Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"

W konkursie na najciekawsze drabble zwyciężył utwór "sierota" - Gelsomina

Zapraszamy do głosowania na Wiersz Miesiąca III/24

Kraków IX

Moderator: Redakcja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18207
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Kraków IX

Post autor: elafel »

Okres wakacji nie oznacza nudy, zajęłam się ogrodem. Przypomniałam sobie wszystkie wskazówki, jakie otrzymałam od babci w sprawie pielęgnacji roślin, dlatego mogłam wykazać się swoimi umiejętności. Wystarczyło kilka dni, a ogród nabrał zupełnie innego charakteru. Podzieliłam go na trzy części. Tylne wyjście z domu prowadziło na taras, na nim stanęły: wyściełana ławeczka, okrągły drewniany stolik i dwa wiklinowe fotele. Wszystko niby nie pasujące do siebie, a jednak tworzyło specyficzny klimat. Na poręczach tarasu postawiłam donice z begoniami. Zaraz przy schodach znalazła się pierwsza część ogrodu. Rosły tam róże, a za nimi posadziłam kilka liliowców. Sąsiad, który zainteresował się tym, co robię, podarował sadzonki astrów i cynii . Zostawiłam mały pas trawy przedzielający ogród na połowę. Ponieważ ciocia wiosną nasiała warzywa, to musiały zostać, aż nie dojrzeją. Postanowiłam, że kiedyś będą tam zioła. W dalszej, trzeciej części ogrodu, rosły okazałe dwa drzewa jabłoni, jeden krzak agrestu i trzy porzeczek, pas z malinami, a na sztalugach winogrono. Pod jedną jabłonką stała stara drewniana ławeczka. Lubiłam na niej siadać, bo stąd miałam widok na cały ogród, a oczy same się uśmiechały. Ciszę zakłócały tylko ptaki.
Gdy skończyłam, ciocia pokiwała głową i powiedziała, że od teraz to mój ogród. Pomyślałam sobie, że babcia byłaby ze mnie dumna.
Antoś towarzyszył mi, gdy pracowałam w ogrodzie, biegał albo kucał koło mnie i pytał:

  • Co robisz?
  • Wyrywam chwasty.
  • A po co?
  • Bo są zbędne.
  • A dlaczego?
  • Bo tu ich nie potrzebuję.
  • A dlaczego?
    Mógł tak pytać „a dlaczego” na krągło. Kochany Antoś.
    Rodzice i ciocia coraz częściej siadali na tarasie, żeby porozmawiać przy herbacie. Nawet Iwona, kiedy mnie odwiedzała, to mówiła, że woli posiedzieć na ławeczce w ogrodzie niż w domu.

Przychodziła coraz rzadziej, a gdy już była, to cały czas opowiadała, jaki to Roman jest mądry, wspaniały i wszystko potrafi. Załatwił jej mamie pracę w szpitalu, kiedy tylko dowiedział się, że pani Krystyna jest pielęgniarką. Pomyślałam, że to bardzo dobrze, bo teraz kobieta będzie mogła zająć się obowiązkami i może uda się jej, niezupełnie, ale choć trochę wymazać z pamięci, wszystkie przykrości, jakie ją spotkały.

Wprawdzie prace w ogrodzie wypełniały mi wiele godzin, jednak znajdowałam czas na spacer po mieście. Moim ulubionym miejscem był położony blisko centrum park, a tam ławeczka pod wielkim drzewem. Jego rozłożyste gałęzie dawały cień, dlatego lubiłam tam posiedzieć i obserwować przechodzących ludzi i przede wszystkim zmieniający się wraz z porami roku park. Jedni bywali sporadycznie, traktując ławeczkę jako przystanek, a inni codziennie i mieli swoje przyzwyczajenia. Bywała starsza pani, zawsze miała ze sobą pokrojony chleb i rzucała go gołębiom, które zlatywały się z różnych zakątków parku. Stałym bywalcem był pan, w wieku mniej więcej mojego taty, ubrany w wojskowy mundur ozdobiony medalami. Ze sobą zawsze miał tobołek, który rozkładał koło siebie na ławce. Czasami wyciągał z niego chleb, urywał kawałek i dogryzał kiełbasą, czasami czytał książkę. Najczęściej jednak siedział ze zwieszona głową, jakby szukał czegoś obok butów, które pamiętały chyba jego młodość. Zawsze w tym samym miejscu, dlatego miałam wrażenie, że jest tam ciągle. Pewnego dnia, nie wytrzymałam i gdy przechodziłam obok niego, odezwałam się – Dzień dobry. Czy mogę się przysiąść?

  • Przecież panienka siedzi zawsze gdzie indziej.
  • Owszem, ale czy to oznacza, że nie mogę się przysiąść?
  • No może, tylko po co? Nie jestem rozmowny.
  • To szkoda, bo chciałam z panem chwilkę pogawędzić. Powiedział pan, że zawsze siadam, gdzie indziej, to znaczy, że jednak zwrócił pan na mnie uwagę.
  • Zauważyłem, bo panna lubi czytać książkę.
  • Ma pan rację, lubię czytać, ale i lubię obserwować zachowanie innych. Pan tu stale siedzi, nie lubi pan swojego domu?
  • Nie mam domu.
  • Jak to?
  • Tak normalnie. Ojczyzna wzywała, to wojowałem. Gdy wróciłem, to domu już nie było. Została kupa gruzu.
  • Tu w Krakowie?
  • Nie. Mieszkałem w Warszawie. Przywędrowałem tutaj do rodziny.
  • I co? Nie przyjęli?
  • Przyjęli, niby pozwalają mieszkać, nawet dają jeść, ale ich jest tak wiele i ciągle hałas, a mnie boli głowa, wolę posiedzieć w parku. Tutaj jest cicho i można poczytać.
  • To znaczy, że pracy pan nie ma?
  • No właśnie, powinienem pracować, ale …- Podciągnął nogawki spodni. – Czy z takimi nogami przyjmą mnie do pracy?
    Jedna owinięta w jakieś zakrwawione szmaty, aż strach pomyśleć co pod spodem, a druga nie lepsza, rany niby wygojone, ale chyba nie do końca. Strupy opuchnięte i miały dziwny kolor. Chyba działo się tam coś niedobrego. Bynajmniej widok był straszny, aż wykrzywiłam usta. - Straszne! Ależ proszę pana, z tym trzeba do lekarza.
  • Byłem. Zapisali maści.
  • No tak. Dziękuję, że zechciał pan ze mną porozmawiać. Muszę już wracać do domu. Do widzenia.
  • Do widzenia. – Uśmiechnął się na pożegnanie.

W powrotnej drodze wstąpiłam do Iwony i opowiedziałam o smutnym losie spotkanego w parku mężczyzny. Pani Krystyna przysłuchiwała się moim relacjom z wielką uwagą. Stwierdziła, że temu człowiekowi trzeba koniecznie pomóc i wymusiła na mnie przyrzeczenie, że następnego dnia zaprowadzę ją do parku, aby mogła zobaczyć w jakim stanie są jego nogi i czy ona będzie mogła się tym zająć. Oczywiście poszłyśmy do parku. Pani Krystyna zaproponowała, żeby poszedł do niej do domu, aby mogła mu opatrzyć rany, a on w zamian pomoże zwieźć węgiel do piwnicy, bo teraz leży na podwórku. Mężczyzna zgodził się. Początkowo przychodził każdego dnia rano i wieczorem wychodził. Ponieważ okazało się, że tak właściwie to nie ma domu, więc pani Krystyna powiedziała, że jest u nich wolny pokój i on może tam zamieszkać. Trochę się wahał, ale w końcu się zgodził.
Mama Iwony okazała się bardzo dobrą pielęgniarką. Po dwóch tygodniach pan Edward poprosił moją przyjaciółkę, żeby po mnie poszła. Gdy przyszłam, przeprosił, że mnie okłamał, ale twierdził, że zrobił to trochę z obawy przede mną. Bał się wyjawić nowo poznanej osobie prawdę, a teraz nas poznał i bardzo chce opowiedzieć swoją prawdziwą historię.
Usiadłyśmy wszyscy wygodnie, a pan Edward zaczął opowieść.

  • Mieszkałem w Prusach Wschodnich. Ni to Polak, ni to Niemiec. Mazur. Była jesień 1944 roku, front wschodni zbliżał się do granic „Germanii”. Władze niemieckie wygnały tysiące ludzi na mróz i poniewierkę pod frontowe kule, a wiele kobiet, dzieci i starców zginęło pod bombami na drogach.
  • To te rany powstały wtedy? –Iwona spytała.
  • Nie przerywaj, niech pan Edward powie tyle, ile chce – skarciła ją mama.
  • Nic nie szkodzi, ma prawo pytać – powiedział ze spokojem i dalej ciągnął swoje opowiadanie. - Żona była w ciąży, a czasy niby się uspokoiły, dlatego w lutym 1945 roku postanowiliśmy wrócić na ojcowiznę. Takich jak my było więcej. Ale nie przyjmowano nas z otwartymi ramionami. Byliśmy szykanowani i bici przez osadników, którzy przejęli nasze gospodarstwa. Mnie i moją ciężarną żonę, Milicja Obywatelska więziła. Chcieli nas odstręczyć od powrotu. Udało im się. Marysia nie wytrzymała… Zmarła... Ja postanowiłem ruszyć w drogę.
  • A ten mundur i ordery? – Przerwała mu znowu Iwona.
  • Znalazłem umarlaka w rowie. Zdjąłem z niego… Pomyślałem, że jemu już niepotrzebne, a dla mnie to była przepustka do dalszej drogi. Mundur zawsze pomagał. Zatrzymywałem się przeważnie w wiejskich domach. Dostawałem kąt do spania i coś do zjedzenia w zamian za drobne prace w gospodarstwie. Przewędrowałem cały kraj i tak znalazłem się w Krakowie. Dobrze, że pani, pani Krystyno, dała mi ubranie po swoim mężu, bo tamtych już miałem dość. Kilka miesięcy temu, dopadły mnie dzikie psy i poharatały mi nogi. Dzięki pani dobrej opiece, goją się. Jestem oczarowany dobrocią, jaka mnie tu spotkała. Dziękuję.
  • Nie ma o czym mówić, przecież ten pana ubiór nie nadawał się nawet do prania. Cieszę się, że mogłam pomóc.
  • A ja bardzo się cieszę, że wreszcie mogłem to wszystko z siebie wyrzucić.
    Nie wytrzymałam i odezwałam się: - Opowieść pana jest tak niesamowita, że słucham z zaciekawieniem. Nie mogę zrozumieć, że wytrzymał pan to wszystko i przez tyle lat tułał się po kraju.
  • Oj panienko, człowiek wiele wytrzyma. Nie raz, nie dwa, miałem dość. Nawet chciałem zrobić coś głupiego...W ostatniej chwili znalazłem dobrych ludzi i chce mi się żyć. Jest tylko jeszcze jeden problem.
  • Jaki problem? – spytała pani Krystyna.
  • Ja nie mam żadnych dokumentów. Przepadły gdzieś w drodze.
  • Coś się wymyśli. Porozmawiam z moją ciocią, ona z pewnością znajdzie sposób – odezwałam się, bo stwierdziłam, że to zadanie dla mnie.

Po powrocie do domu, opowiedziałam całą historię. Mama kiwała głowa, a tata skwitował : - Parszywe czasy. Ciocia sama zadeklarowała, że dokumenty załatwi.

Ostatnio zmieniony 04 września 2020, 13:26 przez elafel, łącznie zmieniany 7 razy.

Ela

Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19777
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: Kraków IX

Post autor: Dany »

To prawda, takie to były czasy.
Fajnie to opisałaś.

Pod jedną jabłonką stała stara drewniana ławeczka. Lubiłam na niej siadać, bo stąd miałam widok na cały ogród., a oczy same się uśmiechały.

  • niepotrzebnie zaplątała się kropka.

Antoś towarzyszył mi gdy pracowałam w ogrodzie, biegał albo kucał koło mnie i pytał:

  • przed "gdy" brakuje przecinka

  • Co robisz?

    . Strupy opuchnięte i miały dziwny kolor.

  • czy na pewno to miały być "strupy" a nie "stopy"?

- Jaki problem? – Spytała pani Krystyna.

  • "spytała", małą literą.
Ostatnio zmieniony 27 sierpnia 2020, 18:00 przez Dany, łącznie zmieniany 2 razy.

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18207
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Re: Kraków IX

Post autor: elafel »

Ma być strupy, bo stóp raczej nie widziała.
Dziękuję siostra :)

Ela

Awatar użytkownika
jaga
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 3021
Rejestracja: 19 października 2019, 10:36
Lokalizacja: lubuskie
Złotych Pietruch: 5
Srebrnych Pietruch: 6
Brązowych Pietruch: 10
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 7

Re: Kraków IX

Post autor: jaga »

przeczytałam, czy ten pan był tak długo osobą bezdomną aż do 2020 r i do tej pory nie miał dokumentów? - przerażające

Ostatnio zmieniony 27 sierpnia 2020, 23:40 przez jaga, łącznie zmieniany 1 raz.
jaga
Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18207
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Re: Kraków IX

Post autor: elafel »

Chyba nie czytałaś poprzednich odcinków. Moje opowiadanie zaczęłam od 1954 roku i minęły dopiero cztery lata, ale masz rację powinnam wtrącić datę, a nie tylko fakty historyczne.
W następnym odcinku podam, który rok opisuję, bo akcja będzie się toczyła kilka lat później.

Ela

Awatar użytkownika
Antonella
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 6476
Rejestracja: 06 października 2010, 09:42
Lokalizacja: z daleka
Złotych Pietruch: 12
Srebrnych Pietruch: 11
Brązowych Pietruch: 9
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 4
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 6
Limerykowy Król: 5
Fraszkowy Król: 2

Re: Kraków IX

Post autor: Antonella »

Jak to dobrze, że są na świecie nie tylko źli, opowiadanie zaciekawia 😁

Kiedyś traktowałem ludzi dobrze. Teraz - z wzajemnością.

Anthony Hopkins

Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18207
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Re: Kraków IX

Post autor: elafel »

Tak myślę, że są nie tylko źli. Dziękuję za czytanie :)

Ela

Awatar użytkownika
tcz
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 3313
Rejestracja: 30 maja 2018, 22:34
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Złotych Pietruch: 9
Srebrnych Pietruch: 3
Brązowych Pietruch: 6
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1

Re: Kraków IX

Post autor: tcz »

Ale tych z dobrym sercem, jest chyba teraz mniej niż kiedyś.
Ja zaległości z czytaniem Twoich odcinków już nadrobiłem, łącznie z tymi o Ponidziu. :)
Obecnie czytam zaległą lekturę, też rodem z Ponidzia, opowiadania Z. Antolskiego. A trochę się ich tu nazbierało przed moim przybyciem.

Ostatnio zmieniony 28 sierpnia 2020, 13:20 przez tcz, łącznie zmieniany 1 raz.

Tadeusz

Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18207
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Re: Kraków IX

Post autor: elafel »

To miłe, że czytasz.

Ela

Awatar użytkownika
bodek
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 3590
Rejestracja: 18 grudnia 2012, 15:42
Lokalizacja: Warszawa
Srebrnych Pietruch: 1
Wierszy miesiąca: 11

Re: Kraków IX

Post autor: bodek »

ciekawa historia

Awatar użytkownika
Z. Antolski
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 6489
Rejestracja: 26 stycznia 2013, 10:13
Lokalizacja: Kielce
Złotych Pietruch: 1
Srebrnych Pietruch: 2
Brązowych Pietruch: 4
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 9
Najlepsza proza: 19
Najciekawsza publicystyka: 6

Re: Kraków IX

Post autor: Z. Antolski »

Fajna historia, zgrabnie napisana.

Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18207
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Re: Kraków IX

Post autor: elafel »

Dziękuję pięknie. Cieszę się, że zainteresowałam :)

Ela

Awatar użytkownika
echo
Konsultant/ka
Posty: 5025
Rejestracja: 21 grudnia 2015, 18:15
Lokalizacja: Jędrzejów
Złotych Pietruch: 10
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 3
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1
Wierszy miesiąca: 12
Limerykowy Król: 2

Re: Kraków IX

Post autor: echo »

Ciekawa lektura :)

Sąsiad, który zainteresował się tym(,) co robię,
Przychodziła coraz rzadziej, a gdy już była, to cały czas opowiadała(,) jaki to Roman jest mądry, wspaniały i wszystko potrafi.
Pani Krystyna zaproponowała, żeby poszedł do niej do domu, aby mogła mu opatrzyć rany, a on w zamian pomoże zwieź(ć) węgiel do piwnicy, bo teraz leży na podwórku.
...że jest u nich wolny pokój i on może tam zamieszkać(.) Trochę się wahał, ale w końcu zamieszkał.

Piszę, kiedy nie mam nic do powiedzenia.

Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18207
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Re: Kraków IX

Post autor: elafel »

Dziękuję echo za owocną wizytę.
Pozdrawiam :)

Ela

jaceksenior
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 1592
Rejestracja: 05 maja 2012, 18:45
Lokalizacja: Działoszyn
Złotych Pietruch: 7
Srebrnych Pietruch: 5
Brązowych Pietruch: 9
Wierszy miesiąca: 1

Re: Kraków IX

Post autor: jaceksenior »

Rozwijasz się Elu w pozytywnym tego słowa znaczeniu :). Miło było poczytać :)
Pozdrawiam

jaceksenior

Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19777
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: Kraków IX

Post autor: Dany »

Koniec miesiąca, opowiadanie przenoszę do Prozy. Tam też można czytać, komentować i odpowiadać na komentarze.
Pozdrawiam :)

Ostatnio zmieniony 17 września 2020, 17:47 przez Dany, łącznie zmieniany 1 raz.

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18207
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Re: Kraków IX

Post autor: elafel »

Dziękuję :)

Ela

ODPOWIEDZ