człapie listopad przez parcelę
odwiedza podmokły grunt
w oddali pożółkłe flamenco
cyklicznym szelestem puk puk
pogrążone rozpaczą bruzdy
usilnie wytężają wzrok
brak nadziei na wiosenny powrót
i dmuchawców biały puch
coroczna wędrówka ptaków
perspektywą tęsknoty przybrana
flora i fauna nie zatańczy
w rytm muzyki wiatru
z niszczycielską siłą wjechały
na pole buldożery
zamiast zielonych traw
blokowisko niedługo powstanie