odkąd rudzenie świata
wprawia wiersze w modlitewność
ośmielam się niepokoić los
nie w swojej sprawie
niech troska weźmie przykład z troski
po drugiej stronie rozmyślań
zechce odstąpić prym szczęściu na dłużej
niech rozgości się w życiach
najbliższych
zamiast puenty uśmiech oczko
i garść mąki dmuchniętej w twarz