Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"

W konkursie na najciekawsze drabble zwyciężył utwór "sierota" - Gelsomina

Zapraszamy do głosowania na Wiersz Miesiąca III/24

Pajęczyce cz.VIII

Moderator: Redakcja

ODPOWIEDZ
Irys
Autor/ka
Posty: 607
Rejestracja: 05 września 2021, 13:29
Lokalizacja: Śląsk

Pajęczyce cz.VIII

Post autor: Irys »

Kiedy wszedł do mieszkania, usłyszał sygnał telefonu, wyciągnął z kieszeni, spojrzał, Michalski.
- No, co tam?
- Co tam, to nie wiem, ale tu coś się ruszyło, wczoraj nasi chcieli aresztować Dzikiego. Właśnie wrócił z Berlina i było kilka poszlak, by wsadzić go do aresztu i dowiedzieć się, co tam robił. Spanikował, wyciągnął gnata i strzelił do jednego z naszych. Do drugiego nie zdążył, tamten strzelił mu prosto w łeb.
- Cholera! To nic się nie ruszyło – stwierdził, zdenerwowany takimi nowinami.
- Dwóch jego ludzi, nie chciało ryzykować, mamy ich, a oni coś wiedzą. Mogą umoczyć również Szarego, tylko on na razie gdzieś zniknął.
- To już coś. Z tego co sprzedał mi mój informator, Dziad z więzienia, wydał na kogoś wyrok, zapewne dokona go ktoś, z ludzi Szarego. Dobrze by było, dowiedzieć się na kogo, czasu jest mało.
- Dzięki za informację, tylko dlaczego dopiero teraz? – tym razem Michalski, zapytał nerwowym tonem.
- Miałem swoje powody – oznajmił obojętnie Witek, nie chcąc drążyć tematu.
- Okej, ale wiesz, że to nie w porządku – stwierdził już spokojnym głosem Michalski, również nie mając ochoty na kłótnie.
- Wiem, ale wiesz, że fałszywy ze mnie człowiek – Dało się wyczuć w jego głosie nutę ironii.
- Hehehe… wiem – odpowiedział Michalski, kończąc rozmowę.


Siedziała w samochodzie ponad godzinę. Niedaleko domu Markowskiego, chcąc wyjaśnić swoje wątpliwości. No i właśnie zobaczyła samochód Markowskiego, który podjechał przed bramę wjazdową, zaraz się otworzyła, a niemal równocześnie, przez furtkę wyszedł młody człowiek, poznała, Wojtek. Wyciągnęła telefon z kieszeni.
- Musimy pogadać – powiedziała nerwowym tonem.
- Nie dzwoń do mnie, to ryzykowne. Nie mogę się z tobą spotkać, muszę zniknąć.
- Nie mogę wykonać zadania – powtórzyła.
- Musisz, dostałaś zaliczkę.
- Oddam, nie mogę! – odpowiedziała stanowczym tonem.
- Uważaj jak tego nie zrobisz, dopadnę cię.
Przerwała połączenie, trzęsąc się z nerwów – Dopadnę cię! - Co za dupek, nie dorasta mi do pięt, to ja cię dopadnę, utnę fiuta i wsadzę do gardła. – powiedziała do siebie i ruszyła z piskiem opon.
Zaraz za nią, nieco spokojniej ruszył, niebieski Mercedes.


- O Witek! Dobrze, że jesteś, za chwilę bierzemy się za przesłuchanie tych dwóch – oznajmił z zadowoleniem Michalski.
- Super! To morderstwo świadczy o desperacji, musiało zrobić się gorąco, akcję przygotowali na szybko, niedbale i wpadli – stwierdził Witek, zastanawiając się, kto doniósł na Maxa.
- Zapewne, tak było, niektóre kurewki Maxa, obsługujące, gangsterów i naszych, mogły się sporo dowiedzieć o jednych i drugich. Oczywiście nie w samym przybytku, ale duża część chłopów podkochuje się w takich panienkach i zabiera je na różne imprezy, a one są cwane. Czasem aż za bardzo, bo jeden z tych gangsterów powiedział, że ich szefowie dowiedzieli się o Maxie, od jednej z jego kurewek.
- Co!? – Witek spojrzał na Michalskiego, wybałuszając oczy, nie mogąc w to uwierzyć.
- Niestety, to prawda.
Witek pomyślał o tej dziewczynie, która sobie z nim pogrywa – czyżby, to ona? Całą tę sprawę rozgrywa po swojemu, ale jaki miałaby w tym cel, donieść na Maxa?
- Czy oni wiedzą, która to?
- Raczej nie, zresztą sam zaraz z nimi porozmawiasz – odpowiedział z lekkim uśmiechem, Michalski.

Na przesłuchaniu nie dowiedział się niczego, poza tym, co mówił Michalski. Dziki najwyraźniej nie zwierzał się swoim podwładnym i trudno będzie dojść do tego, która sprzedała Maxa. Miał jednak duże podejrzenia, co do tej kelnereczki, która naprowadziła go na panią Aldonę. Nagle przypomniał sobie o innej sprawie i zapytał przesłuchiwanego:
- A słyszałeś może, o tym, że Dziad wydał na kogoś wyrok?
Tamten pokręcił głową, przecząco, ale to już dla Witka nie było istotne. Kazał wyprowadzić aresztanta. Przypomniał mu się Markowski, spojrzał na Michalskiego i zapytał:
- Dziad siedzi w więzieniu już dość długo, prawda?
- Hm… jakieś dziesięć lat, a czemu pytasz?
- Posadził go, o ile pamiętam, Markowski.
- No, sprawa się długo toczyła, miał dobrych adwokatów, ale Markowski się ostro w to zaangażował i w końcu udało mu się go wsadzić.
- Tak, teraz zaczynam sobie przypominać, to była ostra walka.
- Jakiś czas temu, udowodniono mu kilka zbrodni i dostał dożywocie.
- Zapewne, też Markowski.
- Tak.
- Dzwoń do niego.
- Nie rozumiem?
- To na niego Dziad wydał wyrok – powiedział donośnym głosem, Witek. Teraz już dobrze kojarzył, to ta dziewczyna…
- Okej, ale co mu powiem, żeby uważał, bo Dziki chce go odstrzelić?
- Najlepiej niech przyjedzie tutaj, wyjaśnimy mu wszystko po kolei. Powiedz, że pilna sprawa i żeby się stawił jak najszybciej.
- No dobra.

Markowski odebrał telefon siedząc w pokoju z żoną i synem. Wstał z fotela i poszedł do przedpokoju. Nie miał ochoty jechać na komendę, ale Michalski bardzo nalegał, tłumacząc, że to nie rozmowa na telefon, więc się zgodził, kwitując to jak wielki nasz bohater narodowy – „Nie chcę, ale muszę”.

- Co znowu jakaś pila sprawa? Zapytał syn.
- Niestety, muszę lecieć – powiedział, narzucając na siebie płaszcz.
Żona wpatrywała się w telewizor, jakby nie zauważając całej tej sytuacji.
- Mamo, czemu ostatnio jesteś taka obojętna? Zapytał Wojtek.
- Cóż… synku, nie jest mi lekko – odpowiedziała zmęczonym głosem.
- Masz jakieś problemy?
- Hm… miałam ci nie mówić, ale powiem, twój ojciec mnie zdradza z pewną małolatą, zapewne teraz do niej pojechał.
- Co?! – Wojtek podniósł się z kanapy, nie mogąc uwierzyć w to co usłyszał.
- Niestety to prawda, wynajęłam detektywa, te jego pile służbowe sprawy, to w większości ona.
- Masz jakieś zdjęcia?
- Tak – odpowiedziała, po czym sięgnęła do schowka i wyciągnąwszy, położyła na stoliku.
Wojtek, kiedy na nie spojrzał, znieruchomiał, to była Agnieszka. Był przerażony. Poczuł, że ktoś z nim bardzo nieuczciwie pogrywał. Po dłuższej chwili, kiedy emocje nieco opadły, chciał tylko jednego. Spojrzeć jej w oczy i zapytać, dlaczego? Ona musi mieć inne lokum, bo kiedy mu powiedziała, że wyjeżdża na parę miesięcy, opiekuje się jej mieszkaniem, podlewa kwiatki i wietrzy pokoje.
- A wiesz, gdzie ona mieszka?
Podała mu na karteczce adres.
- To niedaleko stad, ale co chcesz zrobić?
- Chce z nią pogadać
- Uważasz, że to ma jakiś sens?
- Oj tak – Schował karteczkę do kieszeni, szybko się ubrał i popędził spojrzeć jej w twarz.
Ostatnio zmieniony 30 marca 2024, 21:31 przez Irys, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
tcz
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 3332
Rejestracja: 30 maja 2018, 22:34
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Złotych Pietruch: 9
Srebrnych Pietruch: 3
Brązowych Pietruch: 6
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1

Re: Pajęczyce cz.VIII

Post autor: tcz »

Niespodziewane zwroty akcji. :)

Tadeusz

Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19815
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: Pajęczyce cz.VIII

Post autor: Dany »

A to się porobiło!
Agnieszka zapewne, zamiast zabić prokuratora, zabije Witka, bo wiąże go z inną sprawą.

Z tego co sprzedał mi mój informator, Dziad z więzienia, wydał na kogoś wyrok, zapewne, dokona go ktoś, z ludzi Szarego...
- niepotrzebny przecinek przed "dokona"
- Dzięki za informację, tylko dlaczego dopiero teraz? – Tym razem Michalski, zapytał nerwowym tonem.
- "tym" małą literą
- Miałem swoje powody – oznajmił obojętnie, Witek, nie chcąc drążyć tematu.
- niepotrzebny przecinek przed "Witek"
-
- O Witek! Dobrze, że jesteś, za chwilę bierzemy się za przesłuchanie tych dwóch – oznajmił z zadowoleniem, Michalski.
- niepotrzebny przecinek przed "Michalski"
- Super! To morderstwo świadczy o desperacji, musiało zrobić się gorąco, akcję przygotowali, na szybko, niedbale i wpadli – stwierdził Witek, zastanawiając się kto doniósł na Maxa.
- niepotrzebny przecinek za "przygotowali"
- przecinek przed "kto"
- Zapewne, tak było, niektóre kurewki Maxa, obsługujące, gangsterów i naszych, mogły się sporo dowiedzieć o jednych i drugich.
- niepotrzebny przecinek przed "gangsterów"
Czasem aż za bardzo, bo jeden z tych gangsterów, powiedział, że ich szefowie dowiedzieli się o Maxie, od jednej z jego kurewek.
- niepotrzebny przecinek za "gangsterów"
Na przesłuchaniu nie dowiedział się niczego, poza tym co mówił Michalski.

- przecinek przed "co"
- Co?! – Wojtek podniósł się z kanapy nie mogąc uwierzyć w to co usłyszał.
- przecinek za "kanapy"

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

Irys
Autor/ka
Posty: 607
Rejestracja: 05 września 2021, 13:29
Lokalizacja: Śląsk

Re: Pajęczyce cz.VIII

Post autor: Irys »

Dzięki Dany, już poprawiłem.
Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19815
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: Pajęczyce cz.VIII

Post autor: Dany »

Koniec miesiąca, utwór przenoszę do odpowiedniego działu, tam też można czytać, komentować i odpowiadać na komentarze.
Pozdrawiam :)

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

ODPOWIEDZ