I tak to jest
Był już w wieku poborowym, więc musiał się poważnie liczyć, iż generał Bóg, pewnego dnia /wcale nie tak odległego/ powoła go do odbycia służby i przydzieli do piekielnej kompanii karnej, względnie wcieli do Legionu Maryi /prawdę mówiąc, niewielkie miał na to szanse/. Wiedział, że wolność to zrozumienie konieczności i pogodzenia się z nią. Niemniej kurczowo trzymał się tego strzępu życia, który mu jeszcze pozostał. Chętnie poprosiliby o „życie raz jeszcze”. Wiedział jednak, że nie dostanie. Więc pocieszał się powtarzając: „Non omnis moriar”- Nie wszystek umrę, gdyż przekazałem swoje geny i moje dzieci będą cząstką mojej nieśmiertelności. Życie zmienia formę, ale nie kończy się wraz ze śmiercią. Sięgnął po teorie filozoficzne i pewnego dnia znalazł coś takiego: „Za każdym razem, gdy zaczynacie się czuć małymi i nieistotnymi, to pamiętajcie, że jesteście częścią wszystkiego i wszystko jest częścią was. Macie taki sam skład jak wszystko we Wszechświecie. Jestem częścią was, a wy jesteście częścią mnie.”
Zmarł nagle jego ostatni brat – Ryszard. Podłamała go ta śmierć niespodziewana. Szukał ukojenia w alkoholu. Nie trzeźwiał. Będąc w takim stanie nie mógł uczestniczyć w pogrzebie brata. Nie dane mu było, w geście pożegnania, posłać mu garść ziemi rzuconej na trumnę, Jedynie wymamrotał, „Boże miej miłosierdzie dla brata Ryszarda” Pozostało mu jedynie wspólne zdjęcie rodzinne. Na zdjęciu tym byli wszyscy – rodzice, dwóch braci i najmłodsza siostra - Wiesia. Oni. odeszli już - został sam.
Pewnego dnia odwiedzili go we śnie. Przyszli w komplecie. Jak tam wam jest? - spytał. – Bardzo nam dobrze synku – odpowiedzialna matka – Czekamy na ciebie. Będzie ci tu też bardzo dobrze – jak w niebie. Pamiętaj tylko, że gdy wyruszysz w podroż do nas, nie zapomnij zabrać lalek Wiesi. Tak jej było spieszno, że zapomniała je zabrać, a teraz tęskni. To bardzo zdolna i dobra dziewczynka. Właśnie powiadomiono, że przeniesiono ją do chóru aniołków.
.
.