Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"

W konkursie na najciekawsze drabble zwyciężył utwór "sierota" - Gelsomina

Zapraszamy do głosowania na Wiersz Miesiąca III/24

Pajęczyce cz.V

Moderator: Redakcja

ODPOWIEDZ
Irys
Autor/ka
Posty: 607
Rejestracja: 05 września 2021, 13:29
Lokalizacja: Śląsk

Pajęczyce cz.V

Post autor: Irys »

Rozrywało go, w mieszkaniu nie było alkoholu, zaczął chodzić tam i z powrotem po pokoju. W końcu wyszedł z mieszkania, myśląc tylko o jednym.

- Setę wyborowej i coś do zapicia – powiedział, siadając przy barze.
- Sok pomarańczowy, może być? – zapytał barman, odrywając się od czyszczenia kieliszków.
Witek kiwnął głową, potem rozejrzał się dookoła, jakby odruchowo sprawdzając, czy nie ma tu jakiegoś podejrzanego typa albo… no właśnie, bardziej chodziło mu o kobietę, zdolna do wszystkiego.
Gdzieś w rogu siedziało kilku młodych mężczyzn, na drugim końcu jakiś samotny starszy facet. Czyli wszystko w porządku. Wychylił kielicha, wypijając całą zawartość, trochę się wzdrygnął, potem zapił.
- Jeszcze raz to samo.
- Już się robi – odpowiedział barman i szybko podał mu następna setę.
Wypił błyskawicznie i poczuł, jak całe napięcie z niego spływa, na długa chwile zapanowała cisza.
- Czy jeszcze czegoś pan sobie życzy? – zapytał barman.
- Tym razem piwo i pięćdziesiona.
Zwolnił tempo, kilka małych łyków piwa, kiszek na pół. Poczuł lekkie zamulenie, taką specyficzną ciężkość w głowie, która z jednej strony sprawia, że wolniej się myśli i reaguje, z drugiej daje poczucie wyluzowania, gdzie wszelkie napięcie spływa po człowieku jak poranny prysznic. Nie ma ważnych spraw, życie to ten bar i unosząca się razem z oparami alkoholu, lekkość bytu.
W pewnej chwili przerwał ją nieznajomy głos.
- Sam tak sobie pijesz?
Odwrócił głowę i zobaczył jakiegoś uśmiechniętego faceta, najwyraźniej też w stanie wyluzowania. Miał na głowie czapkę z daszkiem, ubrany w czarna górę z dresu i niebieskie dżinsy.
Nie przepadał za tego typu ludźmi, zapewne słucha rapu i lubi rozmawiać o wszystkim i niczym. Nie chciał go zbyć tak po prostu i brutalnie, mając na uwadze jak to się ostatnio skończyło. Również się uśmiechnął, mówiąc:
- Czasem ma się taka potrzebę.
- Pozwolisz, że się dosiądę – powiedział, siadając obok Witka.
Nie był z tego zadowolony, ale co zrobić, jakoś to trzeba będzie przetrwać, dopić resztę i spadać stąd, choć początek był całkiem niezły.
- wiesz… zapewne jesteś gliniarzem i masz jakiś problem do rozgryzienia – powiedział nieznajomy spoglądając na Witka.
Lekko go zamurowało, nie wiedział, co ma odpowiedzieć. Skąd ten pacan może cokolwiek o nim wiedzieć. Zapewne są tacy, co gliniarzy wyczuwają na odległość, ale on na takiego nie wyglądał.
- A skąd takie przypuszczenia?
- A bo kiedyś miałem z tobą do czynienia, przesłuchiwałeś mnie w sprawie zabójstwa takiego jednego skurwiela, co to się na rodzinie wyżywał.
- A! – to już wszystko jasne – pomyślał, bo zaczęło mu się wydawać, że ma do czynienia z jakimś większym cwaniakiem. – To musiało być ładnych parę lat temu, bo jakoś nie pamiętam.
- No z sześć, siedem.
- Zapewne tak, ale wiesz… takie rzeczy to dla mnie codzienność.
- Domyślam się. Ja tam jestem budowlańcem, takim od wykończeniówki. Zrobię swoje i mam wszystko gdzieś. Idę się napić, czasem wyrwę jakąś panienkę i git. Staram się żyć bezstresowo. Chociaż kilka razy zdarzyło mi się w coś wplatać, tak zupełnie niechcący.
Witek uśmiechnął się, domyślając, że zaraz koleś opowie mu w skrócie swój życiorys.
- Tak to na początku zwykle bywa – stwierdził, dopijając piwo.
- Wiesz… teraz jesteś w takim momencie, że się zastanawiasz, czy zamówić kolejne, czy pójść gdzieś dalej, do innego pubu. Zaproponuje nieśmiało, żebyś sobie tutaj zamówił kolejne i przy okazji mi postawił.
Rozbawiła go ta sytuacja, facet ma dowcip, dawno nikogo takiego nie spotkał. - Całkiem przyjemnie schlać się na wesoło - pomyślał i zamówił dwa piwa.
- Dzięki – powiedział z zadowoleniem, wyciągnął dłoń, mówiąc:
- Mirek.
Witek również podał dłoń, ale się nie przedstawił, powiedział tylko do barmana, do tych piw dwie pięćdziesiątki.
- Wiesz… - Mirek był trochę skrępowany, nie wiedział, jak zgasić rozmowę, chciał coś powiedzieć, ale domyślał się, że facet, który postawił mu piwo i kielonka, niespecjalnie jest zainteresowany jego niespecjalnie ciekawą egzystencją.
Witek, podniósł kieliszek i klepnął go w ramię. Obaj błyskawicznie wychylili kieliszki i wlali w siebie całą zawartość.
- Wydaje mi się, że masz jakiś duży problem – stwierdził trochę ośmielony tym kielonkiem, Mirek.
- Hm… a dlaczego tak sądzisz? – spojrzał na niego zmęczonym wzrokiem. Nie chciał wdawać się z nim w jakieś dyskusje w stylu: co mnie trapi. Ale najwyraźniej był na to skazany, bo zapewne jego rozmówca zaraz będzie opowiadał, dlaczego w życiu mu nie wyszło, ale co tam niech mówi, może to być całkiem zabawne. Alkohol już nieźle szumi, więc i obojętność na wszystko, zaczyna działać.
- Byłeś strasznie zamyślony, coś strasznie cię męczy, do tego stopnia, że ja, zagajając rozmowę i dość bezczelnie się narzucając, sprawiłem, że trochę odsapnąłeś.
- Może masz rację – Uśmiechnął się i zrobił głęboki łyk piwa. – Wiesz… zazwyczaj chodzę do knajpy sam, nie potrzebuję towarzystwa, ale wydajesz mi się spoko gościem, więc ci postawiłem.
- Dzięki, ja trochę ryzykowałem, miałem nadzieję, ale przypuszczałem, że powiesz: wal się kmiocie, albo coś w tym stylu. Miałem jednak wielkie pragnienie i…
- Rozumiem.
- Z moim piciem jest mi całkiem dobrze. Czasem pracuję, jakiś czas idzie całkiem nieźle, miesiąc, dwa. Potem wpadam w ciąg i mnie wywalają. Ale w pracy zawsze czuję się źle, taki obcy i nieszczęśliwy. Jakoś zawsze wydaje mi się, że to banał, no niby staram się, mam do tego rękę, ale to takie dziadostwo, że coraz bardziej mnie to drażni, a jak idę się napić, to wydaje mi się, że robię coś ważnego. Właściwie, żyję po to, aby pić. Nie ważne jak skończę, ważne, że na dzień dzisiejszy jest mi z tym bardzo dobrze. Nie raz rozmawiałem na ten temat z innymi, tak jak z tobą teraz. Pytali, czy nie myślałem kiedyś o innym życiu. Kobieta, rodzina i tak dalej… a ja im odpowiadam, czasem tak, ale to nie dla mnie. Tam zawsze trzeba myśleć o przyszłości, a ja żyję tu i teraz, taki przyjemniaczek ze mnie.
Witek spojrzał na niego z uśmiechem, rozbawiła go ta szczerość. Znowu zamówił dwa piwa i pięćdziesiątki.
- Jednym słowem, żyjesz chwilą.
- Otóż to – odpowiedział i podniósł kieliszek w górę.
Stuknęli się kieliszkami. Witek stwierdził, że wiele się nie różni, od swego rozmówcy. Też nie nadawał się do małżeństwa, bycia głową rodziny i napieprzaniu na to wszystko od świtu do zmierzchu. Tez niespecjalnie myślał o przyszłości. Co miało przyjść, przychodziło. Do policji trafił, bo nie dostał się na prawo. Chociaż to też nie było jego wielkim marzeniem, bo tak naprawdę nie wiedział, czego chciał. To, że on jest oficerem policji, a jego rozmówca, okresowym budowlańcem, zawdzięcza temu, że w jego wczesnej młodości, rodzice pilnowali, by dobrze się uczył. Słuchając tego faceta, stwierdził, że on również, mógłby spokojnie skończyć studia i być kimś… Chociaż co to znaczy bycie kimś, być może właśnie takim zwykłym nieciekawym, zmierzającym do celu, jakim jest przedłużenie gatunku i jak najdłuższe trwanie, w czymś, co nawet przez litość nie można nazwać szczęśliwym życiem. – No właśnie… - powiedział w myślach. Być może taka wizja przyszłości popchnęła tę kobietę do bycia kimś tak niebezpiecznym, a zarazem ciekawym. Jej życie musi być niesamowitą grą, w której ona jest reżyserem jak i aktorką.
- Jesteś taki zamyślony, ty jednak musisz mieć, jakiś duży problem – ponowił nieśmiało pytanie.
- Hm… wiesz… szukam pewnej kobiety.
- A ładna chociaż?
- Chyba tak, ale nie zdążyłem się przyjrzeć.
- E… to szukasz, a nie wiesz jaka ona jest?
- Jest śmiertelnie niebezpieczna - podniósł się z hokera, poklepał po ramieniu, swego rozmówcę i poszedł lekko chwiejnym krokiem w stronę wyjścia.




- Oj! Coś dzisiaj niewyraźny jesteś, czyżby wczoraj było jakieś małe co nieco - odezwał się Michalski, wchodząc do pokoju Witka.
- E tam… nic takiego, kilka głębszych dla zdrowotności – odpowiedział z uśmiechem.
- Jak tak, to nie ma sprawy, zdrowie najważniejsze – stwierdził również z uśmiechem Michalski.
Witek wyciągnął z kieszeni telefon, słysząc sygnał sms. Spojrzał – Wróciłam, Halinka – To jego informator. Natychmiast podniósł się z krzesła, ściągnął kurtkę z wieszaka.
- A ty, gdzie!? – zapytał Michalski.
- Pilna sprawa, wrócę za godzinę, dwie…
- No to jadę z tobą!
- Nie, muszę sam – odpowiedział wychodząc z biura.
Michalski pokręcił głową, typowy indywidualista, nie dzielący się z nikim. Wszystko okej, jak idzie dobrze, ale jak coś się stanie, to zacznie się dochodzenie, kto mu na to pozwolił?

- Dzień dobry! Odezwał się barman na widok Witka.
- Dzień dobry – odpowiedział i usiadł na hokerze.
- To co zwykle? – zapytał, sięgając ręką po wyborową.
- Nie, tym razem cola – odpowiedział, choć trochę go korciło, ale jakoś się przemógł.
- Okej – odpowiedział nieco zdziwiony barman.
Po chwili pojawiła się młoda dziewczyna, dosiadając się do baru.
Witek uśmiechnął się do niej, a ona zapytała:
- No to jak dzisiaj będzie, opowiesz mi jakąś bajeczkę, czy może jakiś horror?
- Zależy na co masz ochotę – odpowiedział.
Oboje wstali i tak jak zawsze, poszli w stronę znajomych drzwi, za którymi czekał jego informator.

- No witam! Nie wyglądasz za dobrze – powiedział informator na widok Witka.
- Cóż, bywało gorzej.
- No zdarza się, zdarza. – Skinął ręką, zapraszając, by usiadł na fotelu.
- Więc co chciałeś mi powiedzieć?
- To Szary z Dzikim wydali wyrok na Lola. Szary ma pewną panią, która odwala mokrą robotę, ale kim ona jest, nie wiadomo. To nie było tak, że jakaś tam, podstawiona kurewka go uwiodła, a potem ktoś go zlikwidował. Ta kobieta, to zawodowiec w każdym calu, wyrafinowana uwodzicielka z dużą wyobraźnią. Nie wiem, gdzie Szary na nią trafił, ale dzięki niej zyskał trochę czasu, kiedy ludzie Lola, nie wiedzieli o co chodzi i zaczęli węszyć, kompletnie ich zaskoczył i dał im warunki, albo są z nim, albo ich nie ma. Wiesz… jakby go odstrzelili, to od razu byłoby wiadomo kto i była by niezła jatka, a tak…
- Ciekawe… więc teraz Szary z Dzikim rządzą?
- Na to wygląda…
- Wiesz coś więcej o tej kobiecie?
- Kontakt z nią ma tylko Szary. Moja kurewka, którą posuwa jego ochraniarz, powiedział jej te nowinki. Niestety do knajpy, gdzie się umawiają, wchodzi sam, on zostaje w samochodzie. Dziwne jak na ochraniarza, ale, zapewne ona sobie tak życzy
- Hm… to trochę ryzykuje, no i to, że spotykają się w knajpie, to kompletna ignorancja.
- Za każdym razem w innej, ona wybiera.
- Hm… ciekawe – Trzeba by było się temu przyjrzeć, ale to wymaga już konkretnych działań policji. No i to akurat, może im sprzedać – pomyślał. – Masz coś jeszcze?
- To wszystko.
- Dzięki za informacje, to dla mnie ważne, będę leciał, trzymaj się.
Wychodząc, spojrzał na dwie młode kobiety, siedzące przy barze. Jedna, która wcześniej do niego podeszła, druga przypominała mu kogoś, mocny makijaż, trochę utrudniał rozpoznanie, nie mógł sobie teraz przypomnieć.
Jadąc na komisariat, myślał o tych dwóch gangsterach, dzięki którym, Lolo wącha kwiatki od spodu. Dziki to bezwzględny prymityw, były zapaśnik, odważny, silny, ale prymityw. Szary to co innego, osobiście nigdy nie bierze udziału w krwawych jatkach, zazwyczaj ma jakiś plan, który skrupulatnie realizuje, siedział tylko raz dawno temu. Ma zawsze jakieś legalne interesy, dzięki którym pierze brudne pieniądze, to zazwyczaj Dziki i jego ludzie, wykonują za niego mokrą robotę. Tym razem jednak ma bardziej wyrafinowanego mordercę, do zadań specjalnych. Zapewne Dziad, który wydał na kogoś wyrok, również nie chce krwawej jatki, więc znowu tajemnicza morderczyni, ruszy do akcji.
Ostatnio zmieniony 24 marca 2024, 12:12 przez Irys, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
tcz
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 3333
Rejestracja: 30 maja 2018, 22:34
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Złotych Pietruch: 9
Srebrnych Pietruch: 3
Brązowych Pietruch: 6
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1

Re: Pajęczyce cz.V

Post autor: tcz »

Śledztwo Witka trochę się posunęło naprzód.
Literówki do poprawienia.
Pozdrawiam :)

Tadeusz

Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19831
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: Pajęczyce cz.V

Post autor: Dany »

Ciekawy kryminał :)
Idę do cdn.
Wypił błyskawicznie i poczuł jak całe napięcie z niego spływa, na długa chwile zapanowała cisza.
- przecinek przed "jak" (tu "jak" nie jest porównaniem, a zastępuje słowo "że", więc powinien być przecinek)
-
W pewnej chwili przerwał ją, nieznajomy głos.
- niepotrzebny przecinek
- Pozwolisz, że się dosiądę – powiedział siadając obok Witka.
- przecinek za "powiedział" (imiesłowy "ąc" rozdzielamy przecinkiem)
Lekko go zamurowało, nie wiedział co ma odpowiedzieć.
- przecinek przed "co" (rozdzielamy w zdaniu orzeczenia)
Tak to na początku zwykle bywa – stwierdził dopijając piwo.
- przecinek przed "dopijając"
Rozbawiła go ta sytuacja, facet potrafi ma dowcip, dawno nikogo takiego nie spotkał. -
- może bez "potrafi"?
Stuknęli się i kieliszkami.
- chyba niepotrzebne "i"?
Chociaż to też nie było jego wielkim marzeniem, bo tak naprawdę nie wiedział czego chciał.
- przecinek za "wiedział" (rozdzielamy orzeczenia)
To, że on jest oficerem policji, a jego rozmówca, okresowym budowlańcem, zawdzięcza temu, że w jego wczesnej młodość, rodzice pilnowali by dobrze się uczył.
- chyba powinno być "młodości"
- przecinek przed "by"
- Nie, musze sam – odpowiedział wychodząc z biura.
- "muszę"
- To co zwykle? – zapytał sięgając ręką po wyborową.
- Przecinek za "zapytał"
Po chwili pojawiła się młoda dziewczyna dosiadając się do baru.
- przecinek za "dziewczyna"
-
No zdarza się, zdarza. – Skinął ręką, zapraszając by usiadł na fotelu.
- przecinek przed "by"
Wiesz… jak by go odstrzelili, to od razu byłoby wiadomo kto i była by niezła jatka, a tak…
- "jakby" (piszemy razem)
-
Moja kurewka, którą posuwa jego ochraniarz powiedział jej te nowinki.
- przecinek przed "powiedział"


-

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

Irys
Autor/ka
Posty: 607
Rejestracja: 05 września 2021, 13:29
Lokalizacja: Śląsk

Re: Pajęczyce cz.V

Post autor: Irys »

Tę część też poprawiłem, dzięki Dany.
ODPOWIEDZ