Czekając na łatwiejsze dni, może nie warto wspominać minionych; czas pędzi nie w tę stronę, co my i choć wydaje się nam, że jesteśmy w stanie pokierować nim, ulegamy złudzeniu. Bo złudzeniem jest myśl o nieskażonych powrotach do tego, co przeszło, ponieważ nawet jeśli nastąpi cud i nagle stanie się tak, jak sobie wymarzyliśmy w najśmielszych snach, rzeczywistość będzie miała już dla nas inną formę i czego innego będziemy od niej oczekiwać.
*
Dzisiaj trudno w to uwierzyć, ale za dawnych lat byłem – młody. Jak przez mgłę pamiętam, że też nosiło mnie na kawiarniane barykady i też sprzeciwiałem się zastanym porządkom w literaturze. Zatem mniej więcej wiem, że jak kogo przyciśnie samochwalstwo, to obala co popadnie i wywija poglądami na każdy temat. A teraz, kiedy patrzę na zanikanie onegdajszych znaczeń i kiedy dostrzegam, jak na ich miejscu powstają nowe, ogarnia mnie żal i młodopolska tęsknica, bo nie umiem rozgryźć, dlaczego tak jest, iż zmiany idą w gorszą, a nie zmierzają w lepszą stronę.
*
Nadeszła nowa era pod nazwą komputerowe myślenie i zaczęły nieznane przedtem sposoby międzyludzkiej komunikacji. Do czego przyczyniło się powstanie sieci, która wymogła na czytaczach pobieżny odbiór tekstów. Między innymi – literackich; zbyt długie nie cieszyły się powodzeniem. Ciężko sobie wyobrazić publikację w Internecie dzieła o objętości „Chłopów”. Preferowane są zatem krótkie, a zwłaszcza nie zmuszające do długiego myślenia.
Powodem jest obfitość interesujących materiałów, z którymi warto się zapoznać. No i fakt, że jeszcze nie wynaleziono gumowego czasu. Zgodne to jest z niepisanym cyberprawem: liźnij okiem i leć dalej. Podobnie z lawiną oferowanych informacji. Co znalazło odbicie w precyzyjnym rozumieniu ich treści; są odczytywane bezrefleksyjnie i przeważnie cząstkowo. Po części, gdyż wedle badań Instytutu Jakości Czytelnictwa okazuje się, że przeciętny konsument słowa pisanego jest kumaty w sposób niezgodny z europejskimi normami, ma kłopoty ze zrozumieniem sensu poszczególnych słów, nie lada wyczynem jest dla niego uchwycenie istoty artykułu. W tym momencie trzeba zadać sobie pytanie: czy ktoś przymało lotny w czytaniu tekstów dłuższych od SMS może wytyczać nowe szlaki w literaturze?