Wierszem Miesiąca III/24 został utwór Baśń wyszeptana o Poezji - Autsajder1303

Najlepszym anonimowym opowiadaniem został utwór - "Pani Basia" - jaga

W 2012 był koniec świata część 6

Moderator: Redakcja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Autsajder1303
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 4524
Rejestracja: 12 października 2015, 12:05
Złotych Pietruch: 2
Srebrnych Pietruch: 2
Brązowych Pietruch: 2
Kryształowych Dyń: 2
Wierszy miesiąca: 7

W 2012 był koniec świata część 6

Post autor: Autsajder1303 »

Po kilku tygodniach tak zwanego pseudo couchsurfingu* (* idea nawiązywania znajomości z ludźmi zamieszkującymi na całym świecie i wzajemnego oferowania sobie darmowych noclegów; zob. też CouchSurfing w Wikipedii), między domami brata, mamy i siostry, postanowiłem wziąć się za siebie na poważnie. Znalazłem nowe lokum i zastanawiałem się też, czy nie zmienić pracy. Zatrudnienie w piekarni, to harówka od świtu do nocy, poza tym, miałem dosyć swojego szefa. Chodził wiecznie naburmuszony, jakby mu ktoś psa widelcem zabił, na zwykłe pytanie potrafił warknąć tak, że człowiekowi odechciewało się zadawania czegokolwiek. Najgorszym przewinieniem tej kreatury, było przysyłanie mi do pomocy ludzi, którzy nie potrafili mówić po angielsku. Ile trzeba było się napocić, żeby wytłumaczyć jednemu z drugim najprostsze rzeczy. Musiałem wyglądać jak kompletny kretyn, machając nerwowo rękami i łamiąc specjalnie angielskie słowa, jakby to miało w jakiś sposób pomóc. I za co ten cały stres? Za pieprzone trzynaście funtów na godzinę? Nie dziękuję! Wolę za dychę odwalić osiem godzin na autopilocie i iść do domu, w miarę szczęśliwy. Tak więc ostatniego dnia pracy, poszedłem do kierownika zmiany i z przesadną wręcz uprzejmością, poprosiłem o referencje.
- No, przykro mi, że pan nas opuszcza panie Sebastianie. Brakuje nam tutaj takich ludzi, z resztą co ja mówię, pan dobrze wie jak jest. - Kierownik wstał, a krzesło za nim zaskrzypiało jakby z ulgi.
- Życzę powodzenia i proszę pamiętać, w razie gdyby coś nie wyszło, zawsze może pan do nas wrócić. Załoga z pewnością się ucieszy. - Kierownik wyciągnął do mnie rękę. Uścisnąwszy ją, miałem ochotę powiedzieć mu w oczy, jakim wrednym i niewdzięcznym jest sukinsynem, ale powstrzymałem się w ostatniej chwili, mając na uwadze kumpli, których zostawiam na pastwę tej chodzącej patologii.
- Wie pan - powiedziałem po chwili, puszczając jego dłoń - mnie też jest przykro, ale z innego powodu. Może pan być pewien, że dopóki pan tutaj pracuje, nie wrócę za żadne skarby. - Facet popatrzył na mnie skonfundowany, choć było widać, że go to nie zaskoczyło.
- Tak? A co ja taki straszny jestem? - Zapytał wydając z siebie rechot tak sztuczny jak podrobiony rolex, na który próbował wyrywać dziewczyny z HRu.
- Powiedzmy, że ciężko jest za panem przepadać, żegnam. - Odrzekłem obojętnym tonem i odwróciwszy się na pięcie, opuściłem jego prowizoryczne biuro, a raczej kanciapkę ciecia, gdzie wać pan chefe spędzał większość zmiany.
Po drodze do wyjścia, przybiłem kilka piątek z załogą, życzyłem powodzenia komu trzeba i nie patrząc za siebie, zakończyłem kolejny rozdział w swoim pogmatwanym życiu. Nie było źle, czułem, że nadal mam szansę, za którą wielu oddałoby wszystko.
***
Za pieniądze z urlopu udało mi się przetrwać ponad miesiąc, zbliżały się Święta Bożego Narodzenia, a ja nadal nie miałem nowej pracy. Rozleniwiłem się trochę, czując tę wolność, której było mi trzeba od tak dawna. Pewnego dnia, wpadłem na swojego dawnego znajomego, który polecił mi Ubera.
- Prawko masz, furę dadzą ci firmową, robota spokojna, bezstresowa, bezcieciowa, czego chcieć więcej?
Nie trzeba mnie było namawiać długo, tydzień po tej rozmowie byłem już oficjalnie kierowcą taksówki. Niezbyt opłacalna praca, ale sam fakt, że sam sobie jestem szefem, przeważał wszystkie niedogodności. Aż do dnia, który po raz kolejny wywrócił do góry nogami wszystko, co do tej pory udało mi się naprawić. Dostałem kolejne zlecenie, wydawało mi się, że numer telefonu klienta wyglądał jakoś znajomo. Podjechałem na przystanek autobusowy, gdzie pod wiatą, przed ulewą kryła się jakaś kobieta i mężczyzna. Facet machnął ręką, żebym się zatrzymał. Oboje wsiedli na tylną kanapę i zamknęli drzwi.
- Dobry wieczór - rzekł mężczyzna, gładząc lekko posiwiałą czuprynę. - Jedziemy na 72c Mournview Road.
Ruszyliśmy, kiedy zerknąłem we wsteczne lusterko, zobaczyłem, jak kobieta powstrzymuje rękę mężczyzny, próbował zdjąć z jej głowy przemoczony kaptur, który zakrywał jej twarz.
- Zostaw - powiedziała cicho, niby szeptem, choć dało się wyczuć lekkie poddenerwowanie. Miałem wrażenie, że znam skądś ten głos. A może mi się wydaje? Jest przecież późno.
W pewnym momencie zadzwonił telefon komórkowy. Kobieta odebrała.
- Co znowu? - tym razem byłem pewien, że znam ten głos. - Mówiłam ci, że będziemy z ojcem za pół godziny. Kobieta rozłączyła się i schowała komórkę do torebki.
- Znowu Maggie? - Zapytał mężczyzna, a mnie aż zatkało. Facet ponownie sięgnął, żeby zdjąć kobiecie kaptur, próbowała temu zapobiec, ale on był szybszy.
- Sophie, dobrze się czujesz? - kobieta włożyła kaptur na głowę, ale było już za późno. Nie tylko zobaczyłem jej twarz, ale poznałem prawdziwą tożsamość. Tu, w tej taksówce, jak gdyby z bagażnika wyskoczył trup, prosto na tylną kanapę. Starałem się nie dać po sobie poznać, że walczę sam z własnym gniewem i poczuciem kompletnej hańby. Było mi żal tego faceta, widać, że zależy mu na niej, że się stara, że dba. W dodatku mają dziecko. Poczułem się jak ostatnia szumowina.
Dojechaliśmy na miejsce. Kiedy mężczyzna otwierał drzwi, ona chwyciła go za ramię. - Zaczekaj na mnie, zapłacę panu.
Drzwi zamknęły się.
- Wysiadaj - powiedziałem, po chwili niezręcznej ciszy.
- Wiem, że mnie pewnie nienawidzisz - zaczęła lekko zachrypniętym głosem - ale...
- Proszę cię wysiądź, nie mam ci nic do powiedzenia.
Kobieta wysiadła, podeszła do drzwi kierowcy i wręczyła mi kopertę.
- Co to jest? - zapytałem, chcąc zabrzmieć obojętnie, ale średnio to wyszło.
- To na zadośćuczynienie.
- Co ty myślisz, że jestem męską dziwką? Zabieraj to. - Wyrzuciłem kopertę i odjechałem z piskiem opon, zostawiając parę nieznajomych przy hotelu Blue Dolphin.
Ostatnio zmieniony 22 października 2023, 21:45 przez Autsajder1303, łącznie zmieniany 4 razy.
Lewicowość to rodzaj fantazji masturbacyjnej, dla której świat faktów nie ma najmniejszego znaczenia
-George Orwell-
Awatar użytkownika
Gelsomina
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 5992
Rejestracja: 17 lipca 2014, 01:15
Lokalizacja: Łódź
Złotych Pietruch: 2
Srebrnych Pietruch: 4
Brązowych Pietruch: 1
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 1
Honorowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 9
Najlepsza proza: 0

Re: W 2012 był koniec świata część 6

Post autor: Gelsomina »

I znów się pojawiła, wtedy, gdy już wychodził na prostą. Życie...
Ciekawie opowiadasz. 🤗
Jeżeli coś jest dla ciebie bardzo trudne, nie sądź, że to jest niemożliwe dla człowieka w ogóle. Owszem, miej to przekonanie, że co jest możliwe dla człowieka i zwykłe, to i dla ciebie jest możliwe do osiągnięcia.

Marek Aureliusz
Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19834
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: W 2012 był koniec świata część 6

Post autor: Dany »

między domami brata, mamy i siostry postanowiłem wziąć się za siebie na poważnie.
- przecinek za "siostry"
- Życzę powodzenia i proszę pamiętać, w razie gdyby coś nie wyszło, zawsze może Pan do nas wrócić.
- "Pan" małą literą
Uścisnąwszy ją, miałem ochotę powiedzieć mu w oczy jakim wrednym i niewdzięcznym jest sukinsynem, ale powstrzymałem się w ostatniej chwili, mając na uwadze kumpli, których zostawiam na pastwę tej chodzącej patologii.
- przecinek po "oczy"
- Wie Pan - powiedziałem po chwili, puszczając jego dłoń - mnie też jest przykro, ale z innego powodu. Może Pan być pewien, że dopóki pan tutaj pracuje, nie wrócę za żadne skarby. - Facet popatrzył na mnie skonfundowany, choć było widać, że go to nie zaskoczyło
- Tak? A co ja taki straszny jestem? - Zapytał wydając z siebie rechot tak sztuczny, jak podrobiony rolex, na który próbował wyrywać dziewczyny z HRu.
- "Pan" małą literą
- za "zaskoczyło" kropka
- za "zapytał" przecinek i za "rechot"
- za "sztuczny" niepotrzebny przecinek (porównanie, a przed porównaniami nie stawiamy przecinka)
- Odrzekłem obojętnym tonem i odwróciwszy się na pięcie opuściłem jego prowizoryczne biuro, a
- przecinek za "pięcie"
Po drodze do wyjścia, przybiłem kilka piątek z załogą, życzyłem powodzenia komu trzeba i nie patrząc za siebie zakończyłem kolejny rozdział w swoim pogmatwanym życiu.
- przecinek za "siebie"
Dojechaliśmy na miejsce, Kiedy mężczyzna otwierał drzwi, ona chwyciła go za ramię - Zaczekaj na mnie, zapłacę panu.
- za "miejsce" kropka
- kropka za "ramię" kropka
- Co ty myślisz, że jestem męską dziwką? Zabieraj to. - wyrzuciłem kopertę i odjechałem z piskiem opon, zostawiając parę nieznajomych przy hotelu Blue Dolphin.
- "wyrzuciłem" dużą literą

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18275
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Re: W 2012 był koniec świata część 6

Post autor: elafel »

Ale się porobiło. No to Maggie czy Sophie? Ta kobieta jest pełna tajemnic. Ciekawe co zawierała koperta, może tylko pieniądze, a może... i co będzie dalej.
Umiesz zaciekawić.

Ela

Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19834
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: W 2012 był koniec świata część 6

Post autor: Dany »

Koniec miesiąca, utwór przenoszę do odpowiedniego działu, tam też można czytać, komentować i odpowiadać na komentarze.
Pozdrawiam :)

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

ODPOWIEDZ