Błogą ciszę wrześniowego południa przerwało bicie kościelnych dzwonów. Leniwie spoglądam na zegarek - dwunasta, czyli Anioł Pański napastuje biednych wieśniaków, odrywając ich od codziennych zajęć. Z czystej męskiej ciekawości wypełzam na balkon, rozglądam się, a i owszem, proszę: Gajowa na łące opiera się na grabiach i patrzy w stronę kościoła; Kowalska, ta co mieszka obok lasu, klęczy w ziemniakach. Najmądrzej z nich wygląda krowa, która dalej spokojnie przeżuwa swoje (widocznie ewolucja zatacza koło).
Z uśmiechem wracam do pokoju i nalewam odrobinę wiernego towarzysza Jacka D., który zawsze rozjaśnia mi umysł. Po chwili słyszę pod czaszką ciche skradanie i… puk, puk. Oczy podskoczyły w rytm i zdałem sobie sprawę że oto właśnie do głowy zapukała wolna myśl. Wpuszczam ją bez wahania. A gdyby tak…
Kod: Zaznacz cały
Umiłowani bracia i siostry, XXI wiek przyniósł nam nie tylko nowe wojny, sepsę, szereg zwierzęcych gryp czy braci Kaczyńskich, ale także szeroko rozwiniętą technologię.
Gdyby tak Jezus swoją „barką” pływał dzisiaj, jego sieć, w którą łapałby swoje owieczki, zapewne wyglądałaby zupełnie inaczej. Tak, dzisiaj biedak nie chodziłby w sandałkach po świecie, o nie, drogie dzieci, lecz właśnie tak, surfowałby po Internecie!
Obowiązkowa własna strona internetowa to tylko początek, tam wierni mogliby czytać jego nauki i przypowieści ( na przykład o internaucie marnotrawnym ) i miałby dwunastu najwierniejszych moderatorów świata. Chociaż, przyznam się szczerze, że bardziej intryguje mnie wizja Jezusa w słuchawkach nadającego na skypie.
Pospolity osiołek zostałby zamieniony na wielofunkcyjną myszkę, oj nie, nie taką, zboczuchy (chociaż w sumie, skoro wielofunkcyjna, to…). Dla myszki siana nie trzeba, wystarczy kabel PS/2. Następnie słowo boże zamieniłby na słowo w języku HTML. Przecież trzeba się rozwijać, a dobry chrześcijanin to nowoczesny chrześcijanin. Dzisiaj nawet gwoździe ulepszono.
A samo krzyżowanie, za sprawą obecnej techniki cyfrowej, to byłby dopiero show. Myślę, że mógłby spokojnie wisieć na krzyżu co piątek i w każdą niedzielę opijać z wiernymi zmartwychwstanie. Obyłoby się bez krwi i bólu. Prawda, że humanitarnie? Mel popadłby w straszne kompleksy, a jego następne filmy nie byłyby już takie, że się wyrażę, pasjonujące.
Kolejna ważna sprawa, której Jezus nie pominąłby, to konto w banku. Moi drodzy, za coś trzeba opłacać domenę, no i z pieniądzem przy tyłku łatwiej o cud.
Kod: Zaznacz cały
Śmiem twierdzić, że taki rozwój wypadków miałby dobry wpływ na nasze społeczeństwo. Otóż, moi mili, weźmy na tapetę Kowalską spod lasu. Nie byłoby wyjścia, musiałaby oswoić sobie komputer. O, na wszystkie gromy, komputer? Tę puszkę Pandory, co ją wszystkie Lucyfery zesłały na naszą młodzież? Tak jest, dokładnie tę samą.
W obecnej erze, kiedy analogowy świat wypierany jest cyfrowym, gdy starsi ludzie nie potrafią się odnaleźć w tym nowym, Jezus, oswajając Kowalską z PC, dokonałby kurewsko szatańskiego cudu.
Powiedziałem Howgh!