Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"

W konkursie na najciekawsze drabble zwyciężył utwór "sierota" - Gelsomina

Zapraszamy do głosowania na Wiersz Miesiąca III/24

Wokulski, Bela i Papcio

Artykuły publicystyczne.


Moderator: Redakcja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Owsianko
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 732
Rejestracja: 15 września 2010, 00:13
Lokalizacja: Bydgoszcz
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 5

Wokulski, Bela i Papcio

Post autor: Owsianko »

Wychowany na lekturach Mickiewiczów, nie umiał odnaleźć się w świecie bezuczuciowym i wykastrowanym z empatii; to poezja wysublimowanych piedestałów, na których umieszczono kobiety, stała się przyczyną jego klęski, a pozorem zwycięstwa Izabeli Łęckiej. Poezja romantyczna w wydaniu polskim, zdominowana przez wizerunek bezpłciowego bóstwa do kochania, kobiety wiotkiej i uduchowionej, o kształtach anioła, kobiety, do której można tylko wzdychać, wielbić ją i tęsknić: z dala od jej niedostępnych wdzięków.

Literatura romantyczna, nakazująca mężczyznom manifestację sztucznych afektów, podniosłych i histeryczno-łzawych nastrojów, wyrządzała im więcej szkody, niż przynosiła pożytku. Czołobitne i nabożne traktowanie kobiet uniemożliwiało im dokonywanie trafnego wyboru, gdyż w myśl obowiązującej reguły, wszystkie kobiety były IDEAŁAMI; niezależnie od przywar, których im nie brakowało, trzeba je było czcić.
Lecz nie tylko mężczyźni poddawali się czarom romantycznej poezji. Ofiarami jej czytania były również kobiety. Im także wmówiono wyjątkowość; one też żyły w mylnym przeświadczeniu, że są aniołami.
*
Panna Izabela, produkt zakłamania, hipokryzji i przekonań o wyższości szlacheckiego pochodzenia nad pogardzanym stanem kupieckim, również tęskniła za miłością. Za pięknym księciem z pięknej bajki. Z tym, że jej wygórowane oczekiwania i nierealne nadzieje na miłość, zawężone były do kasty, w której przebywała. Inne nie wchodziły w grę. Spokrewniona z arystokracją, przyzwyczajona do bywania na wielkopańskich salonach, próżna, manieryczna snobka i estetka, wyobrażała sobie, że jest dobrą partią, podczas gdy w istocie należała do rodu nieposażnego.

Nosząc dumną główkę powyżej kapryśnego nosa, traktowała imć Wokulskiego i zaloty jego jak niechciane konkury sklepikarza, przykre urozmaicenia nudy w dni wolne od przyjęć lub teatralnych wizyt. Mówiła, że był liczykrupą, a równocześnie - zakompleksionym neurotykiem bawiącym się w Pana Boga. Zarzucała mu, że jest dorobkiewiczem; kupcem o prymitywnej strukturze moralnej. Nie dostrzegała w nim natomiast pobudek szlachetnych, tego, że był jednym z ostatnich romantyków traktujących miłość do kobiet w sposób zgodny z duchem przemijających czasów.

Kim był dla niej? Z początku budził odrazę i przerażenie. Bała się jego odmrożonych rąk, czuła, że ją osacza, że wszelkimi sposobami stara się do niej zbliżyć. A potem, gdy już oswoiła się z jego natrętną obecnością, gdy zdecydowała się na przyjęcie jego oświadczyn i popełnienie mezaliansu, raz chciała, by był zabawką, nakręcanym przez nią pajacykiem, to znów innym razem – poczciwiną-totumfackim, uczuciową spluwaczką do pokornego wysłuchiwania jej zwierzeń, rodzajem zausznika, wiernego psa-kamerdynera dopuszczonego do konfidencji, czymś na kształt eunucha, któremu łaskawie powierzałaby swoje najintymniejsze sekrety.

Zaś dla ojca panny Belci? Stary Łęcki, zakochany w sobie utracjusz, kompletnie wyzuty z rozumienia czegokolwiek, co należało do twardego chodzenia na własnych nogach, żył w marzycielskiej pewności, że jest człowiekiem zamożnym. Niestety, pewność ta należała tylko do niego, albowiem wierzyciele mieli odmienne zdanie i zbiorowo nałazili mu dom wymachując niezapłaconymi wekslami.

Przed nieuchronną ruiną i całkowitym bankructwem obronił go kupiec galanteryjny Wokulski, przeszło czterdziestoletni wdowiec, człowiek czynu, syberyjski zesłaniec, niemiłosiernie bogaty filantrop, który dorobił się na dostawach dla wojska, zamierzał utworzyć w Warszawie spółkę do handlu z Rosją i miał to nieszczęście, że ośmielił się zadurzyć w jego córce. Pan Łęcki traktował pana Stanisława jak prywatne ratunkowe koło do udzielania pieniężnej pomocy i finansowego zbawcę.
*
Ze zgrozą czytam o tym, jak współcześni postrzegają go na tle Laluni Łęckiej. Jak widzą i oceniają faceta uwikłanego w miłosne, społeczne i dorobkiewiczowskie perypetie. Mężczyznę żyjącego na pograniczu dwóch epok. Epoki odchodzącej, zwanej – romantyczną, i nadciągającej, pozytywistycznej: w połowie tu, w połowie tam. Wśród czasu, w którym przyszło mu borykać się z chłodem codzienności. Z jej sprzecznymi dezyderatami.

Tragiczne jest to, że za arbitralne wypowiadanie się o Wokulskim, zabierają się ci, którzy „Lalkę” znają tylko z przelotnego słyszenia, albo zaczerpnęli o niej wiedzę z filmu lub - nonszalanckiego streszczenia szkolnej lektury zawartego w jednym z bryków.
Dzisiaj nie ma w tych zdaniach nic dziwnego: przecież znajdujemy się w świecie sceptycznych sądów, zagubionych ludzi podejrzewających innych o najgorsze i niskie intencje. Bliźnich wietrzących szwindle, popychanych przez marne przedsięwzięcia i kalkulatorskie podteksty. Osób chorobliwie niezdolnych wierzyć w normalne uczucia, cudzą wrażliwość i niewyrachowane zamiary; tak za Prusa, jak i teraz mamy do czynienia z dwulicowością.

Awatar użytkownika
Rafał Bardzki
Moderator
Posty: 6234
Rejestracja: 14 września 2010, 19:48
Lokalizacja: Zielona Góra
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 7
Brązowych Pietruch: 15
Najlepsza proza: 1
Fraszkowy Król: 2

Post autor: Rafał Bardzki »

Marku, już jakiś czas temu zdałem maturę, ale tegoroczni maturzyści będą tekstem zachwyceni. Niestety, te kilka zdań doklejonych na końcu, a nawiązujących do naszej epoki, nie zmienią wrażenia, że mamy do czynienia jedynie ze starannym wypracowaniem. O wiele więcej tekst zyskałby, gdybyś znalazł we współczesnego Wokulskiego, który podobnie jak tamten żyje w dwóch światach. Nieźle sobie radzi materialnie, lecz duchowo przynależy do minionych romantycznych czasów walki z komunizmem kiedy, mimo wszystko, kobiety traktowane były mniej przedmiotowo. Przepraszam, że dziś nieco krytycznie, ale czekam na coś, co znów nam pokarze, że jesteś znakomitym publicystą :)

P.S. Nie twórz b(r)yków. Zwalczaj b(r)yki. Z torreadorskim zawołaniem - ole! Rafał

Awatar użytkownika
Owsianko
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 732
Rejestracja: 15 września 2010, 00:13
Lokalizacja: Bydgoszcz
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 5

Post autor: Owsianko »

Rafale drogi!
Czasy romantycznej walki „współczesnego Wokulskiego” znajdziesz oglądając „Dzień świra”. Film ten pokazuje nam, do czego doszedł tak zwany humanista-inteligent w wyniku ustrojowych przemian. A okres komunizmu, to tyko fragment góry lodowej. Całość zjawiska związanego z” wiecznotrwałą” DWULICOWOŚCIĄ historycy nazywają zaborami; to od pierwszego datuje się nasze mentalne zniewolenie i trwa ono do teraz.
pozdrawiam
M

Awatar użytkownika
Rafał Bardzki
Moderator
Posty: 6234
Rejestracja: 14 września 2010, 19:48
Lokalizacja: Zielona Góra
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 7
Brązowych Pietruch: 15
Najlepsza proza: 1
Fraszkowy Król: 2

Post autor: Rafał Bardzki »

Marku ciężko jest jednak porównać Adasia do Wokulskiego, bo też trudno wykazać że odniósł on materialny sukces. Nie stoi on również w rozkroku między romantycznym podziwem dla kobiety, a pozytywistycznym nastawieniem do życia. Może jednak Wokulski nie był on romantykiem, a w powieści mamy "jedynie" zderzenie dwóch światów sarmackiego i kupiecko -przemysłowego do którego dochodzi akurat na styku uczuć?

Awatar użytkownika
Tigerowa
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 1177
Rejestracja: 30 września 2010, 15:54
Lokalizacja: Warszawa
Złotych Pietruch: 1
Srebrnych Pietruch: 4
Brązowych Pietruch: 3
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 1
Najciekawsza publicystyka: 1

Post autor: Tigerowa »

Tekst świetny! Będę miała z czego się uczyć do matury. ;)
Dziękuję i proszę o więcej. :)

Pozdrawiam serdecznie. :)

Agnieszka

W życiu chodzi o to, by być trochę niemożliwym.
(Oscar Wilde)
Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19815
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Post autor: Dany »

Z przyjemnością przeczytałam i tę publikację, i Twoją dyskusję z Rafałem.
Pozdrawiam :)
Jako dziecko, gdy czytałam pierwszy raz "Lalkę", byłam zachwycona Łęcką, jej urodą i arystokratycznym pochodzeniem. To, jaka była, to nie jej wina, ale środowiska, w jakim została ukształtowana.
Nie podobało mi się zakończenie powieści, zmieniałam je w myślach wiele razy; żyli długo i szczęśliwie.
Imię - Izabella, to było najpiękniejsze imię, jakie znałam.

Owsianko pisze:

Dzisiaj nie ma w tych zdaniach nic dziwnego: przecież znajdujemy się w świecie sceptycznych sądów, zagubionych ludzi podejrzewających innych o najgorsze i niskie intencje. Bliźnich wietrzących szwindle, popychanych przez marne przedsięwzięcia i kalkulatorskie podteksty. Osób chorobliwie niezdolnych wierzyć w normalne uczucia, cudzą wrażliwość i niewyrachowane zamiary; tak za Prusa, jak i teraz mamy do czynienia z dwulicowością.

Dzisiaj patrzę na tę powieść inaczej i widzę duże podobieństwo obecnego świata, do tamtego.
Pozdrawiam :)

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

Awatar użytkownika
Z. Antolski
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 6489
Rejestracja: 26 stycznia 2013, 10:13
Lokalizacja: Kielce
Złotych Pietruch: 1
Srebrnych Pietruch: 2
Brązowych Pietruch: 4
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 9
Najlepsza proza: 19
Najciekawsza publicystyka: 6

Post autor: Z. Antolski »

"Lalak" to do dziś chyba najlepsza powieść polska!

ODPOWIEDZ