Życie to nie film ani spektakl opery
Anomalie psychiki tu jak po Krwawej Mary
Rzucam wam te litery to chwila rozrachunku
Nawet Bóg nie wie w jakim zmierzamy kierunku
W czarno-białym rysunku widać zanik jaźni
Uciekam w metafory bo ten świat mnie drażni
Nie każ mi wyobraźni ograniczać jak zaufania
Bo ona to klucz do przetrwania
Od zarania dziejów gra śmierci melodia
Każdy! ma pierwiastek łotra, jak Zodiak
Życiu ciężko sprostać wielu po alko sięga
Trudno się dźwiga ciężar na obolałych kręgach
Tu prawda na dźwiękach jak światło błyskawicy
eRAPe niesie echo pradawnej tajemnicy
Koi zmysły jak dotyk kochanej kobiety
Bez uczuć martwa byłaby dusza poety
Pobudź wyobraźnie! Póki trwa twój czas
Tu codzienność więzi nas jak Alcatraz
Pobudź wyobraźnie! Słuchaj echa ciszy
To imponderabilia, światło błyskawicy
Nic nigdy podobno nie dzieje się przypadkiem
Ta, a nadzieja tutaj słodkim dodatkiem
Życie nie zawsze gładkie, jestem tego świadkiem
Chcesz trafić sześć? tu to cholernie rzadkie
Los jak ślepy malarz miesza farby na płótnie
Pierwsze kroki, marzenia szybko mija południe
Pytasz co u mnie? Tak? Nadal kreślę zwrotki
Mam cele, zmartwienia co krążą jak plotki
Każdy sen to przewodnik po wyobraźni preriach
Bezmiar i czar czarnej muzyki w arteriach
Mam swoje kryteria, sprawdzaj moje tętno
To tempo, jedno, równoległe bębnom
W czasie burzy bledną jedynie twarze tchórzy
Wytęż słuch bo to chwila by się wynurzyć
Serca są jak głaz, nieraz jak płatek róży
Pisze wiersze bo wiem że mają moc mury burzyć
link do odsłuchania:
http://www.youtube.com/watch?v=msqkTcFH04M
(zachęcam do przesłuchania całego albumu)
link do pobrania:
http://www.sendspace.com/file/ds0i3e