Pośród strachu poroniły łzy
Klęczę przy sumieniu
Czas potrafił mnie zamknąć
W głuchej wierze
Najskrytszych pragnień
Marzeniami o tęczy
Zaprzedałem sekundy
Grzechem tuliłem dni
Dorastałaś światłem
Serce zbierało krople
Ciemność szemrała głosami
Próbowałem przytulić
Snami najprostszych uczuć
Pogubiłem oddech
Ośmieliło się ciało
Powiedzieć jesteś piękna
Na tym zdjęciu z pulpitu...
twojego kompa.