będzie pełen brudu
od dziś stróżuję sobie sam
będzie na kogo
wylać uzbierane plwociny
kogo obrzucić
martwym spojrzeniem zza szyby
komu gąbkę używanego cukru
wyżąć radośnie na głowie
kogo palcami sponiewierać
bo niebiesko a ja nie mogę
kogo telewizorem wyśmiać
kiedy szkiełko pęka z trzaskiem
kogo wytargać też za ucho
w ramach zwichniętych emocji bez butów
kogo urazić miękko
bo oni tacy brzydcy i głupi
kogo nie karmić
kiedy Ja poszczę
kogo pożegnać
kiedy już nikt
tak mi dopomóż
ktokolwiek