Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"

W konkursie na najciekawsze drabble zwyciężył utwór "sierota" - Gelsomina

Zapraszamy do głosowania na Wiersz Miesiąca III/24

PONOWOCZESNE ŻYCIE NA TRANZYSTORACH

Artykuły publicystyczne.


Moderator: Redakcja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Owsianko
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 732
Rejestracja: 15 września 2010, 00:13
Lokalizacja: Bydgoszcz
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 5

PONOWOCZESNE ŻYCIE NA TRANZYSTORACH

Post autor: Owsianko »

Tak, świat się zmienia, a my razem z nim. Inne są nasze sposoby na opisywanie rzeczywistości, środki zapisu. Co innego nas bulwersuje i, ogólnie mówiąc, mamy wobec niego inne oczekiwania, wymogi i zagwozdki. Tak, styl T. Manna nie nadaje się do dzisiejszego odzwierciedlania zdarzeń, nastrojów i przeżyć. Jest to spowodowane przez czas: nikt nie ma tyle czasu, co wtedy, gdy mieliśmy go pod dostatkiem, gdy pisarz prowadził nas przez pięciusetstronicowy ocean książkowych opisów bohaterów. Przy czym zdajemy sobie sprawę, że przeczytaliśmy tylko jedną powieść.

Wiemy, że napisanych przez Niego, jest wiele i że aby wypowiadać się na temat Jego twórczości, musimy ją znać. Ale to ledwie początek, bo w naszym percepcyjnym piekle w kolejce do zaznajomienia się z wartościową literaturą, pojawia się, np. Bunin, Tołstoj, Hugo, Zola. Nie mówiąc o Nałkowskiej, Dąbrowskiej, Kuncewiczowej…

Tyle do przeczytania, narzekamy, tyle do zrozumienia! Skąd wziąć na to wszystko czas? Od tamtej pory wzrosła nie tylko liczba ludzi, ale i ilość informacji. Nowinek, ciekawostek, zdarzeń nurtujących nas, wpędzających w euforię, rozmyślania, czy popłoch, mamy teraz tyle, że nie nadążamy ich przetrawić. A każdego dnia, otrzymujemy ich coraz więcej. A wszystkie są ważne. I wszystkie, by nie wyjść na umysłowego ordynusa - należy ZNAĆ. To znaczy znać jak najbardziej, gruntownie, do ostatniego wióra, znać we wszystkich szczegółach.

Wszelako powstaje zgrzyt pod tytułem: WYBÓR; Wiedzieć tak zwane WSZYSTKO, być erudytą wszechstronnym, oczytanym buldożerem – nie sposób. Choćby z tego powodu, że ludzki mózg nie jest z gumy. Ma określoną pojemność, wyporność i przepustowość, o czym tak pięknie i tak plastycznie pisał w swoich utworach Stanisław Lem. Więc ratujemy się metodą Zagłoby: chyłkiem, sprytem i fortelem.

Nasz pomysł na zeżarcie dużej dawki informacji i niezatkanie się nimi, nosi miano POSTMODERNIZMU. Polega on na odrąbaniu sobie kulturowych korzeni, na przyspawaniu sobie do mózgu - korzeni obskuranckich, nowiutkich „zrębów i opok” tworzonych przez filozoficznych mętniaków. Sprowadza się do zaprzeczenia dokonaniom przeszłości, zwłaszcza – dokonaniom europejskim.

Tak zatem odcięliśmy się od religii, negujemy fakt, że chrześcijaństwo wywarło wpływ na los Europy. Dzisiejszy świat nowych wyobrażeń rozszerza się niezależnie od logiki; rozrasta się w tempie cokolwiek zatrważającym. Razem z upływem lat, oblicze świata coraz mniej przypomina przeszłość, do której byliśmy przyzwyczajeni, a znaczenie faktów, bezdyskusyjnych do wczoraj, dzisiaj jest już niepewne. Postęp wiedzy sprawił, że informacje z odległych stron, docierają do nas nie po tygodniach, ale od razu.

Kraje Europy, państwa cywilizacyjnie, geograficznie i kulturowo niepodobne od siebie, miały wspólny mianownik: przesadne, niebotycznie rozdęte skłonności do arbitralnego wyrażania sądów o własnej potędze. Były przeświadczone o powołaniu do siłowego narzucania swoich poglądów - krajom nazywanym koloniami.

Państwa podbijane przez Europę, opierały się przed jej nieznośną, agresją i niszczycielskim paternalizmem - ze skutkiem ocenianym różnie. Jedne tłamszono racjonalnym bucikiem rygoru i podawały się mu, nie podejmując nierównej walki z najazdami heretyków zbrojnie szerzącymi oświatę, inne zaś, jak Chiny, otoczyły się kamiennymi szańcami nie do zwyciężenia.

Pytania o sens i cel człowieczego życia wyznaczały ludziom zasady postępowania. Człowiek dokonał odkrycia, że jest istotą społeczną, a jego poczynania wywierają wpływ na decyzje narodów znajdujących się od niego o przysłowiowy krok. Umysł jego zniewalały pazerność i skąpstwo, partykularyzm i wyrachowanie zabielane obłudą.

Teraz mamy to samo. To samo, lecz w nowym, przytulnym opakowaniu pod sztandarem GLOBALIZACJI WSZYSTKIEGO. Zjawisko to nazwać można pogonią za usprawiedliwieniem ekspansji. A obecna ekspansja, to UJEDNOLICENIE MYŚLI WSZELAKIEJ. Myśli, wrażeń, sposobów widzenia. HOMOLOGACJA naszych wrażeń, to zrezygnowanie ze swojej niepowtarzalności, zaprzeczenie indywidualizacji człowieka, zrównanie go z pozostałymi indywidualistami i zmajstrowanie INDYWIDUALISTY ZBIOROWEGO. NIESZABLONOWCA MASOWEGO.

To nieznośne i bezmyślne mnożenie nieistniejących światów, światów identycznych, utopijnych stworów, to produkowanie charłaczych, epigońskich wizji nierealnych krajów. Bajkowe miejsca przedstawiane w identycznej, powielonej scenerii, wiążą się z tymi samymi zachowaniami opisywanymi podobnie; sztampowo, stereotypowo, banalnie.

Jego niedościgła wyobraźnia, nośny temat, specyficzna intryga, ponadczasowe przesłanie, cechy świadczące o ponadczasowości dzieła, zostały zmutowane po wielokroć. Zmodyfikowane i wtórne, pozbawione wewnętrznej głębi, eksploatowane bez umiaru, stały się parodią Jego intencji. Zapanowała wściekła moda na tolkienowską rzeczywistość, na nieustanne kreowanie wymyślonego świata, na zabudowę przestrzeni naszpikowanych magią, cudownością i uproszczonymi rozwiązaniami.

Celowo mówię o zabudowie PRZESTRZENI, bowiem akcja tych prefabrykatów przeniosła się w inne rejony. Już nie dotyczyła Ziemi, lecz obejmowała różnorodne konstelacje. Lecz mimo zmiany czasów (bardzo odległe lata) i mimo zaopatrzenia bohaterów w nadprzyrodzone umiejętności, zmieniła się w nich tylko – dekoracja; problemy zostały te same. Problemy, stare nawyki i przesądy ludzi szwendających się po niewyobrażalnie odległych galaktykach. Nawet stwory z gwiazdozbioru oddalonego o miliony lat świetlnych od planety Ziemia, miały PROBLEMY podobne do naszych, te same tytuły szlacheckie i walczyły o…podatki (GWIEZDNE WOJNY).

Dokonujemy systematycznych ocen. Stale je weryfikujemy. Co prawda możemy swobodnie poruszać się po dawniej nieosiągalnych obszarach wiedzy, lecz towarzyszy nam przygnębiające przekonanie, że nie potrafimy zmusić się do jej całkowitego poznania. Ograniczamy się do stwierdzenia, że znajduje się w zasięgu naszych możliwości i na tym stwierdzeniu poprzestajemy.

Zadowalamy się namiastkami. Jakbyśmy znaleźli się w środku kredowego koła. Rodzi to frustrację. Okazuje się bowiem, że zdobycze POSTĘPU, wpływają na nas negatywnie, a ich CENA, jest za wysoka i wpływa na nas rozleniwiająco (mogę zajrzeć na stronę, po cóż mam się jej uczyć na pamięć? Mogę zobaczyć cybernetycznie, po cóż mi rzeczywistość, prawdziwy dotyk na przykład lub całe to zawracanie głowy z Realem?).

Ostatnio zmieniony 22 stycznia 2014, 15:48 przez Owsianko, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19831
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Post autor: Dany »

Ograniczamy się do stwierdzenia, że w znajduje się zasięgu naszych możliwości i na tym stwierdzeniu poprzestajemy.

  • czy to "w", nie miało być za "się"?

    po cóż mi rzeczywistość, prawdziwy dotyk na przykład, lub całe to zawracanie głowy z Realem?).

  • przecinek przed "lub"?

Zadowalamy się namiastkami. Jakbyśmy znaleźli się w środku kredowego koła. Rodzi to frustrację. Okazuje się bowiem, że zdobycze POSTĘPU, wpływają na nas negatywnie, a ich CENA, jest za wysoka i wpływa na nas rozleniwiająco (mogę zajrzeć na stronę, po cóż mam się jej uczyć na pamięć? Mogę zobaczyć cybernetycznie, po cóż mi rzeczywistość, prawdziwy dotyk na przykład, lub całe to zawracanie głowy z Realem?).

  • Chyba nie do końca tak albo nie wszyscy. Nie umiem kupować przez Internet. Oglądnąć, zorientować się w cenie i rodzajach danego towaru, owszem, ale kupić muszę w sklepie. Muszę towar zobaczyć na własne oczy i dotknąć, wtedy mogę zamówić w Internecie. Internet jest dla mnie ułatwieniem, ale nie ostatecznym rozwiązaniem.
    To samo z czytaniem książki. Zupełnie inne odczucie jest, trzymając książkę w ręku.
    Odsłuchiwanie powieści z taśmy, dobre jest dla niewidomych, ja wolę tradycyjnie.
    Może jestem "niedzisiejsza"?
Ostatnio zmieniony 14 stycznia 2014, 10:06 przez Dany, łącznie zmieniany 2 razy.

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

Awatar użytkownika
Owsianko
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 732
Rejestracja: 15 września 2010, 00:13
Lokalizacja: Bydgoszcz
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 5

Post autor: Owsianko »

Dany
Też lubię papierowe książki. Mam sporą bibliotekę, ale od kilu lat nie czytałem żadnej, bo nie mogę przewracać kartek. Dlatego jestem skazany na ich słuchanie. Choć jeszcze widzę.
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19831
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Post autor: Dany »

Moja mama czytała Brajlem albo słuchała taśm. Stąd moja awersja do taśm. Być może i ja będę musiała z nich korzystać, ale póki co... też mam sporą biblioteczkę.
Rozumiem Twoją sytuację i podziwiam Twój hart ducha.
Pozdrawiam

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

sergiusz45
Emeryt/ka
Posty: 767
Rejestracja: 07 grudnia 2013, 19:26
Lokalizacja: kielce
Srebrnych Pietruch: 1
Brązowych Pietruch: 2
Najlepsza proza: 1

Post autor: sergiusz45 »

Brecht w swoim "Kaukaskim kredowym kole" zachęcał do czynienia dobra, które na równi uszczęśliwia dającego dobro, jak i nim obdarowanego. Związek między "kredowym kołem" użytym w tekście, a słusznym utyskiwaniem nad zubożeniem kulturowym kolejnych pokoleń, wydał mi się na początku dość luźny. Potem jednak dostrzegłem uzasadnienie do użycia tego określenia. Świetna proza. Życzę dużo zdrowia.

PS.
Zostałem poproszony przez jedną z bibliotek o przygotowanie refleksji na temat powieści Henryego Jamesa "Złota czara", wydanej niedawno przez wyd. Pruszyński i ska. Książka ma blisko 800 stron i jest pisana trudnym do strawienia językiem. Trzeba być wytrawnym smakoszem książek, aby przez nią przebrnąć. Niestety, moje dwudziestominutowe, starannie (i jak mniemam ciekawie) przygotowane wystąpienie, przegrało całkowicie z ciasteczkami i ciągle rozlewaną herbatą oraz z prowdzonymi cały czas połgłosem towarzyskimi rozmowami.
Jeśli wybrani czytelnicy wielkiej biblioteki, skupieni w Dyskusyjnym Klubie Książki, nie są w stanie skupić uwagi na meritum spotkania przez kwadrans, to ja się pytam kto w Polsce, oprócz mnie, przeczytał to dzieło? Ponadto postanowiłem, że nigdy więcej nie wezmę udziału w takich spotkaniach.

Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18262
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Post autor: elafel »

Owsianko pisze:

Dokonujemy systematycznych ocen. Stale je weryfikujemy. Co prawda możemy swobodnie poruszać się po dawniej nieosiągalnych obszarach wiedzy, lecz towarzyszy nam przygnębiające przekonanie, że nie potrafimy zmusić się do jej całkowitego poznania. Ograniczamy się do stwierdzenia, że w znajduje się zasięgu naszych możliwości i na tym stwierdzeniu poprzestajemy.

Zdobycze techniki są potrzebne. Uważam, że nie ważne, czy czyta się opowiadanie na papierze, czy w komputerze, czy słucha tylko z taśmy, ważne, że się czyta.
Gorzej, gdy kłamiemy, że przeczytaliśmy coś, skoro jest inaczej. Jeszcze gorzej, gdy naszym kłamstwem robimy komuś krzywdę.

Ela

Awatar użytkownika
sterta mysli
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 857
Rejestracja: 30 grudnia 2013, 12:30
Lokalizacja: Wołomin
Brązowych Pietruch: 3
Wierszy miesiąca: 1
Najlepsza proza: 2

Post autor: sterta mysli »

ee ja mam za mało wódki żeby to doczytać...

"Gorzej, gdy kłamiemy, że przeczytaliśmy coś, skoro jest inaczej. Jeszcze gorzej, gdy naszym kłamstwem robimy komuś krzywdę"

Gorzej też się kłamie jak się czegoś nie przeczyta, ale jeszcze gorzej jak przeczytasz i sobie zrobisz krzywde.

Awatar użytkownika
Pola
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 4429
Rejestracja: 12 listopada 2010, 12:02
Lokalizacja: Już Szynwałd
Złotych Pietruch: 6
Srebrnych Pietruch: 5
Brązowych Pietruch: 3
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 0
Kryształowych Dyń: 2
Wierszy miesiąca: 7
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 3
Fraszkowy Król: 2

Post autor: Pola »

Ciekawe spostrzeżenia. Świetny tekst publicystyczny.

Miłego wieczoru i zdrówka szanownego :)

Według mnie jest prosta różnica między wierzącym a ateistą: wierzący w drugim szuka Boga, ateista zaś, człowieka*
Autor - echo

ODPOWIEDZ