Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"

W konkursie na najciekawsze drabble zwyciężył utwór "sierota" - Gelsomina

Zapraszamy do głosowania na Wiersz Miesiąca III/24

Indywidualiści w tysiącach egzemplarzy

Krótkie utwory dziennikarskie.


Moderator: Redakcja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Owsianko
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 732
Rejestracja: 15 września 2010, 00:13
Lokalizacja: Bydgoszcz
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 5

Indywidualiści w tysiącach egzemplarzy

Post autor: Owsianko »

Czym DZISIAJ ma być literatura? Czy jeszcze ma coś do powiedzenia? A może pełni tylko rolę relaksującą? Opisującą urojony świat? Dlaczego dzisiejsi poeci wolą pisać o kwiatach i nieboskłonach, niż chwycić się z rzeczywistością za bary? Dlaczego obecni prozaicy nurzają się w tematach fikcyjnych i trudnią się galaktycznymi frasunkami? W dzisiejszym kształcie jest płytka i absurdalna chociażby dlatego, że z premedytacją i nonszalancko powtarza to, co już było. Sprawia to wrażenie, jakby zaczynała się od dzisiejszych twórców. Tymczasem jej aktualny rozwój powinien być kontynuacją wczorajszych dokonań.
*
Pisarze, zajmujący się przyszłością jako konsekwencją teraźniejszości, są nieobecni w dzisiejszym świecie naukowej fikcji. Ich miejsca pozajmowali tolkienowscy kopiści, zdolni do powtarzania jego nośnych wątków. Niezdolni do wyjścia poza już zastosowane i stale te same, schematyczne wątki, standardowe rozwiązania, niezmienne obrazki z wrogimi obcymi (Reguła czy prozatorskie wygodnictwo sprawiają, że obcy portretowani są jako nieprzyjazne maszkary. Figurynki przebiegłe i złośliwe, które swoją wyższą inteligencję wykorzystują w niecnych celach zawłaszczenia naszej biedy), portrety złych i dobrych czarodziejów, stworków z laserowymi mieczami, natłoki wojen o pietruszkę, chaos i kolejną degenerację.



Zapanowała moda na nieustanne kreowanie wymyślonego świata. Maniera zabudowy przestrzeni nasyconej magią, cudownością i uproszczonymi rozwiązaniami. Bajkowe miejsca przedstawiane w identycznej scenerii, wiążą się z tymi samymi zachowaniami opisywanymi podobnie: sztampowo, stereotypowo, banalnie. Tu przytoczę słowa H. Heinego: ...pierwszy, który porównał kobietę do kwiatu, był wielkim poetą, ale następny był cymbałem.

Akcja tych prefabrykatów przeniosła się w inne rejony. Obejmuje różnorodne, nieistniejące konstelacje. Lecz mimo zmiany czasów (bardzo odległe lata) i pomimo zaopatrzenia bohaterów w nadprzyrodzone umiejętności, zmieniła się w nich tylko dekoracja; problemy zostały te same: te same dylematy, stare nawyki i przesądy ludzi szwendających się po niewyobrażalnie odległych przestrzeniach. Współcześni fantaści zadowalają się kostiumem, a homo sapiens, to dla nich dodatek do fabuły; kontentują się malowaniem przerażających obrazów z nadciągających bitew pomiędzy astralnymi koboldami; brakuje pisarzy — kontynuatorów lemowskich przemyśleń. Twórczych naśladowców wyciągających wnioski z np. Summy technologiae, kluczowego, filozoficznego eseju o cywilizacyjnych rozdrożach. Jakkolwiek wydana w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, do tej pory cieszy się wzięciem naukowo uzasadnionym profetyczną zawartością. Cieszy się niezmienną poczytnością u tych, co trudnią się używaniem logiki.
Mamy do czynienia z powielaniem i mnożeniem identycznych bytów; o wyobraźniowej nędzy popełniania podobnych „dzieł” świadczy to, że nawet stwory z gwiazdozbioru oddalonego o miliony lat świetlnych od planety Ziemia, mają problemy podobne do naszych: te same historyczne uwikłania, dworskie intrygi, tytuły szlacheckie i walczą o to samo (np. o podatki w „Gwiezdnych wojnach”).
Tym sposobem znajdujemy się w „nowym”, lecz jakże epigońskim środowisku nierealnego świata. Zjawisko to nazwać można zniwelowaniem głębszych myśli. Refleksji, wrażeń, sposobów widzenia. Rezygnacją z niepowtarzalności człowieka. Zrównaniem go z pozostałymi indywidualistami i zmajstrowanie indywidualisty w tysiącach egzemplarzy.
*
Brakuje pisarzy zdolnych dźwignąć temat człowieka zmagającego się z aktualnymi problemami. Jak choćby przeludnienie, klimatyczne perturbacje czy głód. Lecz zamiast tego można zaobserwować kłębowisko jego naskórkowych powielatorów, zapominających, że Historia, to proces, z którym nie trzeba się godzić. Przeciwnie, należy próbować zmienić jej wpływ na przyszłe wydarzenia. Nie wolno poprzestawać na banalnym stwierdzeniu, iż ma jedynie odzwierciedlać koszmarny stan rzeczy, gdyż obowiązkiem futurysty jest wyjść z propozycją zmiany jej kierunku. Brakuje pisarzy, których wizja czekającego nas jutra przedstawiona byłaby jako czas zdeterminowany ziemskimi wstrząsami. Od czasu genialnego Tolkiena, obecni autorzy nie wyłabudali się z powielactwa jego dokonań. To samo rzec można o Lemie.
Fantastyka zrezygnowała ze ścisłości wyrażania myśli. Z naukowego podejścia do fabuły. Za to z ekspansywną werwą skupiła się na baśniowych przygodach głupkowatych zjaw. W ten sposób, kosztem logiki i zamiast fantastyki naukowej, na miejsce zarezerwowane dla mądrych wskoczyła jej populistyczna odnóżka: Fantazy.
*
Tęsknię za literaturą kontynuacji dorobku poprzednich pokoleń. Za znajomością wcześniejszych dokonań i niepowielaniem tych, które już były. Za wytyczaniem nowych szlaków i poszukiwaniem nowego wyrazu twórczości. Za NEGACJĄ tego, co było i odkrywaniem Ameryki po raz milionowy.

Literatura dzisiejsza musi być konsekwencją wczorajszej. Konsekwencją, a nie – powtarzaniem starych schematów w nowym upierzeniu. Krokiem w przód, a nie dreptaniem w miejscu. Chodzi o jej rozwój, a nie o reprodukcję..
*
Na szczęście są nieliczni pisarze o śmiałym umyśle i oni są w stanie wyjść z obecnego epigoństwa. Lecz większość piszących woli kroczyć sprawdzonymi ścieżkami gwarantującymi popularność. Woli poprzestać na ucukrowanych wzorcach, gdyż pozostawanie w ich kręgach jest bezpieczne.
ODPOWIEDZ