Spokojny oddech miasta
i śpiących w domach ludzi
w powietrze jakby wrastał
o świcie wszystkich zbudzi
wybieram się na spacer
nad ciemną snu krainą
ulice domy place
pod płaszczem nocy giną
opowiedz mroczna pani
o swych wędrówkach pieszych
migocąc wciąż gwiazdami
na koniec świata spieszysz
czy tam też grają świerszcze
a księżyc mocniej świeci
czy wiatr kołysze jeszcze
do snu zmęczone dzieci
czy świt się złotem jawi
horyzont paląc słońcem
tak bardzo mnie ciekawi
o której wstają dzwońce