowiowa śliwka w kompot. Do tej pory nie mogę się otrząsnąć z dukajowskich naleciałości w swojej twórczości.
Polecam, mocno polecam. Jeśli tylko macie kapkę cierpliwości.