Zapraszamy do głosowania na Wiersz Miesiąca II/24

Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"

Rozpoczynamy anonimowo konkurs- DRABBLE - w temacie "Telefon"

Komnata (nie)umarłych poetów

Przy kuflu lub filiżance, luźno i niekoniecznie na temat.

Moderator: Redakcja

Euterpe
Autor/ka
Posty: 186
Rejestracja: 08 lutego 2008, 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Euterpe »

Nikt nie znał gustów Wilandry i nikt nie wiedział że chciała ona ugotować zupkę właśnie z różowej trawy, którą uwielbiała nie tylko ze względu na smak. Tak szczerze mówiąc to smak tej zupy był delikatnie mówiąc przeciętny, ale posiadała ona niezwykłe właściwości. Każdy kto ją zjadł stawał się bezmyślnym sługą tego, kto zupę ugotował. Czemu Wilandra chciała przejąć władzę nad umysłami naszych bohaterów tego nie wiedział nikt oprócz niej samej...
Dlatego też Euterpe postanowiła dowiedzieć się po co wiedźmie taka władza. Podeszła więc do Wilandry i z właściwym sobie wdziękiem zapytała:

  • te a po co ci ta zupa?

Barbie

;)

Awatar użytkownika
fileo
Autor/ka
Posty: 64
Rejestracja: 22 marca 2008, 06:34
Lokalizacja: Jesionka

Post autor: fileo »

Fileo równiez przysiadł na wielkim głazie aby wysypać piach z butów. Korzystając z tego, że nikt się do niego nie odzywa, zaczął analizować całą sytuację. Jedyna konkluzja jaka mu się nasuwała to ta, że nie są to najemnicy idący na Du Many`ia. Gdy patrzył na te indywidua, nie mógł oprzeć się wrażeniu, że jedyne co ich (i jego) łączy to Net.
-A ty co, nie idziesz szukać różowej trawy? - zapytała wiedźma Wilandra patrząc na niego dziwnym wzrokiem - Ale zupki by się zjadło, co? Liczysz na drapane? - głos jej mimo treści brzmiał łagodnie. Zbyt łagodnie.

  • Mam uczulenie na sześcioliścienne - powiedział patrząc jej prosto w oczy - dostaje ciężkiej sraczki, gdy tylko dotknę tego zielska - poczekał aż Wilandra odwróci wzrok.
    Używając naukowego terminu, dał jej do zrozumienia, że wie do czego służy różowa trawa. Ryzykował dekonspirację, ale uzyskał zamierzony efekt.
tomek
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 1438
Rejestracja: 04 kwietnia 2008, 21:23
Lokalizacja: stołeczne miasto Poznań
Wierszy miesiąca: 1

Post autor: tomek »

Niezauważony przez nikogo, ani przez tych, którzy szukali trawy, ani przez tych co wiedzieli do czego służy, stary czarnoksiężnik stanął na brzegu czarnego stawu. Błoto uwięziło mu bose stopy.
Szamed - powiedział cicho, krzywiąc nienaturalnie usta. Użył różowej trawy, którą trzymał w dłoni aby wytrzeć z błota stopy.
Szamed - powtórzył cicho i wyraźnie. Ubrudzoną garść trawy rzucił do wody. Staw zadrżał leciutkimi kółkami.
Szamed - powiedział po raz trzeci i zniknął w gęstwinie. Wiedział, że moc różowej trawy już na nikogo nie podziała tak jak powinna.

Ostatnio zmieniony 18 lipca 2008, 10:28 przez tomek, łącznie zmieniany 1 raz.

„demokracja nie ma nic wspólnego z wolnością. Jest to łagodny wariant komunizmu”

dorotka
Autor/ka
Posty: 197
Rejestracja: 01 maja 2008, 22:06
Lokalizacja: z Krainy Oz

Post autor: dorotka »

Nie zauważył tylko jednej osoby w swoim towarzystwie- calkiem niedaleko, na kamieniu, zmęczona poszukiwaniem trawy, której kolor wszędzie był taki sam, siedziała Dorotka.
Odwaga, ta, której zawsze było za mało, w połączeniu z silnym poszukiwaniem jakiegoś towarzystwa (miała już serdecznie dość samotności) pomogła jej przeskoczyć siebie- a także sporą ilość błotka i wskoczyć za Czarnoksiężnikiem w gęstwinę. Jednak to, co tam zobaczyła, bardzo ją zdumiało...
Pomiędzy drzewami unosiły się gęste opary różowo- błękitnego dymu, z którego wyłaniała się co rusz ręka, noga, lub długi nos Czarnoksiężnika. Co się dzieje?...
Nie namyślając się długo, wskoczyła w kolorową mgłe...

____________________________________________________

przepraszam za brak polskich znakow, ale poki co to nie ode mnie zalezne :)

Ostatnio zmieniony 18 lipca 2008, 10:42 przez dorotka, łącznie zmieniany 1 raz.

"...Na wyciągnięcie ręki ci dotkliwie drudzy
niedotykalnie drudzy ze swoim <śpij, pomiń
snem tę wilgoć poduszki, nocne prawo ludzi>..."

Euterpe
Autor/ka
Posty: 186
Rejestracja: 08 lutego 2008, 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Euterpe »

A w tej mgle zobaczyła małego krasnoludka który hipnotyzującym wzrokiem skłonił ją do snu. Dorotka wdzięcznie opadła na puchowe poduchy i w ostatnich chwilach świadomego funkcjonowania zastanowiła się czemu, skoro jest daltonistką widziała kolorową mgłę... To była jej ostatnia myśl potem już tylko słodko śniła.
Reszta brygady nadal uparcie szukała różowej trawy ale jakoś nikomu to nie wychodziło, każdy się zastanawiał dlaczego słuchają się jakiejś wiedźmy, kiedy ich uszy zarejestrowały odgłoś pochrapywania. Tomek, Fileo i Euterpe staneli głupkowato drapiąc się po głowach, a reszta nie wyłączając Wilandry poszła za głosem chrapiącej Dorotki. Po chwili, gdy przeszli przez mgłę tak kolorową, że nawet daltoniści jej kolory odróżniali, padli na puchowe poduchy i zasneli śniąć o koktajlach truskawkowych i żółtych wozach strażackich.
Ostatni będą pierwszymi, a więc ci, którzy nie poszli w stronę mgły nie ulegli czarowi snu. Stali sobie teraz jak te trzy sieroty i nie bardzo wiedzieli co ze sobą zrobić. Tomek wydłubywał z między zębów żabie udko, Fileo drapał się po głowie, a Euterpe zaczęła pisać jakiś wierszyk o szambie. Nagle Fileo wdzięcznym barytonem ogłosił:

  • Ze względu na okoliczności jakie zaistniały proponuję aby wszyscy tu zgromadzeni zagrali w chińczyka.
    Euterpe i Tomek nie mieli nic do roboty więc ochoczo przystali na tę propozycję. Zaabsorbowani grą zapomnieli o otaczającym ich świecie, a największym zmartwieniem było to, że Fileo kantował jak się dało.
Ostatnio zmieniony 18 lipca 2008, 10:45 przez Euterpe, łącznie zmieniany 1 raz.

Barbie

;)

tomek
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 1438
Rejestracja: 04 kwietnia 2008, 21:23
Lokalizacja: stołeczne miasto Poznań
Wierszy miesiąca: 1

Post autor: tomek »

A grali oczywiście w Chińczyka rozbieranego.

&#8222;demokracja nie ma nic wspólnego z wolnością. Jest to łagodny wariant komunizmu&#8221;

Awatar użytkownika
fileo
Autor/ka
Posty: 64
Rejestracja: 22 marca 2008, 06:34
Lokalizacja: Jesionka

Post autor: fileo »

-Nie mogę przegrywać- myślał gorączkowo agent wydziału XXX - nie mogę, bo jak będę wyglądał w bokserkach w jeżyki i z chochlą w ręku. A przecież tu tyle kobiet.
O, Tempel leci! -krzyknął a gdy gracze odwrócili wzrok szybko przestawił swojego pionka w bardziej bezpieczne miejsce. "Nie możecie dopuścić do sytuacji w której będziecie musieli zdjąć bokserki, to znaczy zdemaskować sie całkowicie" - to podstawowa zasada, jaką wpajano mu na szkoleniach.

mawers
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 351
Rejestracja: 14 maja 2008, 10:50
Lokalizacja: że znowu

Post autor: mawers »

Mawers, choć był mile stąd, usłyszał: "Chińczyka rozbieranego". Zwłaszcza słowo "rozbieranego" dotarło do jego uszu grzmotem jakimś wręcz. Przybiegł szybko... I tu spotkało go wielkie rozczarowanie. Myślał biedaczyna, że zobaczy jakieś szkielety, a tu same golasy.

  • Eeeeeee - jęknął.
    I zapadł się pod ziemię, jak to miał w zwyczaju, gdy nic ciekawego się nie działo.
Euterpe
Autor/ka
Posty: 186
Rejestracja: 08 lutego 2008, 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Euterpe »

Mawers wpadł do wieeeelkiego dołu wykopanego przez zmutowane wiewiórki-rebeliantki. Po blisko trzech miesiącach wspinania się po korzeniach tysiącletnich dębów wydostał się stamtąd i widok jaki ujrzał zaskoczył go całkiem mile.
Cała reszta ekipy uparcie grała w rozbieranego chińczyka czekając na niego- szczególnie widok dziewcząt ucieszył Mawersa. Niewiele się zastanawiając podszedł do roznegliżowanego towarzystwa i chrząknął...

Barbie

;)

ODPOWIEDZ