Może jak morze przypłyniesz
będę ci plażą złocistą
falą marzenia obmyjesz
we mgle dogonisz przejrzystość
może jak mewa usiądziesz
na złotych bryłkach brokatu
zatracisz myśli wraz z słońcem
powiesz- chodź ze mną wzlatuj
może jak wydma rozłożysz
nadzieję rajskich pejzaży
niebo nam zorzę otworzy
będziemy magię chwil ważyć
może jak muszla przy brzegu
przytulisz moje milczenie
a potem znikniesz wśród piegów
kładąc na licu rumieniec