Wierszem Miesiąca III/24 został utwór Baśń wyszeptana o Poezji - Autsajder1303
Najlepszym anonimowym opowiadaniem został utwór - "Pani Basia" - jaga
Rozpoczynamy nowy konkurs o Złotą Pietruchę w temacie - "psota"
Szansa
Moderator: Redakcja
- Owsianko
- Autor/ka wielce zasłużony/a
- Posty: 732
- Rejestracja: 15 września 2010, 00:13
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Brązowych Pietruch: 1
- Najlepsza proza: 3
- Najciekawsza publicystyka: 5
Szansa
Są dwie Polski. Jedna, klaustrofobiczna, oraz ta, na eksport, otwarta na współczesność i ciekawa poznawania świata. Bieda w tym, że jesteśmy skazani na ten sam kraj. Są więc prawdy o nim przyjemne dla ucha, słuchane chętnie, podkreślające naszą wartość. I są takie, które, gdy o nich słyszymy, odrzucamy niczym gorące kartofle. A tych, co je wypowiadają, uważamy za swoich wrogów. Nieprzyjaciół głoszących fałsz.
*
Nim nastąpi to, co miało być, a co nie zdarzyło się od PRL, zastanówmy się nad naszym narodowym charakterem. Temperamentnym usposobieniem nie pozwalającym na osiągnięcie sukcesu. Sukces w wykonaniu Polaków zwykle jest połowiczny. Krótkotrwały i dyskusyjny, To wiecznie rodząca się zapowiedź spadającej gwiazdy. Dziadzio meteor udający młodzieniaszka. To raczej zryw. Słomiany ogień. Chwilowy tryumf szybko zmarnowanej szansy. Jej rozdrobniona możliwość w natłoku zastrzeżeń i wątpliwości. Poddawana demagogicznym analizom.
*
Nieprzypadkowo mówi się, że gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania. Nieprzypadkowo mówi się o naszej kłótliwości. Zadowalamy się wzajemnym niewchodzeniem w bliższe relacje z pozostałymi. Przekonujemy, że bliźni, to mętna figura o niezacnych intencjach. Facet lub facetka z kostropatą przeszłością wymagającą prześwietlenia pod kątem użyteczności. Niemal wróg; bezinteresowne, szczere i ufne zachowanie pozbawione ukrytych zamiarów, jest podejrzane i tępione.
*
Obecna hodowla człowieka powinna nosić miano „wychowania dla świętego spokoju”. Wychowywania przepełnionego niedostatkiem kryteriów i wyeliminowanych zasad; bez wspólnej rozmowy, umiejętności wzajemnej konwersacji, jednoznacznie rozumianych określeń i jednakich prawideł. Wychowanie, to zimny wychów ludzko podobnych osobników. Przekazywanie toksycznej mądrości o korzyściach wynikających z przebywania w izolacji
*
To ja ponoszę odpowiedzialność za obecną degrengoladę. Za jej etyczny obraz; nie dostrzegłem przymusu dokonania zmian. Zmian, czyli powrotu do niegdysiejszej normalności. Zadowalałem się wzajemnym schodzeniem sobie z drogi. W rezultacie nie było międzypokoleniowej więzi pozwalającej na wyrażanie sympatii, czy jakiegokolwiek zrozumienia. Była za to nasilająca się niechęć, obawy i nieuzasadniona agresja (sprowokowana, lub nie; nie, ponieważ niekiedy już jej widoczny brak, wywoływał wściekłość).
To ja zgodziłem się na brak mówienia o tolerancji wobec bliźniego, na wypaczenie pojęć o miłości do ludzi, to ja nie zadbałem o uczenie się współżycia z resztą społeczeństwa, wrażliwości, zrozumienia i szacunku dla innych, optymizmu i alergii na piękno. To ja fabrykowałem buble, odpady i duchowe cyborgi zaszczepiając w człowieku sceptycyzm i fobie.
*
Uspokajam się niepłonną nadzieją, że mamy szansę wznieść się ponad własną małostkowość, a nasz charakter - ulec pozytywnym zmianom. Mamy teraz niepowtarzalną okazję, by stać się przyzwoitymi ludźmi zmierzającymi w stronę rozsądku. Bo, jak po okresie dominacji absurdu, następuje przesyt skarlałą dotychczasowością i nastaje ozdrowieńcze myślenie o sensie naszej egzystencji, podejmiemy wysiłek znalezienia sposobu na udane współistnienie.
*
Nim nastąpi to, co miało być, a co nie zdarzyło się od PRL, zastanówmy się nad naszym narodowym charakterem. Temperamentnym usposobieniem nie pozwalającym na osiągnięcie sukcesu. Sukces w wykonaniu Polaków zwykle jest połowiczny. Krótkotrwały i dyskusyjny, To wiecznie rodząca się zapowiedź spadającej gwiazdy. Dziadzio meteor udający młodzieniaszka. To raczej zryw. Słomiany ogień. Chwilowy tryumf szybko zmarnowanej szansy. Jej rozdrobniona możliwość w natłoku zastrzeżeń i wątpliwości. Poddawana demagogicznym analizom.
*
Nieprzypadkowo mówi się, że gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania. Nieprzypadkowo mówi się o naszej kłótliwości. Zadowalamy się wzajemnym niewchodzeniem w bliższe relacje z pozostałymi. Przekonujemy, że bliźni, to mętna figura o niezacnych intencjach. Facet lub facetka z kostropatą przeszłością wymagającą prześwietlenia pod kątem użyteczności. Niemal wróg; bezinteresowne, szczere i ufne zachowanie pozbawione ukrytych zamiarów, jest podejrzane i tępione.
*
Obecna hodowla człowieka powinna nosić miano „wychowania dla świętego spokoju”. Wychowywania przepełnionego niedostatkiem kryteriów i wyeliminowanych zasad; bez wspólnej rozmowy, umiejętności wzajemnej konwersacji, jednoznacznie rozumianych określeń i jednakich prawideł. Wychowanie, to zimny wychów ludzko podobnych osobników. Przekazywanie toksycznej mądrości o korzyściach wynikających z przebywania w izolacji
*
To ja ponoszę odpowiedzialność za obecną degrengoladę. Za jej etyczny obraz; nie dostrzegłem przymusu dokonania zmian. Zmian, czyli powrotu do niegdysiejszej normalności. Zadowalałem się wzajemnym schodzeniem sobie z drogi. W rezultacie nie było międzypokoleniowej więzi pozwalającej na wyrażanie sympatii, czy jakiegokolwiek zrozumienia. Była za to nasilająca się niechęć, obawy i nieuzasadniona agresja (sprowokowana, lub nie; nie, ponieważ niekiedy już jej widoczny brak, wywoływał wściekłość).
To ja zgodziłem się na brak mówienia o tolerancji wobec bliźniego, na wypaczenie pojęć o miłości do ludzi, to ja nie zadbałem o uczenie się współżycia z resztą społeczeństwa, wrażliwości, zrozumienia i szacunku dla innych, optymizmu i alergii na piękno. To ja fabrykowałem buble, odpady i duchowe cyborgi zaszczepiając w człowieku sceptycyzm i fobie.
*
Uspokajam się niepłonną nadzieją, że mamy szansę wznieść się ponad własną małostkowość, a nasz charakter - ulec pozytywnym zmianom. Mamy teraz niepowtarzalną okazję, by stać się przyzwoitymi ludźmi zmierzającymi w stronę rozsądku. Bo, jak po okresie dominacji absurdu, następuje przesyt skarlałą dotychczasowością i nastaje ozdrowieńcze myślenie o sensie naszej egzystencji, podejmiemy wysiłek znalezienia sposobu na udane współistnienie.
Ostatnio zmieniony 10 grudnia 2023, 05:47 przez Owsianko, łącznie zmieniany 2 razy.
- Dany
- Administrator
- Posty: 19842
- Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
- Lokalizacja: Poznań
- Złotych Pietruch: 4
- Srebrnych Pietruch: 9
- Brązowych Pietruch: 11
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 24
Re: Szansa
Zawsze jest szansa, trzeba tylko chcieć. To prawda, gdzie jest dwóch Polaków, są trzy zdania. Umiemy zjednoczyć się, gdy dopadnie nas klęska, katastrofa, ale jak tylko ochłoniemy, już powstają niedomówienia i waśnie. Może kiedyś będzie normalnie.
Oczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.
- Owsianko
- Autor/ka wielce zasłużony/a
- Posty: 732
- Rejestracja: 15 września 2010, 00:13
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Brązowych Pietruch: 1
- Najlepsza proza: 3
- Najciekawsza publicystyka: 5
Re: Szansa
Dany
być może musimy jeszcze raz utracić niepodległość, by odzyskać rozum
być może musimy jeszcze raz utracić niepodległość, by odzyskać rozum
Re: Szansa
Mądre słowa, łączymy się gdy grozi nam wymazanie. Gdy jest spokój zaczynają się waśnie. Staliśmy się zazdrośni o sukces innych. Mało tego jak osiągnął sukces to na pewno oszukiwał i kradł. Porażka...taka prawda o dzisiejszych Polakach.
- Dany
- Administrator
- Posty: 19842
- Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
- Lokalizacja: Poznań
- Złotych Pietruch: 4
- Srebrnych Pietruch: 9
- Brązowych Pietruch: 11
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 24
Re: Szansa
Koniec miesiąca, utwór przenoszę do odpowiedniego działu. Tam też można czytać, komentować i odpowiadać na komentarze.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Oczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.