zostawił ją na pustej ulicy
w przestrzeni bez pomysłów
cierpliwość miała bladą twarz
matowe oczy grymas
zapach ciała otulał sekretami
szlochem wrzały powieki
ona nieporadnością lepiła
zamki bezgwiezdną nocą
tańczyła między prawdą kłamstwem
kochała w poniedziałek piątek
weekendy wyciszone obrazem
z sekretów
tylko kwiaty bez kolców milczały
----------------------------------------------grazyna