Wierszem Miesiąca III/24 został utwór Baśń wyszeptana o Poezji - Autsajder1303

Najlepszym anonimowym opowiadaniem został utwór - "Pani Basia" - jaga

Rozpoczynamy nowy konkurs o Złotą Pietruchę w temacie - "psota"

Nienormalni normalnie normalni

Moderator: Redakcja

Awatar użytkownika
Kazik42
Emeryt/ka
Posty: 1106
Rejestracja: 12 stycznia 2008, 21:18
Lokalizacja: Lublin
Najlepsza proza: 2

Nienormalni normalnie normalni

Post autor: Kazik42 »

Normalni normalnie nienormalni.

Kod: Zaznacz cały

  Lotem błyskawicy wieść obiegła miasto. Podniecająca, bulwersująca wieść. Kto żyw na ulice wyległ. Nawet miejscowe głupki ssać palce przestali i za innymi podążyli.

Wielki ruch na ulicach od rana panował. Na wszystkich twarzach radość i podniecenie. Obywatele miasta ręce sobie ściskają. Poklepują się. Gratulacje i powinszowania. Ktoś hołubce i kozły wywija. Inny na ścianę stara się wdrapać. Wokół słychać radosne, podniecone głosy.

  • A jednak na naszym stanęło!

  • Wiedziałem, że zwyciężymy!

  • Co za szczęście panie ministrze!.

  • Doczekaliśmy się wreszcie ambasadorze!

  • Na wiec! Na wiec!
    Wypełnił się rynek miejski głowa przy głowie. Wszystkie głowy wysoko, dumnie podniesione. Oczy odważnie patrzą. Piersi falują swobodnym tchnieniem. Ci ludzie poznali swoją wartość. Zjednoczeni, solidarni, silni. Murem stoją..
    Burmistrz na zaimprowizowaną trybunę wchodzi. Z góry ogarnia zebranych wzrokiem. Podniesieniem ręki o cisze prosi. Stopniowo cichnie gwar podnieconego tłumu
    -Cyklofrenicy! Paranoicy! I wy drogie głupolki! /to do małej grupki stojącej na prawym skrzydle/ - zaczął mówca. – Wieść wam radosną przynoszę!
    Burmistrz zrobił wymowną przerwę, Zebrani wprawdzie wiedzieli, jakie to zaraz padną słowa, niemniej z niecierpliwością i utęsknieniem ich oczekiwali.

  • Według szacunkowych obliczeń Światowej Organizacji Zdrowia - zawołał burmistrz – około siedemdziesięciu pięciu procent ogółu ludzi, ma w mniejszym lub większym stopniu zachwianą równowagę psychiczną! Kochani, oznacza to, że my nienormalni, mamy zdecydowaną przewagę liczebną!
    Dalsze słowa utonęły w powodzi braw i radosnych okrzyków, Zebrani krzyczeli co sił w piersiach, jedynie głupolki pobekiwali stosunkowo cicho. W pewnym momencie ogarnięty euforią tłum ruszył, wywracając trybunę razem z mówcą. Upłynęło sporo czasu, zanim uspokojono się nieco. Burmistrz trzymając się za lewe, przydeptane w tłoku ucho, wgramolił się na ponownie ustawioną trybunę.

  • A więc my, nienormalni mamy zdecydowaną przewagę liczebną! – powtórzył. – Tłum zafalował gwałtownie. Zebrani nie byli już jednak zdolni do wznoszenia okrzyków. Całkowicie wyczerpani dyszeli ciężko. Zjednoczeni – ciągnął mówca – dokonamy rzeczy wprost oszałamiających! Nowy ład wprowadzimy! Zrealizujemy swoje plany! – Oczy mówcy zapałały dziwnym blaskiem. – Jeżeli będzie nasza taka wola, świat w drobny mak rozpieprzymy! Tylko bowiem nienormalni są zdolni dokonać tak wielkiego i epokowego dzieła!

  • Hurraa! – wrzasnął tłum odzyskawszy mowę.
    Po burmistrzu głos zabierało jeszcze wielu mówców. Wysunięto mnóstwo interesujących postulatów. Jeden z mówców na przykład zaproponował, aby z dniem dzisiejszym dotychczas uważanych za nienormalnych uznać za całkowicie normalnych i odwrotnie, jako że, dowodził, normę ustala się na podstawie zachowań większości.

  • Od dzisiaj jesteście całkowicie normalni! – wołał
    Propozycja ta bardzo wszystkim przypadła do gustu i została nagrodzona gromkimi oklaskami.

    Nakazano powszechną akcję demaskowania symulantów. Od rana krążył po ulicach samochód ciężarowy miejscowego GS-u. Na skrzyni wozu stał woźny gminny Marianek i darł się na całe gardo,

  • Obywatele bodźcie czujni! Normalni są wśród nas! Podstępnie wkradli się w nasze szeregi i tylko udają szajbusów... Musimy oczyścić naszą społeczność z obcych nam ideologicznie elementów. Obywatele, demaskujcie symulantów! O każdym podejrzanym przypadku niezwłocznie donoście władzy. Symulant zostanie postawiony niezwłocznie przed specjalnym trybunałem i potraktowany z całą surowością prawa.
    Nawoływania Marianka nie pozostały bez echa. Wielu prawomyślnych obywateli pisało anonimy i przekazywało władzom cenne wskazówki... Zapowiadało się na to, że doraźnie powołany trybunał będzie miał sporo roboty.
    Siedzibę trybunału umiejscowiono w świetlicy straży pożarnej. Tam pod eskortą doprowadzano symulantów. Postępowanie podejrzanych o normalność odbywało się według ustalonej w kodeksach procedury. Sprawy rozpatrywały zespoły pod przewodnictwem burmistrza lub jego zastępcy W przypadku uznania podsądnego za symulanta, wyrok mógł być tylko jeden – deportacja z miasta.
    Właśnie odbywała się jedna z takich rozpraw. Podsądnym był mały, szczupły mężczyzna. Już na pierwszy rzut oka wyglądał bardzo podejrzanie. Był gładko ogolony, schludnie ubrany, włosy miał starannie przyczesane. Żadnego objawu obłędu lub choćby lekkiej niedyspozycji. Nie uszło to uwagi sędziów. Ich przenikliwy wzrok uważnie taksował podsądnego i zdawał się mówić: ”No to mamy cię, mądralo!”
    Po wywołaniu sprawy, przewodniczący ogłosił otwarcie przewodu i polecił jednemu z ławników odczytanie aktu oskarżeni. Gdy ten skończył, zwrócił się do podsądnego:

  • Czy zrozumieliście akt oskarżenia? Czy przyznajecie się, że jesteście człowiekiem całkowicie normalnym, a czubka jedynie udajecie?

  • Ja jestem nienormalny – odpowiedział podsądny.

  • To się jeszcze okaże w świetle dowodów – burknął przewodniczący
    Rozpoczęło się postępowanie dowodowe. Zgodnie z wymogami procedury, przewodniczący gwałtownie poszczuł podsądnego, oskarżycielem:

  • No, bierz go! – wołał zapalczywie. - Gryź! Tarmoś! Kąsaj!
    Oskarżyciel wyszczerzył zęby, warknął groźnie i z furią zaatakował biedaka. Na szczęście dla podsądnego był to jedynie atak słowny.

  • Oskarżony jest całkowicie normalny! - krzyczał z pianą na ustach. – On tylko udaje szajbusa! Nieudolnie zresztą! Od dłuższego czasu mieliśmy go na oku. Nigdy nie zaobserwowaliśmy niczego, co przemawiałoby na jego korzyść. Podsądny cały czas zachowywał się normalnie... Gdy inni prawomyślni obywatele podawali się za książąt, królów, a nawet cesarzy, on twierdził, ze jest młodszym referentem zaopatrzenia! - Oskarżyciel ochrypł od krzyku sięgnął wiec po karafkę za wodą. – I w ogóle podsądny zachowywał się bardzo podejrzanie kontynuował – na dobrą sprawę nigdy nie dal żadnego dowodu, że ma prawo przynależeć do naszej społeczności. Żeby choć od czasu do czasu wywinął hołubca, wypiął się lub choćby jęzor wywalił! Nie, panowie sędziowie, nic z tych rzeczy. On zachowywał się spokojnie. Niech no tylko szanowni sędziowie raczą popatrzeć na twarz oskarżonego. Czy jest to twarz idioty?! Nie, Wysoki Trybunale, w żadnym razie! A teraz dla porównania, proszę spojrzeć na moje, naznaczone znamieniem szlachetnego idiotyzmu, oblicze. Już na pierwszy rzut oka widać kolosalną różnicę. Nieprawdaż!?
    Motywy działania podsądnego, Wysoki Trybunale, są nader jasne. Usiłował on perfidnie wkraść się w nasze szeregi i to najmniejszym wysiłkiem. Nawet wariata nie chciało mu się udawać – oskarżyciel podniósł głos. – Podsądnemu chodziło jedynie o uzyskanie żółtych papierów! Działał więc z niskich pobudek – chęci zysku! Biorąc to pod uwagę, a dodatkowo, nasilenie złej woli - zakończył oskarżyciel – wyrok może być tylko jeden – niezwłoczna deportacja z miasta, bez prawa powrotu.
    Z kolei trybunał przesłuchał świadków. Ich zeznania potwierdziły zarzutu zawarte w akcie oskarżenia. Faktycznie, podsądny zachowywał się dziwnie normalnie, nie zdradzając najmniejszych objawów anomalii. W świetle zebranych dowodów sytuacja oskarżonego wydawała się beznadziejna
    Oskarżony bronił się sam:

  • Wysoki Trybunale – zaczął spokojnie – wbrew temu, co tu powiedział oskarżyciel, co zeznali świadkowie, utrzymuję stanowczo, że jestem nienormalny. Nie objawia się to może w sposób tak widoczni i drastyczny jak u innych, niemniej nie można mieć co do tego żadnych wątpliwości. Moja nienormalność objawia się przede wszystkim w niepoprawnej uczciwości. Niedyspozycja ta dała znać o sobie już we wczesnym dzieciństwie. Objawiła się zaś w sposób następujący: Otóż, będąc jeszcze dzieckiem, kiedyś znalazłem portfel. Były w nim dokumenty i grubsza gotówka. Bez najmniejszego wahania odniosłem go pod adres, który ustaliłem na podstawie znajdującego się w portfelu dowodu. Gdy oczekując pochwały. opowiedziałem o tym zdarzeniu w domu, mój tatuś wpadł w straszliwa złość "O Boże, co za cholerny głupek!” – krzyknął i trzepnął mnie dłonią w kark.
    Przez następne lata czułem się względnie dobrze. Sądziłem już nawet, że wykaraskałem się z tego nieszczęścia Niestety, ostatnimi czasy nastąpił nawrót niedyspozycji i to o zwielokrotnionej sile. Nie wdając się tu, Wysoki Trybunale, w szczegóły, powiem krótko: mogłem mieć dużą gotówkę i właściwie za nic. Wystarczy jeden podpis. Dodam, że sprawa była czysta. Jednak moja nienormalna uczciwość nie pozwalała mi brać pieniędzy za nic. Odmówiłem. Wszyscy wokół pukali się palcami w czoła. Żona moja wpadła we wściekłość: „Ty durniu! Idioto! Półgłówku!”- darła się – Zwariował na stare lata kretyn!”

  • A ile miało być tych pieniędzy? – zainteresował się przewodniczący.

  • Przeszło pół miliona .

  • Przeszło pół miliona i nie wziął – zdziwił się.
    Zapanowało milczenie. Przewodniczący długo i przenikliwie patrzyli na oskarżonego kręcąc z niedowierzaniem głową - Ty człowieku rzeczywiście jesteś nienormalny – powiedział wreszcie poważnym głosem. - Masz prawo przebywać w naszym mieście.
    Ogłosiwszy wyrok sędziowie, nie siląc się na powagę, zaczęli chichotać

  • Ale frajer! – wykrzykiwali. – Mógł mieć przeszło pół miliona za nic. Panie Władziu, takiego czubka to jeszcze tu nie mieliśmy!. . .. ... .....
    . ..... .

.
.


-.

Ostatnio zmieniony 17 lipca 2008, 09:28 przez Kazik42, łącznie zmieniany 2 razy.
mawers
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 351
Rejestracja: 14 maja 2008, 10:50
Lokalizacja: że znowu

Post autor: mawers »

Ja to chyba jestem normalnie nienormalny albo nienormalnie normalny. Normalnie czasem nic już nie wiem. Chwile nienormalności, przeplatane normalnością, tylko które są którymi. Pozdrawiam :)

Eitheror
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 945
Rejestracja: 22 czerwca 2008, 19:43
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wierszy miesiąca: 2
Najlepsza proza: 1

Post autor: Eitheror »

Ja już też nie wiem o co chodzi, ale ładnie toto loto.

Lubię pisać, ale nie lubię o tym gadać.

Marek Ken
Emeryt/ka
Posty: 1200
Rejestracja: 01 marca 2008, 21:31
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Marek Ken »

Przy pierwszym oglądzie można opowiadanie odczytywać jako świetną humoreskę, tak udatnie nasyconą ludycznymi akcentami, co zresztą jest charakterystyczne dla Twojej prozy. Humoreska ta jednak posiada drugie dno. Ukazane w opowiadaniu miasto jest nierzeczywiste poprzez odwrócenie proporcji w stosunku do tego, co znamy z realu. Kiedy jednak w tym dziwnym mieście nienormalność staje się normą, okazuje się, że przynajmniej w jednym punkcie świat koszmaru styka się ze światem rzeczywistym. Mianowicie w jednym i drugim przypadku przyzwoitość i uczciwość jest nienormalna.
Opowiadanie napisane z werwą i nerwem. Kaziku, gratuluję serdecznie pięknego i mądrego opowiadania.

Waldemar Kubas

Awatar użytkownika
Kazik42
Emeryt/ka
Posty: 1106
Rejestracja: 12 stycznia 2008, 21:18
Lokalizacja: Lublin
Najlepsza proza: 2

Post autor: Kazik42 »

Dziękuję kochani! Mówię Wam, że u mnie norma, to normalnie normalka.

Eitheror
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 945
Rejestracja: 22 czerwca 2008, 19:43
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wierszy miesiąca: 2
Najlepsza proza: 1

Post autor: Eitheror »

Jeśli Kazik 42 to nie pisarz , to ja nie poetka. ;)
Taki mały żarcik.

Lubię pisać, ale nie lubię o tym gadać.

Awatar użytkownika
Naczelna
Emeryt/ka
Posty: 1545
Rejestracja: 02 listopada 2006, 00:37
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Naczelna »

Zalety tekstu: jest spójny, lekko się go czyta (chociaż pozwala także na chwilkę refleksji), momentami zabawny. Przeczytałam go z przyjemnością, dwa razy.
Wady: Na początku trudno było mi się przyzwyczaić do szyku i długości zdań w początkowej części tekstu, zdania krótkie. Przy drugim czytaniu było lepiej, ale i tak trochę przy czytaniu wyhamowuje (a we wstępie lepiej, żeby nie hamowało, bo to opis wprowadzający w historyjkę). Mimo tej wady jednak czytało się dobrze, zastanowiłabym się jednak, czy na pewno ma być taki, bo lepsze jest wrogiem dobrego (albo na odwrót?).
Drugą wadą była dziwna interpunkcja, zastanawiałam się nawet, czy ze względu na treść opowiadania nie zostawić wersji autora, ale uznałam, że chyba nie była celowa. Jeśli jednak była, to poproszę autora, żeby to napisał a wtedy przywrócę pierwotną wersję (mam nadzieję, że nie trzeba będzie :) ).

Mimo, że o zaletach napisałam dwie linijki a o wadach więcej, to zdecydowanie przeważają te pierwsze. Tekst jest dobry i warto go przeczytać. Ja sobie jeszcze do niego wrócę. :)

Naczelna w stanie spoczynku

Awatar użytkownika
Kazik42
Emeryt/ka
Posty: 1106
Rejestracja: 12 stycznia 2008, 21:18
Lokalizacja: Lublin
Najlepsza proza: 2

Post autor: Kazik42 »

Krytykę przyzmuję z pokorą/ zwracając uwagę na jej fachowość/, życzliwość zaś - z wdzięcznością. Czy jeszcze coś? No to. że dziękujemy naszej Naczelnej, iż nasze wypociny, w pocie czoła stara się pod względem literackim "ucywilizować"

Awatar użytkownika
Przemysław Piotrowicz
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 1377
Rejestracja: 01 marca 2008, 22:01
Lokalizacja: z południa
Wierszy miesiąca: 2

Post autor: Przemysław Piotrowicz »

Kaziku, zawsze czekam z niecierpliwością na Twoje wstawki i zawsze też cieszę się jak dziecko, kiedy coś pojawi się Twojego autorstwa.
Opowiadanie powyższe na wysokim, Twoim poziomie. Za każdym razem potwierdzasz to, że jesteś tu jedynym tak dobrze piszącym prozaikiem. Zawsze z chęcią czytam Twoje "wypociny" i zawsze też z chęcią do nich powracam. Teraz znów pozostaje mi czekać na kolejne Twoje opowiadanie. :thumbup:

Ostatnio zmieniony 20 lipca 2008, 23:42 przez Przemysław Piotrowicz, łącznie zmieniany 1 raz.

Dużo dałoby się powiedzieć o cnocie, ale reszta jest znacznie ciekawsza.
Twain

ODPOWIEDZ