Są miliardy specjalistów od spraw cudzego życia. Radzą mi jak żyć, radzą mi jak nie żyć.
Żyj tak, jakby każdy dzień, był twoim ostatnim.
Żyj tak, żeby każdy następny dzień, był lepszy i wart więcej od poprzedniego.
Żyj tak, żeby o tobie pamiętano.
Żyj tak, żeby twoja biografia stała się bestsellerem.
Żyj tak, żeby w chwili śmierci...
Żyj pełnią życia.
Żyj zdrowo.
Żyj chwilą.
Bądź jak...
Bądź kimś. Bądź sobą.
Bądź dobry. Bądź uśmiechnięty.
Czemu mówicie jak żyć i jakim być?
Zrobię wam na złość. Będę nikim.
Będę żył, bo nie mam na trumnę.
Będę kiwał i machał na ludzi ręką.
Na łożu śmierci będę leżał ze smarkatą satysfakcją, że nie posłuchałem nikogo i nigdy nie dorobiłem się trumny.
Wydam z siebie ostatnie tchnienie, powietrze wypuszczając tyłkiem.
Co bym nie zrobił i tak znajdą się ludzie, którzy powiedzą o mnie, że albo żyłem chwilą, albo pełnią życia, że byłem sobą i kimś, że byłem uśmiechnięty i dobry, a w ostatniej chwili życia jeszcze zażartowałem, puszczając bąka.
Tak straciłbym życie robiąc wam na złość, a i tak zostałoby po mnie tylko to, co byście powiedzieli.
Dlatego właśnie piszę... nie dam wam tej satysfakcji.