Zgubna droga uliczny system
Charakterny podziemny występ
Wokół czyha demonów zastęp
Nieznanego nie znamy następstw
Bez szacunku plucie na życie
Obojętny, a w środku wycie
Oto przyjęta grzechu pandemia
Gruby portfel, w duchu anemia
Dziura w kieszeni, brak wartości
Syty sprzedany, głodny pości
Ludzie martwi, odcięte korzenie
Biegli w rutynie, puste spojrzenie
Prawdziwy fałsz, dyshonorium
Tętniące życie w prosektorium
Zamknięty umysł, śmierć w agonii
Wielka ucieczka, choć nic nie goni
Bezosobowy głośny ryk zawiści
Zgniły owoc, nektar nienawiści
Głos odebrany, lawina schizmy
Zakompleksienie i narkotyzmy
Rak ludzkości, oślepienia
Ufundowana debetu egzema
Konsumenci, życiowy filar
Materialność, narkodolar
Niewidomi co widzą więcej
Grzechy ludzkie, brak poświęceń
Stojąc już na ostatniej stacji
Każdy widzi, brak reakcji
Opętanie demonem pieniądza
Bóg w niepamięci, ludzka żądza
Latają sępy, zostają kości
Siła to ery pseudowartości
(styl- rap ; jedna zwrotka)