Zapraszamy do głosowania na Wiersz Miesiąca II/24

Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"

Rozpoczynamy anonimowo konkurs- DRABBLE - w temacie "Telefon"

Teksty i komentarze do nich

Tematy poważne bardziej niż mniej.
Ogłoszenia, informacje i wypowiedzi użytkowników.

Moderator: Redakcja

Awatar użytkownika
Naczelna
Emeryt/ka
Posty: 1545
Rejestracja: 02 listopada 2006, 00:37
Lokalizacja: Częstochowa

Teksty i komentarze do nich

Post autor: Naczelna »

Zakładam temat, aby można było w nim podyskutować o relacji utwory - komentarze oraz różnych sprawach z niej wynikających. Zamiast offtopować przy tekstach, można przedstawić swoje zdanie tutaj.
Bez inwektyw proszę. :)

Naczelna w stanie spoczynku

blackgrzywa
Autor/ka
Posty: 79
Rejestracja: 17 września 2008, 21:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: blackgrzywa »

No dobra, drogie dzieci. Wiadomo, że wszyscy mnie się czepiają, więc walcie śmiało o co się rozchodzi.

Awatar użytkownika
Naczelna
Emeryt/ka
Posty: 1545
Rejestracja: 02 listopada 2006, 00:37
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Naczelna »

blackgrzywa, nie przesadzaj, jacy wszyscy :)

Temat ma być do rozmowy o roli komentarzy, nie zaś o Tobie :)

Naczelna w stanie spoczynku

blackgrzywa
Autor/ka
Posty: 79
Rejestracja: 17 września 2008, 21:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: blackgrzywa »

Generalnie wszyscy się do mnie dowalili ostatnimi czasy ;)

Jezus maria, nie wszyscy, ale kilku takich :) Czy można tu edytować posty? Bo chętnie bym to robił a nie widzę takowej opcji.

Ostatnio zmieniony 05 listopada 2008, 17:22 przez blackgrzywa, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
rzorrz
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 391
Rejestracja: 06 kwietnia 2007, 00:13
Lokalizacja: CILMAENGWYN

Post autor: rzorrz »

I tutaj można się grzywy czepić? Fajnie ;)

blackgrzywa pisze:

No dobra, drogie dzieci. Wiadomo, że wszyscy mnie się czepiają, więc walcie śmiało o co się rozchodzi.

"walcie"- brzmi wulgarnie hi hi.

Ps. Można dopuścić się off topu w off topie?

Ostatnio zmieniony 05 listopada 2008, 17:23 przez rzorrz, łącznie zmieniany 1 raz.

rzorrz from

blackgrzywa
Autor/ka
Posty: 79
Rejestracja: 17 września 2008, 21:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: blackgrzywa »

Oftop w oftopie to specjalność klubu literackiego z którego przybyłem :)

Ostatnio zmieniony 05 listopada 2008, 17:23 przez blackgrzywa, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Naczelna
Emeryt/ka
Posty: 1545
Rejestracja: 02 listopada 2006, 00:37
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Naczelna »

Wracając do tematu: dla mnie sprawa jest prosta. Ktoś publikuje tekst, więc chce po pierwsze, żeby inni go czytali, po drugie, żeby wyrazili swoją opinię. Opinie mogą być różne i publikujący powinien to wziąć pod uwagę. Ten sam tekst może jedną osobę zachwycić, drugą zaś znudzić. I obie mają prawo swoją opinię wyrazić.
Nie widzę sensu krytykowania kogoś za to, że utwór mu się nie spodobał. A za niedopuszczalne uważam robienie personalnych uwag w stosunku do osób komentujących teksty.
Wydaje się proste, prawda?

Naczelna w stanie spoczynku

blackgrzywa
Autor/ka
Posty: 79
Rejestracja: 17 września 2008, 21:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: blackgrzywa »

Bardzo proste. W teorii. Pozwolisz, że teraz wujek grzywa opowie jak to wygląda w praktyce z jego punktu widzenia ;)

Bo ja obserwuję analogiczne zjawiska na kilku portalach. Zbiera się TWA liczące od kilku do kilkunastu osób. TWA wychwala wzajemnie swoje teksty. Konsekwentnie i solidarnie. Teksty innego rodzaju niż te autorstwa TWA krytykuje. I taki stan utrzymuje się bardzo długo, żeby nie powiedzieć do usranej śmierci. Szanownego towarzystwa lub szanownego portalu (częciej to drugie).

Towarzystwo zazwyczaj pozbawione jest talentu, a jeszcze częściej ambicji. Odpowiada im wrzucanie tekstów i słodkie pierdzenie nad tym jakie są wspaniałe. Fakt, że nikt poza towarzystwem się nimi nie zachwyca (bo generalnie mało kto na portalach wykazuje się większa aktywnością) w niczym nie przeszkadza. Aktywność TWA ogranicza się do wzajemnego wspierania i zwalczania wszystkich odmieńców, którzy wspierać nie chcą.

Po jakimś czasie oczywiście może pojawić się zarzut, że skoro teksty TWA są takie świetne, to czemu nikt ich nie wydał. I tutaj w ramach odpowiedzi pojawia się biadolenie w jakiej to fatalnej kondycji jest literatura, że wydaje się byle co, a teksty w czasoismach to w ogóle są po znajomości.

Z tym, że TWA nie jest potrzebne wydanie się tylko wzjaemne solidarnei słodziutkie pierdzenie oraz wspólne zachwyty.

Jeżeli ktoś się bezczelnie odcina od zachwytów i kwestionuje pochwały TWA wspólnymi siłami stara się wmówić (przede wszystkim sobie), że ten ktoś nie może mieć racji i się w ogóle nie zna.

Jest jeszcze druga droga. Reprezentowana między innymi przez Weryfikatorium. Tam zbiera się TWA pełniące rolę rady mędrców. Rada orzeka, które teksty reprezentują poziom wydawniczy, a które nie. Czyni to na podstawie wymienionych literówek, błędów ortograficznych i brakujących przecinków. Fakt, że nikt z tej rady nic nigdy nie wydał ani nigdy nie zajmował się przyjmowaniem tekstów do wydania gdziekolwiek nie ma znaczenia.

Do tego TWA wyznaje kilka ważnych zasad:

1) pisanie to cieżka i niewdzięczna praca
2) każdy tekst publikowany na forum jest docelowo tekstem to wydania
3) jedynym celem pisania tekstów jest ich wydawanie
4) pisanie tekstów absolutnie nie może sprawiać przyjemności.

Ostatnio zmieniony 26 października 2008, 22:40 przez blackgrzywa, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Naczelna
Emeryt/ka
Posty: 1545
Rejestracja: 02 listopada 2006, 00:37
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Naczelna »

Mogę więc z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że na piszemy ani TWA nie ma, ani tym bardziej nie będzie. Za to ręczę, jakom Naczelna :)

Miła atmosfera jest ważna, ale nie kosztem rzeczowej rozmowy o tekstach.

Naczelna w stanie spoczynku

blackgrzywa
Autor/ka
Posty: 79
Rejestracja: 17 września 2008, 21:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: blackgrzywa »

Chciałbym w to wierzyć. Wydaje mi sie jednak, że istnienie TWA jest czymś naturalnym i wliczonym w istnienie portali literakich. I czymś na co administracja ma ograniczony wpływ.

Swoją drogą, jest jedna ważna sprawa, którą trzeba tu poruszyć. Ocena trafności komentarzy w dużym stopniu zależy od tego, czego oczekują autorzy tekstów. A nie ukrywajmy, motywacje publikujących w internecie są bardzo różne. Kilka przykładów:

a) oczekują pochwał
b) chcą zaszokować/ wywołać skandal
c) są trolami i tylko prowokują
d) chcę się nauczyć pisać
e) wiedzą, że nie potrafią pisać, ale koniecznie chcą to usłyszeć
f) wydaje im się, że umieją pisać i chętnie wejdą w polemikę z każdym kto uważa inaczej
g) naprawdę potrafią pisać i zbierają opinie.

Każdy z tych przypadków wymaga czego innego. I nie da sie każdemu zrobić dobrze. Czytając tekst nie znamy motywacji autora i nie wiemy na jaki komentarz liczy stąd zawsze będą niezadowoleni.

Jeżeli ktoś będzie chciał solidnej korekty i napiszemy mu "podoba się" albo "nie podoba" to zachwycony nie będzie. Podobnie jak nie będzie uradowany koleś piszący obrazoburczy tekst o tym jak papież gwałcił kozy, po tym jak wymienimy mu 3 zbędne zaimki, błąd ortograficzny i niepotrzebny średnik czy przecinek :lmao:

Podobnie jak autor także komentujący może mieć bardzo różne intencje. Szansa, że jedno z drugim będzie zbieżne jest bardzo niewielka. Wydaje mi się, że stąd wynika tyle problemów.

Awatar użytkownika
Naczelna
Emeryt/ka
Posty: 1545
Rejestracja: 02 listopada 2006, 00:37
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Naczelna »

Moim zdaniem nie chodzi o to, żeby celować w potencjalne oczekiwania autora. czytelnik ma prawo wyrazić opinię po swojemu. każdy publikujący (gdziekolwiek) będzie miał różnych czytelników, niektórzy z nich na różne sposoby będą do tekstu odnosić się. I dobrze, że tak jest, bo w końcu to teksty służą czytającym.
Co do nieuchronności powstawania TWA, nie jestem aż taką pesymistką. Wydaje mi się, że większości autorom zależy na szczerych opiniach, które mogą ich czegoś nauczyć (mam tu na myśli portal piszemy, nie opowiadania na przykład :) ). W przypadku, gdy pozytywnie ocenia się tekst, bo czuje się sympatię do autora albo ten zrewanżował się podobną opinią, wyrażone zdanie traci na wartości.
To, co moim zdaniem jest większym problemem, to zdarzający się czasem brak dystansu autora do swojej pracy i traktowanie krytyki tekstu jako krytyki własnej osoby.
I jeszcze - przekonanie, że skoro ma się jakąś opinię, to ktoś inny powinien mieć taką samą.

Naczelna w stanie spoczynku

blackgrzywa
Autor/ka
Posty: 79
Rejestracja: 17 września 2008, 21:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: blackgrzywa »

Moim zdaniem nie chodzi o to, żeby celować w potencjalne oczekiwania autora

Zgadzam się, przede wszystkim dlatego, że to niemozliwe i najlewniej trafi się kulą w płot.

czytelnik ma prawo wyrazić opinię po swojemu. każdy publikujący (gdziekolwiek) będzie miał różnych czytelników, niektórzy z nich na różne sposoby będą do tekstu odnosić się. I dobrze, że tak jest, bo w końcu to teksty służą czytającym.

Znowu wszystko fajne, ale w teorii, a nie w praktyce. Portale literackie w 99% procentach służą piszącym nie czytającym. Każdy czytelnik o zdrowych zmysłach szukając sensownej lektury pójdzie do księgarni albo do biblioteki. To autorzy są motorem napędowym takich stron jak piszemy.pl. Autorzy, którzy najpierw upominają się o opinie, a potem narzekają, że opinia im się nie podoba.

Poza tym, nie wiem czy odnoszenie się na różne sposoby jest takie fajne. Co z tego, że 5 komentatorów wymieni mi tę samą literówkę albo ponarzeka na zakończenie, kiedy moją intencją było dowiedzieć sie na ile mi wyszła stylizacja jezykowa? Właśnie dlatego portale są takim błądzeniem po omacku. Co innego prywatna rozmowa, gdzie możesz prosić konkretną osobę o konkretnych zainteresowaniach o ocenę tekstu pod kątem interpunkcji, ze szczególnym naciskiem na psychologię albo z zapytaniem jak się podoba głowny bohater i jak się ma do tego bohatera z poprzedniego tekstu. Publikacja na portalu z reguły nie daje takich możliwości.

Wydaje mi się, że większości autorom zależy na szczerych opiniach, które mogą ich czegoś nauczyć

Zdecydowanie się nie zgadzam. Większości zależy na pozytywnych opiniach, które niczego nie uczą. Mam podać przykłady czy sama znajdziesz? :)

Poza tym trudno ocenić czego chce się autor nauczyć, a co już umie. Nie wiem czy ktoś robi eksperymenty z formą, bo znudził się normalnym pisaniem czy dlatego, że nie umie inaczej. Nie wiem czy tekst jest tak kiczowaty, bo to zamierzony zabieg i mam doczynienia z parodią lub prowokacją czy może autor pisze tak na serio. Wreszcie na koniec często nie mam pojęcia o wieku autora.

Z tych powodów, jak również wielu innych żaden portal literacki nie moze uczyć pisania. Są tylko takie, które udają, że to robią.

Awatar użytkownika
awatus
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 843
Rejestracja: 13 stycznia 2008, 01:02
Lokalizacja: Olsztyn

Post autor: awatus »

blackgrzywa pisze:

Poza tym trudno ocenić czego chce się autor nauczyć, a co już umie. Nie wiem czy ktoś robi eksperymenty z formą, bo znudził się normalnym pisaniem czy dlatego, że nie umie inaczej. Nie wiem czy tekst jest tak kiczowaty, bo to zamierzony zabieg i mam doczynienia z parodią lub prowokacją czy może autor pisze tak na serio. Wreszcie na koniec często nie mam pojęcia o wieku autora.

Z tych powodów, jak również wielu innych żaden portal literacki nie moze uczyć pisania. Są tylko takie, które udają, że to robią.

Albo może tak być, że autor nie chce się uczyć tylko opublikować utwór i dowiedzieć się co on budzi w czytających. Mnie osobiście drażnią próby pokazania jakby napisał wiersz inny użytkownik chociaż zdarzają się naprawdę ciekawe pomysły. Mało kto próbuje odnieść się do problemu zawartego w wierszu a jak już to zrobi zamyka to w kilku mało istotnych zdaniach. Większość portali jest nasiąknięta intelektualistami, którzy nawet nie próbują zrozumieć przesłanek kierujących autorem. Druga sprawa jest taka, że nie do wszystkich można dotrzeć w ten sam sposób ponieważ każdy ma swój gust.

Ostatnio zmieniony 05 listopada 2008, 17:32 przez awatus, łącznie zmieniany 1 raz.

"Śmiejesz się do mnie draniu, gdy brew wznoszę swą do góry
I kiedy pokład pełen krwi, gdy ginie wróg jak szczury,
Gdy nagiel-zupa szkodzi mi i batem grzbiet pocięty,
Przedrzeźniasz wtedy moją twarz na płótnie rozciągnięt"

blackgrzywa
Autor/ka
Posty: 79
Rejestracja: 17 września 2008, 21:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: blackgrzywa »

Albo może tak być, że autor nie chce się uczyć tylko opublikować utwór i dowiedzieć się co on budzi w czytających

Zgadzam się całkowicie. To Naczelna ( z tego co zrozumiałem) uważa, że większość chce się uczyć. Ja jestem daleki od tej teorii.

Mnie osobiście drażnią próby pokazania jakby napisał wiersz inny użytkownik chociaż zdarzają się naprawdę ciekawe pomysły

Piszesz o wierszach. Tak się składa, że z prozą bywa dokladnie tak samo. Na pewnym etapie, kiedy autor ma już wypracowany styl uwagi mogą się ograniczać tylko do "ja bym to inaczej napisał'.

Mało kto próbuje odnieść się do problemu zawartego w wierszu a jak już to zrobi zamyka to w kilku mało istotnych zdaniach

Uroki forum. Żeby rozwinęła się poważna, doglębna dykusja potrzeba większej interakcji. Nadzieja, że ktoś odpisze na posta za dwa dni albo za tydzień to za mało.

Większość portali jest nasiąknięta intelektualistami, którzy nawet nie próbują zrozumieć przesłanek kierujących autorem

Rozumiem, że masz na myśli takich intelektualistów w cudzysłowiu. Moim zdaniem nasiąknięta jest raczej grafomanami.

Druga spraw jest taka, że nie do wszystkich można dotrzeć w ten sam sposób ponieważ każdy ma swój gust

Dokładnie. Z tym, że zwykle upatruje się w tym czyjejś winy. Komentator oskarża autora, że źle napisał tekst. Autor komentatora, że jest debilem i nie zrozumiał. Zupełnie niepotrzebnie.

Ja jeżli przekazu nie dostrzegam albo nie rozumiem pytam wprost: po co powstał ten tekst? Albo: o co chodzi w tym tekście?

Awatar użytkownika
Naczelna
Emeryt/ka
Posty: 1545
Rejestracja: 02 listopada 2006, 00:37
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Naczelna »

awatus pisze:

Większość portali jest nasiąknięta intelektualistami, którzy nawet nie próbują zrozumieć przesłanek kierujących autorem.

Dla czytelnika przesłanki kierujące autorem są zazwyczaj drugorzędne, liczy się to, co i jak jest zapisane, czyli tekst.

blackgrzywa pisze:

Każdy czytelnik o zdrowych zmysłach szukając sensownej lektury pójdzie do księgarni albo do biblioteki.

Najwyraźniej zdrowe zmysły mam nadwyrężone, bo oprócz czytania książek czytam także teksty na portalach i trafiam wśród nich czasem na prawdziwe perełki.

blackgrzywa pisze:

Autorzy, którzy najpierw upominają się o opinie, a potem narzekają, że opinia im się nie podoba.

Jeśli jest coś, czego naprawdę nie lubię, to bezpodstawne uogólnienia. Wrzucanie wszystkich do jednego worka jest zarówno niesprawiedliwe, jak i przede wszystkim bezsensowne.

blackgrzywa pisze:

Portale literackie w 99% procentach służą piszącym nie czytającym.

Te 99 procent to także uogólnienie, ja jestem zdecydowanie czytająca a nie pisząca, portal to moje hobby. A takich osób jest więcej.

Dla mnie to - znowu - jest proste. Nie na papierze, ale publikacja - inni ludzie mogą tekst przeczytać. Poza zarabianiem pieniędzy na pisaniu (i własnej satysfakcji, którą zapewne niektórzy mają, tworząc) to podstawowy cel pisania. Wydać coś drukiem nie jest łatwo, ten druk też nieraz dociera do niewielkiej grupki czytelników. Po to więc są portale - jak już człowiek coś napisze, to ma potrzebę, żeby ktoś inny to przeczytał. To normalna rzecz. Pisanie, komentowanie utworów to sposób na spędzanie wolnego czasu, często dość twórczy. Przy okazji można się wielu rzeczy dowiedzieć. Póki nie sprowadza się to do wzajemnego komplementowania się, albo wręcz przeciwnie, do bezsensownych wojen o to, że komuś się coś nie spodobało, to wszystko jest ok.

awatus pisze:

Mało kto próbuje odnieść się do problemu zawartego w wierszu a jak już to zrobi zamyka to w kilku mało istotnych zdaniach.

Bo może ten problem jest tak nieciekawie podany, że nie jest czymś inspirującym? "Mało istotne" to znowu kwestia interpretacji :) być może patrząc z punktu widzenia autora komentarza zdania były istotne bardzo.

Naczelna w stanie spoczynku

blackgrzywa
Autor/ka
Posty: 79
Rejestracja: 17 września 2008, 21:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: blackgrzywa »

Dla czytelnika przesłanki kierujące autorem są zazwyczaj drugorzędne, liczy się to, co i jak jest zapisane, czyli tekst.

Zgadzam się całkowicie. I mam w nosie, że ktoś pisał tekst 3 lata, niszczę jego plany, ambicje, marzenie, że się rozpłakał i popadł w kompleksy. Bo nie zmienia to faktu, że tekst jest jaki jest.

Najwyraźniej zdrowe zmysły mam nadwyrężone, bo oprócz czytania książek czytam także teksty na portalach i trafiam wśród nich czasem na prawdziwe perełki.

Masz nadwyrężone mocno. I Ty i ja i kilka innych osób. Normę wyznacza większość. Większość ogląda TVN, a nie lata po portalach literackich, grywa w erpegi czy dajmy na to chodzi na paint ball. Trzeba mieć świadomość tego, że ma się baardzo niszowe zainteresowania.

Jeśli jest coś, czego naprawdę nie lubię, to bezpodstawne uogólnienia. Wrzucanie wszystkich do jednego worka jest zarówno niesprawiedliwe, jak i przede wszystkim bezsensowne

Przy takiej rozmowie nie uniknie się uogólnień.

Te 99 procent to także uogólnienie, ja jestem zdecydowanie czytająca a nie pisząca, portal to moje hobby. A takich osób jest więcej.

Pewnie, że jest więcej. Niemniej ich liczbę szacuję na wspomniany 1%
Na 1000 publikujących, 10 osób regularnie komentuje. Bo dla mnei czymś naturalnym jest zostawienie komentarza po przeczytaniu.

Wydać coś drukiem nie jest łatwo, ten druk też nieraz dociera do niewielkiej grupki czytelników. Po to więc są portale - jak już człowiek coś napisze, to ma potrzebę, żeby ktoś inny to przeczytał. To normalna rzecz

Właśnie nie. Teoretycznie mogłoby się wydawać, że swobodny dostęp do netu i darmowe czytanie sprawi, że w interneci będą czytać miliony. Ale praktyka pokazuje, że jest całkiem na odwrót.

Ile odsłon ma tekst na portalu literackim? Zakładam, że między 50 a 150 Z czego należałoby wyeliminować kliknięcia autora i kliknięcia tych samych osób po kilka razy. Do tego dochodzi kilka komentarzy. Baardzo zadko kilkanaście. Wychodzi na to, że tekst czyta między kilkanaście a kilkadziesiąt osób. Komentarze zostawia najczęściej kilka.

Porównaj to z nakładem jakiegoś pisma literackiego albo nakładem książki. Tam już wchodzimy w setki i tysiące.

Więc wychodzi na to, że paradoksalnie to wydanie tekstu na papierze daje więcej potecjalnych odbiorców.

Pisanie, komentowanie utworów to sposób na spędzanie wolnego czasu, często dość twórczy.

Z pewnością bardziej twórczy niż oglądanie TVN.

Póki nie sprowadza się to do wzajemnego komplementowania się, albo wręcz przeciwnie, do bezsensownych wojen o to, że komuś się coś nie spodobało, to wszystko jest ok.

Zawsze się do tego sprowadza wcześniej czy później. To jest tylko kwestia proporcji między sensownymi komentami a wojną albo TWA. Nie da się tych elementów całkiem wyeliminować, można co najwyżej zmarginalizować.

I jeszcze jedno. Nie dla wszystkich publikacja papierowa jest w ogóle możliwym celem. Jak ktoś pisze fantastykę, horror/grozę, kryminał, w ostateczności powieść obyczajową czy psychologiczna (w sumie jeden pies) to jest o to stosunkowo łatwo. Co innego jeśli ktoś uparcie tworzy miniatury, prozę poetycką, wiersze albo alternatywne eksperymenty stylistyczne. Szansa na wydanie takich cudów drukiem jest bliska zeru.

Ostatnio zmieniony 28 października 2008, 22:10 przez blackgrzywa, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Naczelna
Emeryt/ka
Posty: 1545
Rejestracja: 02 listopada 2006, 00:37
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Naczelna »

blackgrzywa pisze:

Ile odsłon ma tekst na portalu literackim? Zakładam, że między 50 a 150 Z czego należałoby wyeliminować kliknięcia autora i kliknięcia tych samych osób po kilka razy. Do tego dochodzi kilka komentarzy. Bardzo rzadko kilkanaście. Wychodzi na to, że tekst czyta między kilkanaście a kilkadziesiąt osób. Komentarze zostawia najczęściej kilka.

Z ilością odsłon różnie bywa, niektóre teksty mają po kilka tysięcy odsłon, niech w tym będzie 50 kliknięć autora, z czego wynika, że osób czytających jest około kilkuset. Na marginesie, przy okazji tej kwestii, wyjaśnię - we związku z zarzutem, który padł w jednym z wątków - że administracja nie zawyża ilości odsłon poprzez siedzenie przed kompem i klikanie w kółko na tematy. Nie wiem, skąd taka myśl pojawiła się u autora stwierdzenia, ale jeśli ktoś portal poważnie traktuje, to nie zawyża sobie statystyk, bo nie o statystyki przecież chodzi, tylko o wiarygodność.
Wracając do tematu: czasopisma literackie też mają różną ilość odbiorców, ale ich minusem jest to, że stary numer nie trafia do nowych odbiorców, tekst umieszczony w necie natomiast jest ciągle i może być czytany nawet po kilku latach przez nowych czytelników. I czasem jest. Ja sama czasem wyciągam jakiś starszy tekst po to, żeby go odświeżyć i czytają go wówczas nowi użytkownicy.
Pod tekstami w czasopismach nie ma żadnych komentarzy, chyba, że w listach do redakcji bądź autora.
Nie chcę tu deprecjonować znaczenia druku, wręcz przeciwnie, do słowa drukowanego mam wielki szacunek, ale - ale - i tu zdarzają się śmieszne sytuacje. Spotkałam się z tym, że autor bardzo słabych wierszy chwali się wydanymi (własnym sumptem) tomikami. Czyli wystarczy mieć pieniądze, jest książka z tekstami słabszymi od tych przeciętnych z netu. Więc nie zawsze wydane oznacza lepsze.

Naczelna w stanie spoczynku

blackgrzywa
Autor/ka
Posty: 79
Rejestracja: 17 września 2008, 21:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: blackgrzywa »

Klikanie w tematy w celu poprawy statystyk to jakiś idiotyzm. Co z tego, że będzie 23343454 odsłon, skoro portal pokaże sie w googlach na 3 albo 5 stronie? Są sensowniejsze metody na promocję. Można zatrudnić kogoś od pozycjonowania strony (w ten sposób po wpisaniu w googlach bodajże "debil" albo "chuj" wyświetlała się strona Lecha Kaczyńskiego i jakiś ziomek dostał za to wyrok), można też wykupić kilka domen i mieć jeden portal na kilku adresach www (fabruka ma 2, weryfikatorium 3 albo 4). Mnie się wydaje, że jednak szkoda zachodu. Portale literackie są jakie są i publikowanie czy czytanie na nich wiąże się z wieloma ograniczeniami o których wspominałem we wcześniejszych postach.

W kwestii publikacji drukowanych i internetowych. Częściowo się zgadzam a częściowo nie bardzo. Tzn owszem rzadko kiedy ktoś czyta archiwalne numery. Niemniej z portalami jest podobnie. To co spada poza pierwszą stronę newsów rzadko jest zauważane. Oczywiście fajnie, że odświeżasz czasem jakiś tekścik, ale takie działania naprawdę zdarzają się sporadycznie.

Najlepiej jest wydać książkę. W dodatku dobrą i w dobrym wydawnictwie. Wtedy można liczyć na reklamę i promocję ze strony wydanictwa oraz w przypadku dobre sprzedaży dodruk/ kolejne wydanie.

Publikacja w My Booku dociera wyłącznie do autora i jego najbliższych znajomych (egemplarze autorskie dostaje pocztą i może je albo postawić na półce albo rozdać kumplom albo sprzedać za paczkę fajek).

La Boheme, w którym ja się wydałem liczy ok 300 sztuk nakładu i jest w jakiś tam lepszy czy groszy sposób promowane i dystrybuowane.

nowopowstające wydawnictwo Fantazma oferuje publikację powieści i wyróżnionych w konkursie opowiadań w liczbie 700.

To ma się nijak do nakładu w prószyńskim, fabryce słów, red horse albo WL.

Tak więc są wydawnictwa i Wydawnictwa. Nie można ich wrzucić do jednego wora.

A portale literackie wg mnie jak najbardziej. (wiem, wiem będziesz polemizować z tym ostatnim ;) )

Ostatnio zmieniony 08 listopada 2008, 22:44 przez blackgrzywa, łącznie zmieniany 1 raz.
blackgrzywa
Autor/ka
Posty: 79
Rejestracja: 17 września 2008, 21:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: blackgrzywa »

Wracając do tematu od którego odbiegliśmy.

"Apokalipsa wg. mnie" składa się z dwóch rozdziałów. Rozdział I cieszył się wyjątkową popularnością i zainteresowaniem czytelników /wyświetleń-1014, komentarzy 17 - od zachwytu po skrajną krytykę/ Natomiast Rozdział II nieoczekiwanie prawie zupełnie przestał interesować czytelnika / komentarzy O, wyświetleń 40/ Zastanawiałem się co było tego przyczyną? Być może większość czytelników po lekturze rozdziału I, doszła do wniosku, że lektura Rozdziału II, to po prostu strata czasu /skąd jednak te zachwyty?/Osobiście nie zaliczyłbym siebie do grana tych czytelników. Oba rozdziały przeczytałem i gdyby autor zachciał sam sobie złożyć granulacje, nie oponowałbym.

Jak widzę takie komentarze to chce mi się rzygać. Nie wiem czy to są jakieś jaja czy to tak na serio.

"Apokalipsa wg. mnie" składa się z dwóch rozdziałów

Zajebiście i co z tego? To informacja dla autora? :O Na wypadek jakby nie umiał liczyć do 2? :O

Rozdział I cieszył się wyjątkową popularnością i zainteresowaniem czytelników /wyświetleń-1014, komentarzy 17

1) co to kogo obchodzi?
2) gdzie tu wyjątkowość?
3) co ma ilość odsłon do zainteresowania tekstem? Ktoś może klikać bo sie nudzi albo czytać komentarze nie tekst
4) ilość komentarzy jest kiepskim miernikiem zważywszy na to, że 17 komentarzy napisało 6 osób i większosć z nich nie dotyczy tekstu
5) liczbę komentarzy i odsłon każdy widzi, po kiego wuja o tym pisać?

Natomiast Rozdział II nieoczekiwanie prawie zupełnie przestał interesować czytelnika

nieoczekiwanei dla kogo?

Być może większość czytelników po lekturze rozdziału I, doszła do wniosku, że lektura Rozdziału II, to po prostu strata czasu skąd jednak te zachwyty?

o jakich zachwytach mowa? :O Pochwalny komentarz był słownie jeden. Pozostałe 16 to albo krytyczne uwagi albo oftopy

Oba rozdziały przeczytałem i gdyby autor zachciał sam sobie złożyć granulacje, nie oponowałbym

Nie ogarniam. Po jakiego wuja autor ma sam sobie składać gratulacje?

I najważniejsze. Czemu w tym komentarzu nie ma ani słowa o tekście? :O

Jak dla mnie to nie komentarz tylko pieprzenie.

PS: jeśli to nie jest na poważnie tylko Kazik robi se jaja to przepraszam. Mało sypiam ostatnio, więc mogę nie łapać ironii.

Awatar użytkownika
Naczelna
Emeryt/ka
Posty: 1545
Rejestracja: 02 listopada 2006, 00:37
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Naczelna »

blackgrzywa pisze:

Portale literackie są jakie są i publikowanie czy czytanie na nich wiąże się z wieloma ograniczeniami o których wspominałem we wcześniejszych postach.

O ograniczeniach w czytaniu chyba nie wspominałeś (może przeoczyłam?).

Najlepiej jest wydać książkę. W dodatku dobrą i w dobrym wydawnictwie. Wtedy można liczyć na reklamę i promocję ze strony wydawnictwa oraz w przypadku dobre sprzedaży dodruk/ kolejne wydanie.

Jasne, ale wydanie książki, jak sam pisałeś, sprawa niełatwa, zwłaszcza w dobrym wydawnictwie. Książkę wyda jeden/ jedna na 500? 1000? publikujących w necie.

blackgrzywa pisze:

La Boheme, w którym ja się wydałem liczy ok 300 sztuk nakładu i jest w jakiś tam lepszy czy groszy sposób promowane i dystrybuowane.

Lepiej 300 niż nic, poza tym fajnie jest pewnie zobaczyć swój tekst wydrukowany i ładnie wydany, ale 300 czy w ogóle liczba poniżej tysiąca to żadna liczba - z tych trzystu lwią część kupią znajomi, którzy pewnie i tak przeczytaliby tekst w necie, gdyby się tam pojawił.

A portale literackie wg mnie jak najbardziej. (wiem, wiem będziesz polemizować z tym ostatnim ;) )

Polemizuję właśnie. Portale są różne - różni je prawie wszystko - od poziomu prezentowanych tekstów, sposobów prowadzenia, komentowania po klimat. Oczywiście, jest wiele do siebie podobnych, ale jakby tak zestawić skrajne - Fabrykę i Opowiadania - to to jednak nie to samo.

blackgrzywa pisze:

Jak widzę takie komentarze to chce mi się rzygać. Nie wiem czy to są jakieś jaja czy to tak na serio.

To od tej niepewności niedobrze Ci się robi? :)

Jak dla mnie to nie komentarz tylko pieprzenie.

Ja będę broniła prawa czytelnika do komentowania w sposób, jaki ma ochotę (poza, rzecz jasna, atakowaniem autora). Dzięki temu różnorodność panuje i autor widzi, że jego tekst dociera do różnych i różnie reagujących osób. Różne refleksje mogą się rodzić przy czytaniu tekstu, Tobie komentarz może się nie podobać, ale to nie znaczy, że czytelnik nie może podzielić się swoim komentarzem.

blackgrzywa pisze:

PS: jeśli to nie jest na poważnie tylko Kazik robi se jaja to przepraszam. Mało sypiam ostatnio, więc mogę nie łapać ironii.

Tak czy siak, odpowiednia ilość snu jeszcze nikomu nie zaszkodziła :)

Naczelna w stanie spoczynku

ODPOWIEDZ