smooth jazz i ty w moim swetrze,
podkulasz nogi, czego zapragnąć jeszcze,
może świetliki, gdy tak filuternie
odchylasz głowę.
stop! nie tak, niech będzie zapach lasu;
dobrze, a więc: szyszki, igły, żywica,
runo leśne i ty w butach na obcasach,
jeszcze kot, jak przystało na czarownicę.
i koniecznie napar z korzenia mandragory,
kot mruczy, ocierając wibrysami
a ty wrzucasz do naparu pokruszoną korę;
niech będzie jeszcze polana
i ogień, niech zapłonie nocną porą,
zatańczę wtedy ( naga ), najdzikszy
z możliwych, rytualny taniec.
niech tak się stanie.