Niedziela rano

[Zdzisław]

(Kurde! Znowu "nastała niedziela" w moim wieżowcu...)

Niedzielny poranek. „Pobudki czas, śpiochy!” –
dochodzi mnie przez sen rozgłośne stukanie.
Nie walą w drzwi moje. Huk rozsadza każde,
sąsiedzkie i dalsze w wieżowcu mieszkanie.

Niesie po budynku, świdruje w mej głowie,
poduszka za cienka, walą ile wlezie.
„Przecież nie ta pora, obiad po południu!
Nie idę do pracy, chcę spać po imprezie…”.
***
„Nie jęcz już od rańca. W poduszkę wtul uszy.
Twój protest sąsiadki dziś żadnej nie wzruszy.
Chcesz się wyspać? Furda! Tradycja wciąż żywa.
Huk w niedzielny ranek do życia cię zrywa”.

[tcz]

Mój hałaśliwy sąsiad, na zwróconą mu uwagę, tak mi poradził:
"Jak nie znosisz hałasów,
wyprowadź się do lasu".

[Zdzisław]

Tadeuszu - a jak mam to powiedzieć sąsiadkom, jeśli "jest niedziela, to musi być tradycyjnie kotlet"? Z tradycją mam walczyć?

[elafel]

Moi sąsiedzi mają pięcioro dzieci, a wszystkie po dwójkę dzieci, to już robi się spora gromadka. Co niedzielę wszyscy przychodzili na niedzielny kotletowy obiad. Tłuczenie kotletów odbywało się od ósmej godziny i trochę trwało. Nigdy im nie zwracałam uwagi. To był sygnał, że trzeba wstać i zrobić rodzinie śniadanie. Wyprowadzili się, niby jest spokój, a ja i tak się budzę. Gorzej z młodzieżą, która co sobotę, do trzej w nocy imprezuje. Muzyka, śmiechy, głośne rozmowy po napojach rozweselających. Czasami tęsknię za tłuczonymi rankiem kotletami, a spokojem w nocy.

[Zdzisław]

Jak widać, elafel - wszystko jest względne

[grazyna]

nie mam sąsiadów za ścianą, całe szczęście:):) są różni:)dobrze że są :)
kiedyś miałam, dawno temu za jedną ścianą, a druga była ścianą szczytową, nie miałam takich problemów, chociaż sąsiedzi pode mną byli wrażliwi nawet na zamykanie drzwiami, są ludzie i ludziska:)

[jaga]

mieszkanie w bloku ma swoje uroki

[Zdzisław]

Grażyno, kiedy za cicho - źle; jeśli za głośno - też źle. Dogódź tu ludziom
------------------------------------------------------------------------------------------------
Jaga - mieszkanie w bloku ma plusy, ma i minusy. Jednak najważniejsze, aby mieć normalnych sąsiadów, wtedy i to poranno-niedzielne walenie aż tak bardzo nie przeszkadza.
Mam to szczęście

[Dany]

tłuczenie kotletów rano

dobry kotlet
rozbity fest
posolony popieprzony
do lodówki odstawiony

rano trzeba utłuc kotlety
- niestety


Koniec miesiąca, utwór przenoszę do odpowiedniego działu, tam też można czytać, komentować i odpowiadać na komentarze.
Pozdrawiam

[Zdzisław]

Przeniesiony przeczytałem...
znaczy komentarz, gdyż resztę znałem.
PS. Jutro niedziela...
już się psychicznie nastawiam
na poranek... jasna cholera!

Również pozdrawiam, Dany,

[elafel]

Zdzisławie, temat został przeniesiony w całości, łącznie z komentarzami, z "wersji roboczych" do działu POEZJA w "Pół żartem pół serio".