jesteś poezją
bez słów w granicach ramion
strzeżesz tajemnic
możesz mnie mieć
na wyłączność spijać ciszę
z pocałunków na każdą
i bez okazji
ale co to za miłość
która nie tęskni?
gdzie cię odnaleźć
jeśli nie w papierowych
dłoniach niestrudzonych
dotykaniem?
wybrałaś szczęście
z najniższej półki
substytut wyznań w sam raz
na jeden raz
wystarczyło?
zbyt dużo ciebie
we mnie
najczęściej rano
kiedy stawiasz świt
na drewnianych nogach
chciałbym wyrwać się na moment
z odcisków palców
po ostatni uśmiech
nie żegnam
dobrze wiem
że nie zmieścisz się
we łzach