DRŻENIA
dotykam przecież o to w tym chodziło /Naczelna/
mniej więcej tyle żeby się narodzić /julia jaz/
raz a potem w połowie i znów /Milles Invisible/
ciepło jak pierwszy dotyk matki /schizm/
umieszczam w dłoni już ostatni /julia jaz/
gdzieś między opuszkiem a śladem po tobie /Naczelna/
spadam drganiem powietrza niesiony /schizm/
prosto w twoje ramiona /ali/
wtulony chłonę cię całym sobą /schizm/
smakuję każde słonej skóry drżenie /Nalka31/
gonię jak marzenie tęsknię za cieniem /schizm/
chłodnym dotykiem roztańczonych splotów /Nalka 31/
ulotne objęcia na pragnień podwórzach /schizm/
i te mniej skórą o skórę w ciepłych granicach snu /carceris./
zakopują w zaułkach by odnaleźć latem /Małgorzata Południak/