Zapraszamy do głosowania na Wiersz Miesiąca II/24

Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"

Rozpoczynamy anonimowo konkurs- DRABBLE - w temacie "Telefon"

Fields of The Nephilim, Morning Sun, recenzja płyty

Omówienia dzieł i wydarzeń artystycznych.


Moderator: Redakcja

ODPOWIEDZ
Ominous
Autor/ka
Posty: 35
Rejestracja: 28 września 2010, 17:36
Lokalizacja: Riverside
Wierszy miesiąca: 1

Fields of The Nephilim, Morning Sun, recenzja płyty

Post autor: Ominous »

Fields of The Nephilim, Morning Sun (LP), czas: 53:57
Wydawca/Wytwórnia: Oblivion/SPV
Dystrybucja: Mystic
Data wydania albumu: 10.01.2006 r.

1. Shroud (Exordium)
2. Straight to the Light
3. New Gold Dawn
4. Requiem (Le Veilleur Silencieux)
5. Xiberia (Seasons in the Ice Cage)
6. She
7. Mourning Sun

Płytę te polecił mi kolega, być może z chęcią pokazania mi jak bardzo wyjątkowa i ambitna jest jego szuflada muzyczna. Sądziłem, że znudzą mnie wietrzyki, skrzypienia drzwi, odległe, niewyraźne melorecytacje, rozedrgane wokale i chłodny, senny klimat. Długo obchodziłem tę produkcję szerokim łukiem, nie wiedząc z której strony ugryźć dźwięki produkowane przez załogę Carla McCoya. Muzyczna zawartość tej produkcji jest czymś co przywodzi mi dokonania starych płyt Sisters of Mercy. Utrzymana w dużym przybliżeniu w gatunku rocka gotyckiego, czerpie sporo z innych stylów muzycznych, jednak, co ważne, zespół ten ciężko przyporządkować do którekolwiek z nich. Mnóstwo tu muzycznych „przeszkadzajek”, sporo nakładających się na siebie wokali, ech, pogłosów, elektroniki, która buduje niepowtarzalny „nephilimowski” klimat. Mrok, ciemność, groza, odgłosy kroków, trzaski starych płyt gramofonowych – to wszystko nagle przełamują dźwięki klawiszy, rzężącej nieśmiało gitary i sekcji rytmicznej. Dobra muzyka na wyciszenie, spacer, ale równie niezastąpiona w doskonaleniu stanu tak zwanego „doła”. Nie jest to wbrew pozorom minus – po prostu dowód na to, że muzyczne obszary penetrowane przez Fields of The Nephlim mają olbrzymią siłę oddziaływania. To muzyka dla konesera, fana mrocznego, trochę elektronicznego rocka gotyckiego, ale także miłośnicy dark wave i takich kapel jak Clan of Xymox, czy Blutengel.
Co niezwykłe, można sobie bardzo łatwo zdać sprawę jak istotny jest klimat dla całej konstrukcji utworów Fields of The Nephilim. To kwintesencja ich stylu, to esencja całej sztuki, którą tworzą. Każda plama klawiszowa, każda elektroniczna „przeszkadzajka”, każdy motyw gitarowy – wszystko ma tutaj swoje miejsce. Całość niesłychanie wycisza. Czasem nie skupiamy się na pierwszym planie, na doskonale wyeksponowanym, natchnionym wokalu McCoya, ale na tych głosach, szeptach, tłach, które maluje zespól i staramy się jakby przez to wniknąć jeszcze głębiej w muzykę. Fields of The Nephilim już od lat posiadają niezwykłą umiejętność skoncentrowania uwagi słuchacza na głębi, tworząc w swojej muzyce płaszczyzny, segmenty, które budują całość. To takie swoiste „toolowskie” uważne słuchanie: cofanie płyty co jakiś czas o 3 sekundy i zastanawianie się nad tym co właściwie się usłyszało. W tym przypadku taka budowa zmusza słuchacza do poszukiwań, a chyba nie ma nic przyjemniejszego dla fana dźwięków niż smakowanie muzyki, którą się lubi.
Ostatnia płyta Fields of The Nephilim to orkiestracja brzmień. Nakładający się na siebie eklektyzm odcieni szarości, czerni i nastrojowego, niebieskiego chłodu jest niemal namacalny. To senne majaczenie wieczornego słońca, które błyska za bezlistnymi konarami drzew. To noc, która kusi księżycowymi wrotami do innych światów. Tylko tych dwóch. Bo w muzyce Fields of The Nephilim nie ma dnia. I chyba dobrze jej to służy.

Awatar użytkownika
Naczelna
Emeryt/ka
Posty: 1545
Rejestracja: 02 listopada 2006, 00:37
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Naczelna »

Zachęcona recenzją właśnie zaczęłam słuchać (nie znałam wcześniej zespołu). Pierwsze wrażenie dobre, jest ciekawie, jak przesłucham kilka razy, to się podzielę bardziej konkretnymi wrażeniami.

Naczelna w stanie spoczynku

Ominous
Autor/ka
Posty: 35
Rejestracja: 28 września 2010, 17:36
Lokalizacja: Riverside
Wierszy miesiąca: 1

Post autor: Ominous »

Polecam w podobnym klimacie płytę zespołu Lunatic Soul, pod tym samym tytułem. Może trochę mniej gotyckie granie, ale bardzo klimatyczne, wyciszające. No i to polski zespół, a warto wspierać krajowe produkcje, zwłaszcza takie, które wstydy niczym nie przynoszą ;)
Lunatic jakoś na dniach wypuścił nową płytę, "Lunatic Soul II". Już zdobywa ona tytuły albumu miesiąca w zachodniej prasie muzycznej. Jak tylko zakupię album to postaram się przybliżyć słowem te dźwięki :)

Pozdrawiam wszystkich "klimatowców" ;)

tomek
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 1438
Rejestracja: 04 kwietnia 2008, 21:23
Lokalizacja: stołeczne miasto Poznań
Wierszy miesiąca: 1

Post autor: tomek »

Lunatic Soul - całkiem przyjemne

Fields of The Nephilim - znam od dawna ale nie tę płytę - poszukam.

Ostatnio zmieniony 03 listopada 2010, 21:22 przez tomek, łącznie zmieniany 1 raz.

„demokracja nie ma nic wspólnego z wolnością. Jest to łagodny wariant komunizmu”

Awatar użytkownika
milo70
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 1271
Rejestracja: 13 października 2008, 22:54
Lokalizacja: Ireland
Wierszy miesiąca: 12

Post autor: milo70 »

Dla mnie to wciąż ma posmak Sisters Of Mercy. Może nie jest tak "przebojowe", ale pozostawia nieodparte wrażenie deja vu.

" sam sobie sternikiem i kucharzem na swoim okręcie. sam sobie autorem i wydawcą, ale nie recenzentem. "
ODPOWIEDZ