Płynęli leniwym nurtem w stronę morza
Rzeka wiła się niczym błyszczący wąż
między brzegami porosłymi lasem
gdzieniegdzie łacha
skrzyła plamą
Mimo pęt niewoli Lokara dziwował świat
Zwierzęta stojące u płycizn wodopoju
czmychały na ich widok z plaży
krzykiem skrzydlate mewy
witały
Za następnym zakrętem ukazał się zalew
Kilkanaście smoczych paszczy czekało
jakby na ofiarę ludzkich ciał
przycumowane statki
wnet ożyły
Dowódcy łodzi czekali na rozkazy Jarla
Wioska bękarta była ostatnim celem
przed powrotem do krainy fiordów
taki szybki zwiad
na przyszłość
Zawitali też na bliski targ niewolników
Sprzedawszy kobiety arabskim kupcom
zostawili tylko kilku wyrostków
do pracy w zagrodach
liczyli zyski
Każdą wyprawę po łupy trzeba sfinansować
Żony żądały bogatych darów zmyślnych
gromada dziatwy frykasów słodkich
sycono miód i piwo
w piwniczce
Powracali do klifów na północ by tęsknić
Za awanturniczym życiem i rozbojami
płynąć coraz dalej i dalej
grabić nowe miasta
nieznane krainy
Waleczni i bezlitośni dla wrogów
siali strach u obcych samym widokiem
wynurzających się z rzecznych oparów mgły
spiżowych rogatych hełmów i smoczych łbów
cdn.