ISBN: 978-83-7745-057-4
objętość: 342 str.
format: 143 x 205 mm
Księgarnia Wydawnicza RADWAN
Ten tekst nie ma nic wspólnego z klasycznym rozumieniem słowa "recenzja". Jest to raczej osobista refleksja. Moim zdaniem pisanie o książce nie powinno być jej streszczeniem, tylko prezentacją własnych powodów, dla których warto po nią sięgnąć. Zachętą do lektury *.
Powieść Grzegorza Sudorowskiego "Bękart" rozgrywa się we Wrocławiu, ale jej usytuowanie jest fabularnym pretekstem; w rzeczywistości to miasto uniwersalne, siedziba wspomnień z dzieciństwa. Równie dobrze mogłoby nazywać się Bydgoszcz i leżeć nad Brdą, a most Uniwersytecki mógłby być mostem Królowej Jadwigi; chodzi o klimat ukazanych czasów.
A ten, niezależnie od zlokalizowania, zawiązania akcji i przedstawienia intrygi, jest wszędzie ten sam. W każdym zakątku zdarza się bezprawie, głupota, sadyzm i demoralizacja, w każdym też znaleźć można dążenie do osiągnięcia wewnętrznej harmonii duszy, namiętność i narodziny szlachetnych uczuć.
Ale choć topografia Wrocławia, to tylko metafora, w powieści najważniejsza jest treść zarysowana na jej tle. Książka opowiada o bezwarunkowej, wręcz obsesyjnej miłości bohatera do swojej matki. Surdykowski przedstawia kolejne etapy rozwoju losu stworzonej przez siebie postaci. Z wielką swobodą, erudycją i znajomością realiów odtwarzanych wypadków, wciąga czytelnika w swoją panoramiczną krainę fantazji. Odsłania przed odbiorcą coraz to nową kurtynę wydarzeń. Opisuje sceny powstałe z faktów i przedstawia obrazy narodzone w wyobraźni. Co uwidocznia w podtytule dzieła: "Zmyślona historia, która mogła się jednak wydarzyć".
Autor przedstawia skomplikowane, niewesołe, w gruncie rzeczy tragiczne losy swojego bohatera i jego najbliższych. Dzieje głównej postaci tego utworu - Tońcia - dziecka dojrzałego nad wiek, zderzonego z brutalnym światem "dorosłych". Tońcio, paruletni mikrus skazany na torturę bezsilnego przypatrywania się biciu swojej mamy, jest w istocie herosem. Psychicznie i fizycznie wyprzedza swoich rówieśników, a i większość dorosłych bije na głowę swoim rozsądkiem, dojrzałością umysłu i przykładem wytrwałego ducha. Nic więc dziwnego, że nie pasuje do bojaźliwej reszty standardowego społeczeństwa, jest dla starszych "solą w oku" i odstaje od zawistnej trzody powierzchownych ludzi nienawidzącej osób postępujących przyzwoicie.
W świecie bohatera tej opowieści rzadko pomaga się zdolnym, a często promuje bezbarwnych i charakterologicznie nijakich lizusów. Książka mówi o tym, jak wielu jest ludzi dążących do zniszczenia wybitnej jednostki, a jak mało wyciągających ku nim pomocną dłoń. Uwidacznia, jak ze zdolnego i odznaczającego się licznymi talentami, lekko chorego dziecka produkuje się kalekę. To w sanatorium. W szkole zaś, jak dzięki "uśredniającej" obróbce i pedagogicznej tresurze ucznia, dzięki złośliwemu tłamszeniu jego woli, inicjatywy i osobowości - przestaje być zdolne do samodzielnego myślenia. Lecz autor pokazuje zarazem, jak człowiek o niezłomnym charakterze wyzwala się z tej hodowli potulnych miernot i podnosi się z upadku.
Myśl przewodnia stanowi główny powód mojej fascynacji. Akcja co chwilę przenosi się w inne rejony, lecz nie zbacza z wytyczonej drogi. Losy poszczególnych postaci i zdarzenia, które ich łączą, mają na siebie wzajemny wpływ. Książkę czyta się jednym tchem, bo adresat jest ciekaw dalszego ciągu. Jest urozmaicona, zaskakująca i przedstawiona plastycznie. Zalety utworu, to klarowność wielowątkowej akcji, niedzisiejsza subtelność opisów i ewidentny brak natrętnych wulgaryzmów; Czytelnik nie traci czasu na błędne domysły i może poddać się potoczystej narracji.
- Więcej informacji znajdziesz tu: http://www.radwan.pl/index.php?page=sho ... Itemid=197