Strona 1 z 1

Kraków II

: 30 stycznia 2019, 17:34
autor: elafel

Kraków II

Ciocia okazała się tak dobrym towarzyszem, że zupełnie nie czułam różnicy wieku między nami. Oprowadzała mnie po różnych zakamarkach miasta, a przy tym opowiadała takie historie, których nie było w żadnej książce. Nie mogłam się nadziwić ile sklepów jest prawie na każdej ulicy, nie to co w Pińczowie. Tam dwa sklepy GS, no może trzy, i to wszystko.
Opiekowała się nami wszystkimi i dla każdego miała czas. Tacie załatwiła pracę, a dla Antosia dobrego lekarza. A dla mnie ... no właśnie, dla mnie była dobra szczególnie. To dzięki niej zaczęłam studia.
Pamiętam dokładnie te nasze początki. Każdemu z nas było bardzo trudno. Inny świat, inni ludzie.
Tato w pracy zaaklimatyzował się dosyć szybko. Mama ciągle zapominała, że po produkty na zupę nie idzie się do ogrodu, tylko do sklepu. Natomiast Antoś stale pytał- kiedy pojedziemy do dziadka. Maluch nic nie rozumiał.

Pierwsze dni na uczelni, to był prawdziwy koszmar. Nie mogłam się połapać, gdzie i o której godzinie zaczynają się wykłady. Stale pytałam napotkanych ludzi, aż pewnego dnia wracam do domu, a tu niespodzianka.

  • Masz słoneczko zegarek. - W drzwiach powitała mnie ciocia - Niech ci służy, a mnie dwa niepotrzebne.
  • Dziękuję ciociu, skąd wiedziałaś?
  • Jak skąd. Nie trudno było się domyślić. Masz zegarek?
  • No nie. To znaczy nie miałam, teraz już mam. Dziękuję ciociu. - Mocno ją wyściskałam, aż zapiszczała.
  • Nie duś cioci! - krzyczał Antoś i ciągnął mnie za spódniczkę. Potem wszyscy się śmialiśmy.

Mama zrobiła pyszną kolację, a każdy opowiedział o przeżyciach dnia, dlatego wieczór minął w bardzo miłej atmosferze. Antoś jak zwykle zasnął na kolanach mamy. Patrzyłam na moją nową rodzinę, siedzącą w wysokich, wyściełanych krzesłach, za pięknym okrągłym stołem i zastanawiałam się jak wyglądałby wieczór w Węchadłowie.
Pewnie dziadek z tatą pracowaliby w obejściu, mama wypiekała chleb, a ja, pewnie bym rozmyślała o Staszku albo czytała jakąś książkę, przy lampie naftowej.

Następnego dnia zupełnie niespodziewanie od jednego kolegi z trzeciego roku, dostałam propozycję korepetycji z fizyki. Bardzo się ucieszyłam, bo fizyka, to do dzisiaj, moja pięta Achillesa. Z karteczką w ręce, udałam się pod wskazany adres. To było całkiem niedaleko uczelni, więc ze znalezieniem nie miałam większego problemu, o drogę spytałam tylko dwa razy. Właśnie chciałam nadusić na dzwonek przy furtce, gdy nagle podeszła do mnie dziewczyna. Poznałam ją, siedziała zawsze dwie ławki przede mną i bardzo często zadawała pytania wykładowcom.

  • Co tu robisz? Ty też do niego na korepetycje?
  • Tak. Powiedział, że może mi pomóc z fizyki.
  • Dziewczyno, to wariat! On cię nauczy, ale nie fizyki. Chodź do mnie, pouczymy się razem.
  • Ale ...
  • Żadne ale, idziemy. Jestem Iwona, a ty?
  • Zosia. Mogę iść, ale tylko na godzinkę, bo będą się w domu martwić. Pomyślą, że pewnie znowu się zgubiłam.
  • Co znaczy, że się zgubiłaś? To gdzie ty mieszkasz?
  • Teraz tu w Krakowie, ale przyjechałam niedawno z Węchadłowa.
  • Skąd?
  • To taka mała wieś, niedaleko Pińczowa.
  • Pińczów, to wiem gdzie. Chodź, wszystko mi opowiesz. Babcia zrobi herbatę i da nam ciasteczka, a my sobie spokojnie porozmawiamy, a potem cię odprowadzę.

Iwona mieszkała tylko z babcią, bo dziadek, rodzice i starszy brat, zginęli w czasie wojny. Ona opowiedziała mi historię swojej rodziny, a ja swojej, tak w skrócie i od tego dnia byłyśmy jak siostry. Wszędzie razem. Prawie każdego dnia przychodziła po mnie i wtedy chętniej udawałam się na zajęcia. Byłam bardziej odważna.

Wspólna nauka to coś wspaniałego, przynajmniej dla mnie, chociaż uzupełniałyśmy się, to jej wiadomości były większe. Trudno porównać poziom szkolnictwa jaki był w Krakowie, a w Pińczowie.
Opowiadałyśmy sobie wszystko, no prawie wszystko. Prawie wszystko, bo są tematy, których nie poruszałyśmy. Pamiętam, gdy spytałam, jak zginęli jej krewni, tylko wzięła głęboki oddech, zamknęła oczy, a potem nastąpiła długa cisza. Zrozumiałam, że to temat tabu i przestałam drążyć.
Natomiast ja nie chciałam mówić o Staszku. Właściwie chciałam, ale gdy tylko pojawiał się ten temat, łzy same napływały do oczu, a w gardle zjawiała się jakaś klucha, która zatykała i nie mogłam nic powiedzieć.
Stwierdziłyśmy, że do tych tematów z naszego życia, powrócimy kiedyś tam, jak będą mniej bolesne.

cdn


: 30 stycznia 2019, 21:46
autor: Gelsomina

I jest druga część historii Zosi i jej rodziny, i na dokładkę jeszcze występuje w niej Iwonka :)

elafel pisze:

opowiadała o takich historiach, których

Raczej opowiadała historie.

elafel pisze:

produkty za zupę

literówka na*

elafel pisze:

o której godzinie zaczynają się wykłady. Stale pytałam napotkanych ludzi, która godzina,

Powtórzenie blisko siebie która godzina* Może da się uniknąć.

elafel pisze:

- Masz słoneczko zegarek - w drzwiach powitała mnie ciocia - Niech ci służy, a mnie dwa niepotrzebne.

po zegarek kropka, a W* wielką literą.

elafel pisze:

wyglądał by

elafel pisze:

pracowali by

literówki.

elafel pisze:

rekolekcji z fizyki

przejęzyczenie. Korepetycji i zresztą tak piszesz w dalszej części.

elafel pisze:

aż pewnego dnia wracam do domu, a tu niespodzianka.

elafel pisze:

bo fizyka, to moja pięta Achillesa

Opowiadanie piszesz w czasie przeszłym.

elafel pisze:

chciałam nadusić na dzwonek przy furtce

nie znałam takiego zwrotu, ale już znam ;D

elafel pisze:

Poznałam ją, siedziała zawsze dwie ławki bliżej i bardzo często zadawała pytania wykładowcom.

Może dwie ławki przede mną, ponieważ, jeśli piszesz bliżej nasuwa się pytanie: bliżej kogo?

elafel pisze:

zginęli we wojnie

może w czasie wojny?

elafel pisze:

Wspólna nauka to coś wspaniałego, bynajmniej dla mnie,

przynajmniej*
Prawie wszystko, bo są tematy, których nie poruszamy.* To i ostatnie zdanie też jest w teraźniejszym.

Pozdrawiam :)


: 30 stycznia 2019, 23:23
autor: Kowalska

Elu taka Iwonka to skarb. Czekam na dalszy ciąg :)


: 31 stycznia 2019, 15:59
autor: Z. Antolski

Super się czyta.


: 31 stycznia 2019, 18:13
autor: elafel
Gelsomina pisze:

I jest druga część historii Zosi i jej rodziny, i na dokładkę jeszcze występuje w niej Iwonka

Kurzyło się na dnie szuflady, pomyślałam, że już czas wyciągnąć na światło dzienne.

Gelsomino, tak to jest gdy się wkleja z brudnopisu bez sprawdzenia, a te "rekolekcje", to aż się głośno zaśmiałam. :rotfl:
Twoje sugestie są dobre, bardzo chętnie skorzystam. Z tymi czasami, to muszę podumać.

Kowalska pisze:

Elu taka Iwonka to skarb. Czekam na dalszy ciąg

Masz rację, skarb, a ciąg dalszy postaram się aby był.

Z. Antolski pisze:

Super się czyta.

Jak zwykle jesteś zbyt łaskawy.
:)
Dziękuję wszystkim za czytanie. :)


: 31 stycznia 2019, 20:28
autor: Gelsomina

Wiem Elu :) Też tak mam.
Też się uśmiechnęłam przy rekolekcjach z fizyki :P ;D


: 03 lutego 2019, 22:16
autor: Motysia

Elciu przeczytałam z wielkim zaciekawieniem
pozdrawiam serdecznie:)


: 03 lutego 2019, 22:18
autor: elafel

Cieszę się, że mnie odwiedziłaś. Dziękuję ślicznie i również pozdrawiam :)


: 05 lutego 2019, 14:23
autor: Tajfumerang

Cieszę się, że przeczytałam. Miłe opowiadanie :)


: 05 lutego 2019, 15:03
autor: elafel
Tajfumerang pisze:

Cieszę się, że przeczytałam. Miłe opowiadanie

Dla mnie to bardzo miła wiadomość. Dziękuję za odwiedziny :)


: 05 lutego 2019, 15:14
autor: Dany

W związku z wprowadzeniem nowej bohaterki- zapowiada się jakaś tajemnica. Ciekawe, jak zginęła jej rodzina...


: 05 lutego 2019, 15:41
autor: elafel

Wprowadzam nowe postacie i nowe wątki, bo to nowe miejsce zamieszkania Zosi. Wszystko postaram się opowiedzieć. Dziękuję siostra :)


: 16 lutego 2019, 23:49
autor: Dany

Opowiadanie wędruje do Prozy. Tam również można czytać i komentować, i kombinować- co dalej :)


: 17 lutego 2019, 12:31
autor: elafel

Dziękuję, czyli czas na ciąg dalszy :)


Re: Kraków II

: 28 marca 2020, 10:17
autor: Przemysław Piotrowicz

Ela pisząca prozę, i to jaką prozę... A nie było mnie tu raptem może z 8 lat. Ciekawe. Dobrze się czyta.


Re: Kraków II

: 29 marca 2020, 00:00
autor: elafel
Przemysław Piotrowicz pisze: 28 marca 2020, 10:17

Ela pisząca prozę, i to jaką prozę... A nie było mnie tu raptem może z 8 lat. Ciekawe. Dobrze się czyta.

Ty się dziwisz, to ja Ci się przyznam, że sama też się dziwię.
Dziękuję za czytanie :)


Re: Kraków II

: 31 marca 2020, 20:24
autor: elafel

Bardzo mi miło. Dziękuję za oddane głosy :)

Nagrodzony utwór zamieszczam na stronie naszego klubu na Facebooku.
https://www.facebook.com/Serwis.literacko.edukacyjny
Można klikać polubienia :)


Re: Kraków II

: 31 marca 2020, 21:50
autor: tcz

Ela,
Gratuluję II miejsca.


Re: Kraków II

: 31 marca 2020, 23:04
autor: elafel

Dziękuję pięknie :)


Re: Kraków II

: 01 kwietnia 2020, 02:07
autor: Dany

Opowiadanie Kraków (od cz.II- V ) - zajęło II miejsce w konkursie na Prozę roku 2019.
Serdecznie gratuluję, a utwór przenoszę na Górną półkę.