zwróciłam uwagę na pana w czapce
(futrzana papacha modna w tamtych czasach)
dumnie przechadzał ulicami miasta
z ironią witali go pseudo przyjaciele
często szydzono gdy stawał na głowie
humor z dowcipem przeszkadzał cenzorom
balast pyskówek dźwigał z uśmiechem
po latach odkryto sens tej parodii
pomimo przeszkód tworzył komedie
ciężko mu było nie narzekał wcale
wsparcie przyjaciół prawdziwym darem
do dziś to widać śledząc biografię