Wierszem Miesiąca III/24 został utwór Baśń wyszeptana o Poezji - Autsajder1303

Najlepszym anonimowym opowiadaniem został utwór - "Pani Basia" - jaga

Rozpoczynamy nowy konkurs o Złotą Pietruchę w temacie - "psota"

Magija i my

Moderator: Redakcja

Awatar użytkownika
Arctur_Vox
Autor/ka
Posty: 33
Rejestracja: 09 kwietnia 2014, 17:45
Lokalizacja: Uroboros
Najlepsza proza: 2

Magija i my

Post autor: Arctur_Vox »

[center]Arctur Yaeger Vox[/center]

[center]Magija i my[/center]

[center][Poniższy tekst jest transkryptem raportu wygłoszonego przez inicjanta Efraima Lepusa podczas zamkniętego posiedzenia starszyzny Czarnego Ostrza][/center]

Współczesne praktyki magijne narażają człowieka na niebezpieczeństwo prędkiego upadku duchowego.

Miałem okazję przekonać się o tym podczas ostatniej podróży. W celach moralno-badawczych podążałem śladem dwóch młodzieńców, z których jeden był żakiem ściśniętym szponami sesji, drugi nosił kaszkiet miejskiego zawadiaki. Zaprowadzili mnie do wysokiego, popielatego budynku, jakich w Wolnych Księstwach nie brakuje. Z daleka podobny opuszczonej skorupie, ten blok ciężkiego betonu okazał się schronieniem dla niezliczonych paserów, lichwiarzy, pijaków, narkomanów, eksmitowanych lokatorów i półlegalnych pracowników sezonowych. Chłopcy weszli na szóste piętro, chociaż już czwarte i piąte były dawno wyłączone z użytku. Jedno mieszkanie wabiło neonowym światłem.

Tam zastaliśmy niezwykłą zbieraninę. Nie brakowało w niej wiecznych studentów, członków młodocianych band, rozpuszczonych nastolatków z "dobrych", drobnomieszczańskich domów czy frywolnych panien. Do największego pokoju stał ogonek, gdyż zasiadająca przy niskim stoliku kobieta z błękitnym warkoczem świadczyła jakieś usługi. Oczekujących na swoją kolej obskakiwały dwie młode, roześmiane dziewczyny, oferując wykonanie dredów i błyszczące talizmany. Dla zabicia czasu przeglądano również odbite na kserokopiarce broszurki lub studiowano wieloznaczne malowidła zdobiące odrapane ściany. Wszystko to sprawiało wrażenie dziwacznego, niemniej doskonale zorganizowanego przedsięwzięcia.

Ponieważ dużą uwagę przykładam do ćwiczeń z kinestezji, udało mi się chyłkiem podkraść w pobliże niebieskowłosej. Akurat przyklęknęli obok niej moi chłopacy.

– Co mogę dla was zrobić, nikczemniutcy? – spytała słodko.

– Ja proszę o sigil uwodziciela, zaś dla kolegi coś, żeby pomogło z egzaminami obrachunkowymi – przedstawił prośbę zawadiaka.

W tym momencie zrozumiałem, że trafiłem do przybytku okultystycznego.

– Czy bardzo ona jest ładna? – zapytała zaklinaczka.

– Najpiękniejsza – zapewnił z kamienną twarzą. Zaraz dodał, puszczając oczko. – Ale cycki widywałem dużo lepsze.

– Rozumiem – odrzekła matczynym tonem. Odrzuciła głowę; gałki oczne wywróciły się jej w głąb czaszki. Schwyciła bryłkę węgla i strasznymi, zamaszystymi ruchami wyrysowała dwa zawiłe symbole na osobnych kawałkach papieru. Potem złożyła je, przewiązała gumką recepturką i wręczyła każdemu.

– Twój podziała tylko, gdy popiszesz się szczególnym wyczuciem społecznym. Ciebie zaś, studencie, powinien bez problemów uczynić najpilniejszym z uczniów. Ufam, że umiecie takie rzeczy bezpiecznie odpalać?

Obaj skinęli z powagą. Noszący kaszkiet wręczył dobrodziejce paczkę wypełnioną suszem konopnym średniej mocy.

– W dowód wdzięczności.

– Wiecie, że nie robię tego dla waszych prezentów! Zmykajcie – Przegnała ich z uśmiechem. Jednak narkotyk przyjęła – Ale weźcie sobie karteczkę z numerem, gdybyście znów czegoś potrzebowali.

[center]***[/center]

Nazajutrz, po zmierzchu, ukryty za rdzewiejącą cysterną, podglądałem młodzieńców. Spotkali się przed nieczynnym tunelem kolejowym.

– "Warunkiem skutecznej aktywacji sigila jest osiągnięcie stanu niczym niezakłóconej gnozy" – czytał z karmazynowej książki zawadiaka. – Wyróżnia się szereg technik służących temu, wśród których do najpopularniejszych należą: autohipnoza, hiperwentylacja, relaks pod wpływem monotonnych bodźców fizycznych i masturbacja." Robiłem wszystko dokładnie tak, jak piszą! I nic!

– Nawet przedostatniego próbowałem wczoraj na stancji – mruknął ponuro student. – Wysłałem magijnej pani sygnał przez pager i natychmiast poczułem, że zaczęła delikatnie drapać mnie paznokciami po plecach. To było obłędnie przyjemne, lecz nim pomyślałem, żeby wystrzelić sigil, zasnąłem. Wtedy miałem straszliwą wizję: cały wszechświat wypełniło niemowlę, za pomocą poplątanych wiązek kabli wychodzących z oczodołów przebijające mózgi dorosłych kobiet, zmuszając je do obrzydliwej kakofonii… Na samo wspomnienie tego, co one krzyczały w kółko i w kółko, dostaję gęsiej skórki i…

– Cicho! – przerwał mu przyjaciel. – Sen mara, w magiję wiara – zażartował. – No, a samogwałt?

– Nie miałem okazji, współlokator był obecny.

– Ja też sobie nie ulżyłem, z myślą o schadzce, co przecież nie wypaliła… Widzisz, uznałem, że najlepiej będzie, jeśli dogodzimy sobie wspólnie. Być może skumulowana moc dwóch szczytowań da nam taką gnozę, o jaką chodzi w grymuarze.

Student zamyślił się i nie odpowiadał. Nieoczekiwanie jego dłoń powędrowała w stronę rozporka znajomego.

– Co ty wyrabiasz, degeneracie?! Nie o to mi chodziło!

– Słuchaj – akt wzajemnego erotyzmu zawsze ma przewagę nad zachowaniem autoerotycznym. Pomyśl o tym jak o rodzaju duchowej gimnastyki. Uspokój się, odpręż, nie spuszczaj oczu z sigila… I złap też za mojego!

Kaszkieciarz milczał, drżąc z niesmaku, ale, przełamując opory, wykonał polecenie studenta. I, całkowicie przekonani o niezbędności oraz słuszności takiego postępowania, zatracili się w masowaniu żołędzi swych trąbek. Kilka minut później dobiegły mnie donośne jęki towarzyszące dwóm orgazmom. Równocześnie dwa strumienie czerwonego materioświatła bryznęły ku rozgwieżdżonemu niebu.

– U-u-udało się? – wyjąkał rozrabiaka.

– Skąd mam to wiedzieć? Czujesz coś?

Drzwi najbliższego nich wagonu bydlęcego eksplodowały w chmarę bezkształtnych odłamków, czemu towarzyszyły mistyczne wyładowania i wygięcie faktury przestrzeni. Ze środka wytoczyła się bestia – o! nie mogę powiedzieć, że widziałem ją po raz pierwszy, lecz z kronikarskiego obowiązku przytoczę opis owej abominacji: była to obła, otyła, dwunożna pokraka, pokryta niezliczonymi, ropiejącymi wrzodami, z parą groteskowych rogów na łbie, sześcioma wielkimi wymionami i rozwidlonym, śliniącym się kwasem jęzorem. Tupnęła i beton rozpękł się pod młodzieńcami, więżąc ich wewnątrz rozpadliny.

W głębi tunelu ukazała się niebieskowłosa panna. Na jej widok chłopcy wybuchnęli gniewem:

– Co to ma znaczyć, ty przebrzydła szmato!? – wrzasnął zatrwożony student.

W umówiony sposób zza pleców okultystki wychynęła jedna z moich wiernych dziewcząt, tak pięknie i groźnie prezentująca się w czarnym mundurze szamerowanym stalą. Światło księżyca błysnęło na łysej czaszce i lufie pistoletu Mauser C96.

– Czy nie wiecie, że istnieją sposoby, aby przechwycić sigil i skierować jego ładunek energii w inną stronę? – powiedziała z chłodną satysfakcją. – Nie, skąd byście mieli– przecież nawet magija chaosu istnieje dla was wyłącznie w wymiarze konsumpcyjnym. Podobnie jak zboczenia homoseksualne, hm?

– To jego wina! – wydarł się zawadiaka. – On mnie podjudził! Ja sam nigdy…

– Takie tłumaczenia są zupełnie nieistotne. Obaj jesteście równie zepsuci i czeka was stosowna kara - ucięła krótko.

Przywołany demon, chlupocząc bezmiarem obrzydlistw zgromadzonych we wzdętym brzuchu, zbliżył się do krawędzi wyrwy i trysnął cuchnącą mazią ze wszystkich gnijących sutków. Płyn szybko wypełnił dziurę, a w jego tafli powstał nienaturalny wir, wciągając lamentujących winowajców do środka. Wir, łączący naszą rzeczywistość i inny wymiar, w którym nie było nic ponad jedną tańczącą głowę niemowlęcia, asymilującego przez skomplikowane okablowanie bezwolne kobiety, by w nieskończoność piskliwym chórem powtarzały absurdalne frazy: "MAMUCI, TATUCI, CIOCII, PREZENTIIII!!!" – niby najbardziej infantylną mantrę w dziejach…

Kiedy pochłonął już młodzieniaszków, ma słodka faszystka wepchnęła doń i miejską wiedźmę, po czym celnym strzałem położyła rogatą kreaturę trupem. Wówczas ciecz wyparowała toksyczną chmurą. Zostawiając pobojowisko za sobą, wzięliśmy nocny trolejbus na lotnisko i, w poczuciu dobrze wykonanej roboty, ciśnieniowym odrzutowcem dostarczonym przez Ostrze do prywatnego hangaru, opuściliśmy ziemie Księstw.

[center]FIN[/center]

jaceksenior
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 1592
Rejestracja: 05 maja 2012, 18:45
Lokalizacja: Działoszyn
Złotych Pietruch: 7
Srebrnych Pietruch: 5
Brązowych Pietruch: 9
Wierszy miesiąca: 1

Post autor: jaceksenior »

Ile jest zdolna pomieścić myśli nasza wyobraźnia :) wiedziona pytaniami , którymi wypełnione są nasze własne wątpliwości, na które wciąż szukamy odpowiedzi :) :). Ciekawe i fajnie opisane :)

jaceksenior

Awatar użytkownika
Pola
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 4429
Rejestracja: 12 listopada 2010, 12:02
Lokalizacja: Już Szynwałd
Złotych Pietruch: 6
Srebrnych Pietruch: 5
Brązowych Pietruch: 3
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 0
Kryształowych Dyń: 2
Wierszy miesiąca: 7
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 3
Fraszkowy Król: 2

Post autor: Pola »

Gratuluję Górnej Półki :)

Według mnie jest prosta różnica między wierzącym a ateistą: wierzący w drugim szuka Boga, ateista zaś, człowieka*
Autor - echo

Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18291
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Post autor: elafel »

Gratuluję :)

Ela

ODPOWIEDZ