Proszę Pani, tak mało się znamy
Ze dwa razy widziałyśmy się
Ja o Pani słyszę czasami
Pani o mnie to... raczej nie
Osobiście do Pani nic nie mam
Nie zazdroszczę rangi, obycia
A podobno nam nie lubić się trzeba
Taka jakaś smutna tradycja
Kto i kiedy wymyślił to sobie
Żeby skłócić nas razem, zanim
Zdążymy poznać się obie
I wymienić się adresami
R: Może kiedyś Pani powie
Że jestem do niczego
Albo ja o Pani
Pomyślę coś złego
Ale zanim...
Ale wcześniej...
Spróbujmy się nie skreślać
Proszę Pani, przecież Pani ma
Nie wielkomiejską, ale ludzką twarz
Tak podobne "wczoraj" i "dziś"
Po co w sztucznych niechęciach tkwić?
Wstąpię zatem kiedyś do Pani
Och, bez obaw! Nie w pogoni za sławą
Lecz życzliwie zapytać: "Ciekawe
co u Pani słychać, Warszawo?"
R: Może wtedy
Przy śniadaniu
Zyskamy przy bliższym poznaniu?
Mając za nic opinie skrajne
Polubimy się najzwyczajniej...