zna jedno imię
które powtarzam przed snem
ono w snach kiełkuje
dojrzewa z każdym drgnięciem powiek
wiele marzeń pomieściło
ktoś chce uciec
coś umknąć pragnie
co w serce weszło
już się za się nie obejrzy
ile jeszcze zniesie
ile łez uniesie
pytam gdy jest słabe
otwierane Boskim palcem
złotą nicią oplecione
chociaż nieme niewidome
widzi wszystko
krzyczy
łka
bije ściany
ściany życia