Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"

W konkursie na najciekawsze drabble zwyciężył utwór "sierota" - Gelsomina

Zapraszamy do głosowania na Wiersz Miesiąca III/24

Spacerkiem po dwulicowości

Krótkie utwory dziennikarskie.


Moderator: Redakcja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Owsianko
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 732
Rejestracja: 15 września 2010, 00:13
Lokalizacja: Bydgoszcz
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 5

Spacerkiem po dwulicowości

Post autor: Owsianko »

Po rozwichrzonej i wyrywkowej erudycji literata błąkają się jakieś strzępy, odłamki i przebłyski o czymś, co się drzewiej rozumiało bez słów: w trakcie wymawiania nazwiska bohatera „Czekając na Godota”. Sztuka ta należała do spektakli wałkowanych na okrągło. Przed laty, bo teraz pamięta się o jej przesłaniu trochę mniej, niż niewiele, ot, zaledwie mniej, niż nic.

Do zwyczajów byle intelektualisty należało wtedy być na bieżąco z problematyką utworu. Znać imiona osób dramatu i wiedzieć, po co ten nieszczęsny Godot ma przyjść. A kiedy ów „byle intelektualista” mógł dodatkowo błysnąć znajomością pozostałych utworów Becketta, było więcej niż cacy. Lecz pojemnik z pamięcią ma swoje pojemności; zdarza się, że niektóre szczegóły jakiegoś wydarzenia (np. sztuki) przepadają: wyparte i przytłoczone przez inne.

Spektakle o rozpadzie, pokawałkowaniu człeka, absurdzie istnienia i redukcji ludzkich pragnień, były to tematy przemawiające do wyobraźni, ostrzegawcze sygnały wysyłane przez noblistę. Kwestie nie traktowane poważnie i zdecydowanie odległe od realiów. Tym niemniej dzieła jego cieszyły się opętanym powodzeniem i otwierały drzwi do bycia uważanym za oczytanego.

Niestety, sygnały te zostały zlekceważone i choć prorocze, to „poszły się gonić”; Godot dzisiejszy, to facio symbolizujący obaloną władzę. Umysłowy menel, chodząca pomyłka i cykliczne rozczarowanie. Zwykły łapserdak bardzo dumny z tego, że jest abnegatem. Któremu, gdy mu to udowodnić, czuje się urażony i sponiewierany nienawistnym słowem. Przeciw czemu protestuje ze wszystkich sił. A czyni to przy rechotliwej aprobacie swoich fanów i w akompaniamencie słów bezwarunkowego uznania. Mimo to są w nim niewyczerpane pokłady uśmiechniętych złudzeń, bo nawet kiedy zerwano mu z twarzy gacie i okazało się, że już nie dysponuje żadnymi argumentami na obecność gdziekolwiek, to nadal są tacy, co mu wierzą jak Wąsikowi i twierdzą, że gacie na jego twarzy są szczytem elegancji, a im głupiej się wypowiada, tym lepiej mu się wiedzie.
*
Naiwność trwa odkąd sięga pamięć. Żywienie złudzeń też nie mija z wiekiem. Wydawałoby się, że postęp, nauka, te rzeczy, zahamują ignorancję i wstecznictwo, a logika wróci do łask, ale nic z tego: współczesny Godot wierzgnął pomyślunkiem i powiedział „zyg zyg”. Co, mówiąc po polskiemu, znaczy: zawetował. A po ludzku? Nic nie znaczy, bo nasz rodzimy Godot jeszcze nie nauczył się mówić.
Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19831
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: Spacerkiem po dwulicowości

Post autor: Dany »

Koniec miesiąca, utwór przenoszę do odpowiedniego działu. Tam też można czytać, komentować i odpowiadać na komentarze.
Pozdrawiam Autora :)

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

ODPOWIEDZ