Patrzy na nas wprawiony w ramy
Ze ścian naszych domów szkół i urzędów
Sączy się krew z głębokiej rany
Padł on ofiarą bezkarnych zapędów
Wytarły nim mordy niewdzięczne świnie
To oni mu skrzydła z piór oberwali
To przez nich nasz orzeł powoli ginie
Ci zdrajcy wierność mu przysięgali
Mimo że cierpi wciąż jest wspaniały
Zagrzewa do walki naród zmęczony
Czuwa nad nami nasz orzeł biały
W tych co go krzywdzą wbije swe szpony
Nie znamy litości, więc jej nie będzie
Zbrodniarze niech wiedzą co ich czeka
Choć tyle złego się dzieje wszędzie
To człowiek stanie obok człowieka
Na orlim łbie znów zalśni złoto
A wolność powróci do miast i wsi
Stłamsimy to co zionie głupotą
Niech każdy nasz wróg ze strachu drży