Przyciągnął mnie tytuł i dobrze, bo wiersz fajny.
Osobiście uwielbiam czarne koty, a odkąd mam własnego, uważam, że pecha nie przynoszą czarne koty, ani 13 piątek, to raczej kwestia postrzegania i poniekąd nasza wyuczona wiara w stereotypy. Zmieniłam zdanie kiedy 13 w piątek urodziłam pierwszą córkę, a czarny kot przebiegający mi drogę przynosił dobre wieści.
Tytułowe spostrzeżenie peelki, że wszystko dzieje się za kurtyną myśli odnoszę właśnie do tego, że wszystko zależy od naszego postrzegania otaczającego nas świata.
Miło było przystanąć przy Twoich słowach, Elu. Pozdrawiam ciepło.
"Kiedy słowa stają się niejasne,
skupiam się na fotografiach.
Kiedy zaś obrazy okazują się niewystarczające,
zadowalam się ciszą."