święty Franciszek
jak dziecko chodził po świecie
na boso i z czystym sercem
kwiatów nie deptał i nie zrywał
lecz podziwiał ich piękno
i prostą radość życia
księżyc i słońce były Jego latarniami
a lustrem - strumień górski
gdzieś w dolinie łąk Asyżu
z chorymi dzielił się radością
i ostatnim kawałkiem chleba
podobnym do bijącego serca
wszystko cokolwiek miał
rozdał potrzebującym
nawet drewniane sandały
zwyczajnym słowem poskramiał
zapalczywość ludzi i zwierząt
a nawet jesienne krople deszczu
prosił by nazywać go bratem
i żeby wszystkim na świecie
głosić dobrą nowinę