Oto dom wśród jesiennych liści,
już zapomniany, zgaszony mgłą.
Jak sen, co się nigdy nie ziścił,
jak łzy, co na rzęsach drżą.
Oto dom, w którym nikt nie mieszka,
ponury pejzaż jesiennych trosk,
choć dawno zarosła tu ścieżka,
on tkwi - zastygły jak wosk.
Ref. Czemu słota rozmywa kolory,
mokre płótno zatapia marzenia,
to, co piękne było do tej pory,
jesień w zeschłe liście zmienia?
Szarą barwą smutki przywołane,
dziwnym żalem przesiąknięta dusza,
deszczowymi łzami malowane
sny, których nikt nie osusza.
To obrazek uczuć jesiennych -
- te zwiędłe trawy pożółkłych łąk...
Zmierzch, co powiek dotyka sennych - - znika, by zatoczyć krąg.
To historia prawdziwej treści.
Dawno życia ciepły płomień zgasł.
Pustka. Tylko liśćmi szeleści
ponury jesienny czas...
Ref. Czemu słota rozmywa kolory...