Tato gdzie jesteś?
Gdy zamykam oczy, to widzę ciebie z młodszych lat,
widzę twój uśmiech.
Nigdy nie mówiłeś, że kochasz,
nie musiałeś, pokazywałeś to.
Twoja opieka i troska
zabawa ze mną i radość.
Kogo chcę oszukać?
Od zawsze na zawsze byłam i jestem w twoich oczach nikim.
Święta to czas, w którym jak co roku łudzę się, że jak spotkam
powiem co myślę, jak bardzo nienawidzę.
Tak naprawdę, mam ochotę mocno wtulić się w ramiona twoje.
Wiem, że jesteś blisko, już teraz w tym momencie mogę podejść,
ale nie chcę. To co się dzieje w mojej głowie, to jest obłęd.
Pragnę walki, jednocześnie miłości.
Nie jestem już tą samą małą dziewczynką, która czeka na tatusia,
który jak zwykle się nie zjawił, jednocześnie czekam przecież do dziś.
Toczę wojnę sama ze sobą i to jest najtrudniejsze.
Znam wszystkie możliwe ruchy swojego największego przeciwnika.
Wchodzę na ring i patrzę w lustro
z góry jestem przegrana, mimo to walczę.
Nie wiem dokąd zmierzam, ale ciągle idę byle nie czekać…
Tato gdzie jesteś?