Wierszem Miesiąca III/24 został utwór Baśń wyszeptana o Poezji - Autsajder1303

Najlepszym anonimowym opowiadaniem został utwór - "Pani Basia" - jaga

W 2012 był koniec świata część 4

Moderator: Redakcja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Autsajder1303
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 4524
Rejestracja: 12 października 2015, 12:05
Złotych Pietruch: 2
Srebrnych Pietruch: 2
Brązowych Pietruch: 2
Kryształowych Dyń: 2
Wierszy miesiąca: 7

W 2012 był koniec świata część 4

Post autor: Autsajder1303 »

Kiedy około szóstej rano, przebudziłem się z koszmaru, zauważyłem, że Maggie gdzieś zniknęła. W pierwszej chwili pomyślałem, że pewnie poszła do toalety i lada chwila wróci, dlatego zamknąłem oczy i poddałem się całkowicie wszechogarniającej senności. Jednak, kiedy o dziewiątej zadzwonił budzik, Maggie nadal nie było, zniknęły też jej rzeczy osobiste, co pozwalało domniemywać, że zostawiła mnie tu specjalnie. Usiadłem na łóżku i z twarzą ukrytą w dłoniach, zastanawiałem się "co dalej?".
Facet w recepcji, uświadomił mnie, że Maggie, zanim opuściła hotel, kilka godzin temu, zapłaciła rachunek za nasz pobyt. Nie wiedziałem, co tak naprawdę o tym wszystkim myśleć. Nie pomagał też fakt, że sam siebie obwiniałem za zaistniałą sytuację: "Głupi naiwny szczeniak", pomyślałem: "to wszystko twoja wina, Maggie prędzej czy później odeszłaby."
Miałem ochotę zapaść się pod ziemię, upodlić, zagłuszyć wszystkie skażone nienawiścią i bezsensem myśli. Perspektywa powrotu do punktu wyjścia, była jak zardzewiały sztylet, wbity w trzewia, ot na potrzeby gawiedzi, która postronnie i podświadomie przeżywa mój mały, wielki koniec świata.
Zanim opuściłem hotel, próbowałem zadzwonić pod numer, który Maggie dała mi, kiedy się poznaliśmy, ale był już nieaktywny. Wściekły na siebie, ruszyłem w stronę sklepu z alkoholem. Miałem głęboko w nosie, czy zdołam wrócić do domu, nie obchodził mnie już los, który i tak, z dnia na dzień stawał się jedynie zatraceniem. Na jednej z plaż za miastem, postanowiłem rozbić prowizoryczny obóz. Siedząc przy ognisku, wpatrywałem się w płomień, który tańczył, jakby zlizując pianę z nadpływających ku brzegowi fal. Z każdym kolejnym haustem zakupionego wina, obraz świata rozrzedzał się i zaciemniał. Położyłem głowę na piasku, żeby wpatrywać się pijanym wzrokiem, w rozdwojenie najbliższej gwiazdy. Butelka była już pusta, miałem ochotę pójść po kolejną, ale zrobiło się chłodno, na dodatek zaczął padać deszcz. Wcisnąłem do butelki skrawek papieru z numerem Maggie, zakorkowałem i rzuciłem na pastwę morskich bałwanów. Późnym wieczorem, udałem się na stację kolejową. Ostatni pociąg do Lurgan odjeżdżał za kilkanaście minut, więc kupiłem bilet i zająłem miejsce przy oknie, tyłem do jazdy, tak jak lubię. Deszcz zacinał i wystukiwał na szybie niby morsem, gdzieniegdzie, szare połacie nieba bledły i rozjaśniały się na zmianę, światło jarzeniówki wewnątrz wagonu pociągu, rzucało obraz pasażerów na drugą stronę okien, gdzie jakby zawieszeni w powietrzu, sunęli pod wiatr, po przemoczonych szynach. Starałem się nie myśleć o Maggie, ale złudne to były próby. Wyjąłem z plecaka słuchawki i słuchając "Way out of here" Porcupine Tree, oparłem głowę o szybę. "Próbuję cię zapomnieć..." śpiewał Steven Wilson "...I wiem, że się uda. Za tysiąc lat, a może za tydzień..." Zanim padły ostatnie słowa piosenki, czując jak co raz intensywniej szarość deszczu osiada na powiekach, zasnąłem. Gdyby nie troska i ciekawość pani konduktor, pojechałbym pewnie do samego końca, o jedną stację za daleko.
Lurgan przywitało mnie wietrznie. Z kapturem na głowie i rękami w kieszeniach, snułem się wzdłuż ciemnej Wictoria Street, która po latach stała się dosłownym gettem, zamieszkanym przez rumuńskie i portugalskie gangi. Żeby dotrzeć do mieszkania brata, musiałem raczyć się widokiem upadłej kulturowo i obyczajowo okolicy. Ćpuny i dziwki niespecjalnie się kamuflowały, a w powietrzu unosił się smród palonych opon. Nie ma to jak w domu, pomyślałem, mijając dwóch jegomościów, którzy właśnie dokonywali jakiejś transakcji. Cały ten obraz, przypomniał mi, że rzeczywistość jest taka, jaką sobie sami fundujemy.
W domu brata, było zupełnie pusto. Wyjechał z rodziną na kilka dni do Bangor. Cisza była jak lekarstwo na wszystko, co wrzało w mózgu, odkąd poznałem Maggie. Zastanawiałem się, czy jeszcze ją kiedyś spotkam, wyobrażałem też sobie, co takiego jej powiem. Mogłem ją zjechać z góry na dół, obrzucić epitetami, dla własnej satysfakcji. Mogłem się przed nią kajać, żeby wróciła, ale mogłem też wcale nie reagować na jej widok. Jednego byłem pewien, moje naiwniactwo to przypadek raczej nieuleczalny.

***

"Wczoraj, w późnych godzinach wieczornych, w okolicach hotelu Blue Dolphin w Newcastlle, znaleziono zwłoki młodego mężczyzny, mówił z przejęciem spiker w radiu. Mężczyzna był biały, wiek około trzydziestu lat, nie posiadał przy sobie żadnych dokumentów, umożliwiających identyfikację, z pierwszych ustaleń wynika jasno, że doszło do morderstwa, jednak na tym etapie śledztwa, nie możemy podać więcej szczegółów. Mówił szef policji w Newcastlle, Aaron Ekhart

"To mogłem być ja", pomyślałem, czując jak w żołądku zaczyna się kotłować z nerwów. "Tamten facet nie miał szczęścia, to mogłem być ja."
W pierwszej chwili, niespecjalnie dotarło do mnie, że nagłe zniknięcie Maggie i trup jakiegoś gościa pod hotelem, mogą mieć ze sobą jakiś związek. Fakt, może i Maggie zachowała się samolubnie, zostawiając mnie bez słowa, ale czy byłaby w stanie posunąć się do tak paskudnej rzeczy jak morderstwo? To tylko zwykły zbieg niefortunnych okoliczności, chociaż, tak na dobrą sprawę, nie znam Maggie na tyle, żeby być absolutnie pewnym. Musiałem ją odnaleźć, chociaż po to, żeby zakończyć ten krótki rozdział, którego dalszy ciąg nie miał prawa bytu.
Ostatnio zmieniony 10 października 2023, 16:47 przez Autsajder1303, łącznie zmieniany 4 razy.
Lewicowość to rodzaj fantazji masturbacyjnej, dla której świat faktów nie ma najmniejszego znaczenia
-George Orwell-
Awatar użytkownika
Gelsomina
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 5992
Rejestracja: 17 lipca 2014, 01:15
Lokalizacja: Łódź
Złotych Pietruch: 2
Srebrnych Pietruch: 4
Brązowych Pietruch: 1
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 1
Honorowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 9
Najlepsza proza: 0

Re: W 2012 był koniec świata część 4

Post autor: Gelsomina »

No i się doczekałam :)
Robi się coraz bardziej intrygująco. Masz fajny styl, nieco magiczny, poetycko opisujący prozę życia.
Jest kilka błędów, jeśli chodzi o zasady pisowni i interpunkcji, ale to wszystko da się łatwo w swoim czasie zmienić, najważniejsze, że piszesz. Cieszę się bardzo :)
Jeżeli coś jest dla ciebie bardzo trudne, nie sądź, że to jest niemożliwe dla człowieka w ogóle. Owszem, miej to przekonanie, że co jest możliwe dla człowieka i zwykłe, to i dla ciebie jest możliwe do osiągnięcia.

Marek Aureliusz
Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19834
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: W 2012 był koniec świata część 4

Post autor: Dany »

Długo kazałeś czekać na cd., ale na szczęście nie zapomniałam poprzednich fragmentów.
Piszesz ciekawie. Czekam na cd.
"Głupi naiwny szczeniak", pomyślałem: "to wszystko twoja wina, Maggie prędzej czy później odeszła by."
- odeszłaby*
Siedząc przy ognisku, wpatrywałem się w płomień, który tańczył, jakby zlizując pianę z nadpływających ku brzegu fal.
- ku brzegowi*
Z każdym kolejnym haustem zakupionego wina, obraz świata rozrzedzał się i zaciemniał, położyłem głowę na piasku, żeby wpatrywać się pijanym wzrokiem, w rozdwojenie najbliższej gwiazdy.
- po "zaciemniał", zamiast przecinka, postawiłabym kropkę, a dalej dużą literą
Gdyby nie troska i ciekawość pani konduktor, pojechał bym pewnie do samego końca, o jedną stację za daleko.
- pojechałbym*
Lurgan przywitało mnie wietrznie, z kapturem na głowie i rękami w kieszeniach, snułem się wzdłuż ciemnej Wictoria Street, która po latach stała się dosłownym gettem, zamieszkanym przez rumuńskie i portugalskie gangi.
- po "wietrznie" postawiłabym kropkę, bo tak wygląda, jakby Lurgan przywitało wietrznie, z kapturem na głowie.
Ćpuny i dziwki nie specjalnie się kamuflowały, a w powietrzu unosił się smród palonych opon.
- niespecjalnie*
Wyjechal z rodziną na kilka dni do Bangor.
- Wyjechał (literówka)
Cisza była jak lekarstwo na wszystko, co wrzało w mózgu odkąd poznałem Maggie.
- za "mózgu" przecinek (w zdaniu może być tylko jeden czasownik, jeśli jest więcej, oddzielamy przecinkiem)
Fakt, może i Maggie zachowała się samolubnie, zostawiając mnie bez słowa, ale czy była by w stanie posunąć się do tak paskudnej rzeczy jak morderstwo?
- byłaby*
Ostatnio zmieniony 04 października 2023, 00:39 przez Dany, łącznie zmieniany 2 razy.

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

Awatar użytkownika
Autsajder1303
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 4524
Rejestracja: 12 października 2015, 12:05
Złotych Pietruch: 2
Srebrnych Pietruch: 2
Brązowych Pietruch: 2
Kryształowych Dyń: 2
Wierszy miesiąca: 7

Re: W 2012 był koniec świata część 4

Post autor: Autsajder1303 »

Gelsomina pisze: 03 października 2023, 11:11 No i się doczekałam :)
Robi się coraz bardziej intrygująco. Masz fajny styl, nieco magiczny, poetycko opisujący prozę życia.
Jest kilka błędów, jeśli chodzi o zasady pisowni i interpunkcji, ale to wszystko da się łatwo w swoim czasie zmienić, najważniejsze, że piszesz. Cieszę się bardzo :)
Ta część sobie trochę poleżała nieukończona. Kolejna się piszę, tę poprawię po nocnej zmianie.

Danuś, Gel, dziękuję za Wasz czas. Zawsze doceniam.
Lewicowość to rodzaj fantazji masturbacyjnej, dla której świat faktów nie ma najmniejszego znaczenia
-George Orwell-
Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18275
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Re: W 2012 był koniec świata część 4

Post autor: elafel »

Maggi odeszła, zmuszając go by zapomniał o niej i wrócił do domu. Faktycznie wraca, a jednak nie potrafi zapomnieć. \będzie znowu ją szukał, bo powstałe pytania nie pozwalają sie od niej uwolnić.
Ciekawie co będzie dalej.

Ela

Awatar użytkownika
Autsajder1303
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 4524
Rejestracja: 12 października 2015, 12:05
Złotych Pietruch: 2
Srebrnych Pietruch: 2
Brązowych Pietruch: 2
Kryształowych Dyń: 2
Wierszy miesiąca: 7

Re: W 2012 był koniec świata część 4

Post autor: Autsajder1303 »

Eli, kolejna część już powstaje, jeszcze nie jest gotowa, dlatego trzeba uzbroić się w cierpliwość. Danuś, poprawiłem tekst.
Lewicowość to rodzaj fantazji masturbacyjnej, dla której świat faktów nie ma najmniejszego znaczenia
-George Orwell-
Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19834
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: W 2012 był koniec świata część 4

Post autor: Dany »

Koniec miesiąca, utwór przenoszę do odpowiedniego działu, tam też można czytać, komentować i odpowiadać na komentarze.
Pozdrawiam :)

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

ODPOWIEDZ