Wokół mrok, jasno blade płomienie świec, taniec cieni gdzieś na ścianie. Z głębi dochodzi pomruk świeżo przyjętych pisarczyków. Na ścianach kości tych już przeżytych ...
Komnata czeka, czeka na świeżą krew, ta stara już skrzępnięta marzy o zmartwychwstaniu. Czeka by uwolnić ją z kajdan, zaszczuta tu, w górach najdalszego zakątka świata.
'Puk Puk idą goście drzwi otwórzcie się na ościerz' !
Wchodzi invi.
:rozpala ogień w kominku: teraz rozświetlona komnata wygląda jeszcze straszniej ... porozrzucane szczątki tych co nie dali rady
:nalewa wina do starego kryształowego kielicha i dostojnym krokiem zmierza do mosiężnego fotelu by spocząć: trudy wędrówki dały się we znaki staremu Inviemu.
:zrzuca starą podziurawioną pelerynę i wygodnie usiada w fotelu: z oddali gdzieś dochodzi muzyka ... dźwięk skrzypiec ...
Czeka na pozostałych wędrowców ... nie umarłych poetów .